Cień pechowego „Gawrona” wciąż prześladuje „Ślązaka”

Publikacja: 06.11.2019 14:35

ORP Ślązak. Fot./PGZ

ORP Ślązak. Fot./PGZ

Foto: ORP Ślązak. Fot./PGZ

Jeszcze w tym miesiącu, po 18 latach od rozpoczęcia budowy, do szyku marynarki powinien dołączyć patrolowiec „Ślązak”. 8 listopada okręt, przez kilkanaście lat znany jako korweta „Gawron”, miałby być wreszcie przekazany siłom morskim RP.

Podniesienie bandery na od dawna wyczekiwanej jednostce nastąpi zapewne 28 listopada w święto Marynarki Wojennej.

Niektórzy sygnaliści związani z gdyńskim ośrodkiem okrętowym z góry uprzedzają, że z okazji przyjęcia „Ślązaka” do służby wielkiej fety nie będzie. Wszystko z powodu kłopotów związanych z dokończeniem prób odbiorczych.

– Trudno się dziwić, że końca testów nie widać. Liczne urządzenia, od bloków napędowych po elektrykę zainstalowaną pod pokładem kilka czy kilkanaście lat temu, zawodzi w chwili generalnej próby. Wygasły gwarancje producenckie, a kilku dostawców, jak np. szwajcarski wytwórca przekładni, po prostu zniknęli z rynku – twierdzi nasz informator związany z Marynarką.

Budżetowe mielizny prześladują okręt

Historia budowy „Gawrona”/„Ślązaka” to kompromitująca kronika nieudolności decydentów kilku kolejnych rządów. Począwszy od gabinetu Leszka Millera, inicjatora licencyjnej budowy okrętu proj. 621 (MEKO A-100) skonstruowanego w hamburskiej stoczni Blohm &Voss.

Zazwyczaj w okresach budżetowych kłopotów państwa programy okrętowe cięto w pierwszej kolejności. Na wieczną huśtawkę z finansowaniem budowy  „Gawrona” nałożyły się także strukturalne problemy zakończone upadłością głównego wykonawcy – gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej. Dziś za dokończenie programu odpowiada nowy podmiot: PGZ Stocznia Wojenna – sukcesor SMW. Firma   powstała po odkupieniu przez PGZ majątku upadłej stoczni od syndyka.

W zeszłym roku, już po tej transakcji, nadzorujący państwową zbrojeniówkę szef MON Mariusz Błaszczak obiecał flocie dokończenie inwestycyjnej odysei „Ślązaka”. Mimo dobrych chęci splotu różnych czynników – polityki, biznesu i modernizacyjnych planów wobec Marynarki – nie udało się jednak pogodzić.

Fatum ciąży nad ORP „Nigdy”

W tym roku okręt prześladował znowu niefart. Budowana od prawie dwóch dekad ze zmiennym powodzeniem jednostka nie mogła zakończyć prób morskich. W marcu 2019 „Ślązak” miał trafić do Marynarki Wojennej, by można było rozpocząć testy zdawczo – odbiorcze. Ale plany spaliły na panewce. W próbowanej jednostce odkrywano usterki i były kłopoty z ich terminowym usuwaniem. Znów pojawiło się widmo kolejnych opóźnień we wdrażaniu do służby patrolowca, który marynarze zwykli już nazywać ORP „Nigdy”.

Dziś gdyńska plotka głosi że przekazanie okrętu Marynarce ( jeśli do niego dojdzie) będzie trochę wymuszone. Bez tej formalności nie udałoby się MON uregulować należności za stoczniowe faktury. A w okresie wyborczym gdy w szranki elekcji prezydenckiej wkroczył  obecny zwierzchnik Sił Zbrojnych, byłoby to posunięcie niepolityczne.

