W operacji poszukiwania wraku i jego wydobycia Wielka Brytania współpracowała z innymi państwami NATO, przede wszystkim Stanami Zjednoczonymi oraz Włochami. Zgodnie z upublicznionymi informacjami, samolot został zlokalizowany na dnie morza jeszcze pod koniec listopada ‒ rząd brytyjski nie poinformował o szczegółach operacji, co najprawdopodobniej ma związek z chęcią ograniczenia upublicznionych informacji do niezbędnego minimum. Wiadomo, że ochrona wraku maszyny była ważna ze względów wywiadowczych, a przy znacznych możliwościach prowadzenia operacji głębinowych przez Rosjan istniała możliwość, że będą próbowali sami wydobyć zaawansowaną i mało jeszcze przez nich znaną konstrukcję.

Z utratą pierwszego brytyjskiego F-35B jest powiązany wyciek informacji o szczegółach incydentu. Jeszcze przed ogłoszeniem wiadomości o odnalezieniu wraku w mediach społecznościowych opublikowane zostało nagranie momentu wypadku, które zostało zarejestrowane przez system kamer lotniskowca HMS Queen Elizabeth. Opierając się na tym materiale można wysnuć przypuszczenie, że strata samolotu była związana z błędem personelu obsługi technicznej bądź pilota, a nie awarią (zamieszczone nagranie wskazuje, że samolot utracił ciąg podczas starty z rampy ski-jump, pilot próbował ratować sytuację, jednak ze względu na fazę rozbiegu zabrakło przestrzeni pokładu startowego lotniskowca do wyhamowania). Kluczową poszlaką w tym względzie jest brak decyzji brytyjskiego resortu obrony o tymczasowym wstrzymaniu lotów maszyn tego typu (co z reguły jest standardową praktyką w przypadku przesłanek technicznej przyczyny zdarzenia).