Jak dowiedział się "Radar" przesuniecie dostaw ważnych morskich śmigłowców spowodowała niedawna pandemia. Pojawiły się perturbacje związane z testami i i technicznymi odbiorami. W związku z lock downami i innymi ograniczeniami związanymi z Covid–19 w samych zakładach końcowego montażu w brytyjskim Yeovil, ale także firmach odpowiedzialnych za dostawy komponentów, trudno było utrzymać napięte terminy i skoordynować skomplikowane próby techniczne.
– W sumie trzeba zaplanować i przeprowadzić testy zajmujące ok. 700 roboczogodzin – twierdzą specjaliści. Jak się dowiedzieliśmy wszystkie procedury sprawdzające dokończone zostaną zgodnie z przewidzianym testowo - odbiorczym scenariuszem i nie udało się tego zmienić nawet podczas zeszłotygodniowego roboczego spotkania ministrów obrony Polski i Włoch w Rzymie.