Admiralicja i marynarze nie tracą jednak nadziei na ostateczny sukces . Wielu  twierdzi, że ORP „Ślązak”  zasługuje  na bardziej sprzyjające wiatry. Przekonują, że nie ma powodu by licencyjny okręt, który kosztował podatników ponad miliard złotych nie pokonał wreszcie przeciwności i pokazał w końcu swoje atuty.

Marynarze zadowoleni

Wielu wskazuje na to że „Ślązak”  jeśli już „wejdzie do szeregu” będzie cenny dla MW: – Okręty tego typu służą w niemieckiej flocie wojennej. Ich zaletą jest – między innymi to, że z powodzeniem mogą wykonywać zadania praktycznie na wszystkich akwenach morskich – przekonywał na łamach pisma „Bandera” admirał Jarosław Ziemiański Inspektor Marynarki Wojennej.

Marynarze którym udało się zetknąć z najnowszym patrolowcem i poznać praktyczne możliwości jednostki  zgodnie chwalą okręt, który przed laty  ówczesny premier Doald Tusk lekceważąco określił jako „najdroższą motorowkę świata”. Cena gotowej jednostki może rzeczywiście przyprawić o zawrót głowy. Koszt  dostawy gotowego „Ślązaka” szacowany jest  obecnie na 1,170 mld zł.

Na początek wystarczy artyleria

Licencyjny „Gawron” w myśl pierwotnych planów rządu Leszka Millera miał być jedną z kilku korwet wielozadaniowych zamawianych dla Marynarki. Teraz pojedynczy „Ślązak  z nieco okrojonym wyposażeniem powinien być gotów do przyjęcia roli okrętu patrolowego.

Jednostka ma 95 m długości i 13 m szerokości oraz 1800 t wyporności. Może  rozwijać prędkość około 30 węzłów i jest uzbrojona w 76-milimetrową armatę OTO Melara, dwa 30-milimetrowe działka Marlin – WS, cztery wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych krótkiego zasięgu Grom oraz cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm produkcji Zakładów Mechanicznych w Tarnowie.

Za instalację na okręcie zintegrowanego, modułowego systemu walki  odpowiadała francusko -holenderska firma Thales, zaś urządzenia do nawigacji wraz z sonarem Vanguard i zabezpieczonej kryptograficznie łączności dostarczyła  gdyńska firma Enamor.

Broń precyzyjna w planach

– W przyszłości, gdy pozwoli na to stan finansów, zbudowany w systemie modułowym okręt może być bez trudu dozbrajany w broń rakietową i torpedową – zapewniają eksperci. Łukasz Prus z Portalu Stoczniowego przewiduje, że wybór precyzyjnego oręża dla patrolowca będzie uzależniony od rozstrzygnięć dotyczących systemów uzbrojenia dla przyszłych okrętów obrony wybrzeża  projektowanych w ramach programu „Miecznik”.

– Zakładamy ,że jeżeli  seria takich patrolowców zamówiona zostanie w rodzimych stoczniach to gdyński ośrodek badawczy Centrum Techniki Morskiej wyposaży je w polski okrętowy system zarządzania walką SCOT  sprawdzony już w nowych  niszczycielach min serii Kormoran – przewiduje dr Hubert Jando z OBR CTM.

Na razie jednak plany użycia „Ślązaka” zostały ograniczone stosownie do obecnych bojowych możliwości. Zadaniem jednostki będzie przede wszystkim patrolowanie i ochrona torów podejściowych do polskich portów oraz kontrola morskich szlaków żeglugowych w  ramach sił NATO a także zwalczanie piractwa i terroryzmu  morskiego.

Jeszcze w tym miesiącu, po 18 latach od rozpoczęcia budowy, do szyku marynarki powinien dołączyć patrolowiec „Ślązak”. 8 listopada okręt, przez kilkanaście lat znany jako korweta „Gawron”, miałby być wreszcie przekazany siłom morskim RP.

Podniesienie bandery na od dawna wyczekiwanej jednostce nastąpi zapewne 28 listopada w święto Marynarki Wojennej.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego