Sebastian Chwałek, prezes PGZ twierdzi, że przygotowania do rakietowej zmiany maksymalnie zdynamizowano pod wpływem wydarzeń w Ukrainie i w trosce o bezpieczeństwo narodowe. Celem jest budowa polskiego precyzyjnego pocisku przeciwlotniczego określanego roboczo CAMM MR (Medium Range), który miałby wiele zastosowań, np. zwiększyłby możliwości istniejących zautomatyzowanych artyleryjsko – rakietowych systemów „Pilica" tak by mogły zapewnić osłonę na posterunkach dalekosiężnym zestawom antybalistycznym Patriot.
Brytyjski offset
Kulisy zbrojeniowego biznesu zwykle otacza dyskrecja, jednak nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich miesiącach trwają intensywne negocjacje offsetowe zwłaszcza z brytyjskimi partnerami (ich rakiety rodziny CAMM będą podstawową bronią systemu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu) w sprawie przekazywania przez MBDA UK cennych rakietowych technologii. Do niektórych technicznych tajemnic dopuścili zbrojeniówkę także Amerykanie z Lockheed Martin zlecając amunicyjnej grupie Mesko produkcję komponentów superpocisków PAC-3 MSE, głównej broni polskich zestawów Patriot.
W kwestii rakiet - wiemy czego chcemy – mówi Marek Borejko, szef strategicznego biura w PGZ. Płk Michał Marciniak, wiceprezes Agencji Uzbrojenia i główny negocjator kontraktów z Waszyngtonem na Patrioty dla Polski, ujawnił podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami w warszawskiej siedzibie PGZ, że wojsko właśnie dokończyło ważny przegląd licznych rakietowych badań i projektów na polskich politechnikach.
Czytaj więcej
Armia zamawia więcej przenośnych zestawów przeciwlotniczych Piorun, broni rakietowej, której skuteczność zastała potwierdzona w Ukrainie i podczas konfliktu w Gruzji. Podpisanie umowy na dostawy 3,5 tys. pocisków i 600 wyrzutni zatwierdził w czwartek Mariusz Błaszczak, szef MON, a od środy również wicepremier ds. bezpieczeństwa.
- Wszystkie obiecujące dokonania i wynalazki badaczy dające nadzieję na praktyczne efekty militarne zostaną docenione i wykorzystane, natomiast te które miały autorom przynieść tylko awanse i doktoraty, zejdą na dalszy plan – zapowiada płk Marciniak.