Okazją do przekazania tej informacji stała się konferencja prasowa związana z wejściem w życie Ustawy o obronie Ojczyzny.

Dotychczas polskie władze niechętnie informowały o szczegółach pomocy wojskowej, która jest udzielana Ukrainie. Wiadomo, że wśród dostarczonego sprzętu znalazły się przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun, moździerze kalibru 60 mm, granatniki przeciwpancerne RPG-76 Komar, bezzałogowe zestawy rozpoznawcze FlyEye, czy środki indywidualnej ochrony. Ministerstwo Obrony Narodowej stosuje politykę nieinformowania publicznie o realizowanych dostawach.

Jak podkreślił premier, obecna sytuacja na Ukrainie na pewno odbiega od tego, co wielu sobie wyobrażało jeszcze dwa miesiące temu. 24 lutego rozpoczęła się kolejna faza agresji Rosji na Ukrainę, która miała się zakończyć w ciągu trzech-czterech dni. Wojna jednak trwa już dwa miesiące i Ukraina broni się zaciekle. Tej broni musi być dużo, bo to męstwo Ukraińców z jednej strony pozwala im stawiać opór rosyjskim zbrodniarzom, ale z drugiej strony nikt nie mógłby się bronić gdyby nie miał amunicji, odpowiedniego sprzętu przeciwlotniczego, przeciwpancernego, a także ciężkiego. W tych wszystkich wymiarach staramy się pomagać naszym sąsiadom.