Polska zakontraktowała także zapas amunicji: 30 pakietów po sześć pocisków GMLRS o zasięgu 70 km i 30 dalekosiężnych rakiet ATACMS operacyjnych, przeznaczonych do precyzyjnego niszczenia wybranych, strategicznych celów oddalonych nawet o 300 km. Producent broni zapewni także przygotowanie i wyszkolenie polskiego personelu obsługi technicznej i załóg bojowych.
W wojskowych planach pozyskanie systemu dalekosiężnej artylerii rakietowej Homar miało dać sygnał wrogom, że koniec żartów – tworzymy arsenał dalekosiężnej broni – czyli, jak mówił przed laty ówczesny premier Donald Tusk – „polskie kły”. Zamówienie przez MON od rządu USA w ramach programu Homar pierwszych 20 wyrzutni HIMARS jest jednak zaledwie pierwszym krokiem do budowy poważnego potencjału odstraszania.
Czytaj także: Wyścig zbrojeń według Mariusza Błaszczaka
Bez technologii dla zbrojeniówki
Szef MON Mariusz Błaszczak już kilka dni temu w obecności premiera Mateusza Morawieckiego obwieścił sukces publicznie: „Mamy to!”. Nie dodał tylko, że umowa przewiduje skromne zamówienie, na pewno kilkakrotnie mniejsze od kreślonych przez Antoniego Macierewicza mocarstwowych kontraktacji dla rakietowej artylerii. Nieoficjalnie przedstawiciele MON przyznawali, że do zakupu gotowej broni z amerykańskiej półki skłoniły wojsko wyliczenia – system Homar tworzony z udziałem polskich firm byłby jeszcze droższy bo prace konstrukcyjne i adaptacyjne, badania i certyfikacje rodzą dodatkowe koszty.
W przygotowywanych jeszcze przez rząd PO/PSL strategicznych założeniach pozyskania mobilnych zestawów rakietowych ziemia – ziemia wyposażonych w importowane precyzyjnie naprowadzane pociski, planowano systemy Homar budować siłami krajowej zbrojeniówki. Konstruktorzy Huty Stalowa Wola poświęcili wiele wysiłku na tworzenie rodzimych koncepcji i projektów. Dziś nawet o offsecie nie ma mowy bo broń, nawet pojazdy wsparcia zamawiamy w ramach amerykańskiego programu Foreign Military Sales (FMS) obejmującego eksport wyłącznie gotowej broni używanej przez US Army. Musi nam wystarczyć zapewnienie, że dostaniemy sprzęt w konfiguracji najbardziej zbliżonej do oręża, który trafia m.in. do Korpusu Piechoty Morskiej USA.
Czytaj także: Polska kupi w USA 20 wyrzutni rakiet. Offsetu nie będzie