– Projekt przewiduje produkcję ponad 700 tys. automatów AK-203 , ze stopniową pełną lokalizacją produkcji – powiedział w niedzielę dyrektor rosyjskiej Federalnej Służby ds. Współpracy Wojskowo-Technicznej Dmitrij Szugajew.

Prawdopodobnie oznacza to, że początkowo w Korwie będą automaty będą tylko montowane z części przywiezionych z Rosji. Szugajew nie poinformował, kiedy nastąpi „pełna lokalizacja”. O podpisaniu rosyjsko-indyjskiej umowy o produkcji broni informowała w lutym indyjska gazeta „The Economic Times”. Kontrakt na produkcję ok. 750 tys. automatów wart jest podobno 1,7 mld dol. Jednocześnie „Defence News” twierdziła, że od razu po podpisaniu umowy Indie powinny otrzymać od Rosji 50 tys. sztuk tej broni.

AK-203 to karabinek na naboje kalibru 7,62×39. Po raz pierwszy pokazano go w maju ubiegłego roku na odbywającej się pod Moskwą wystawie broni o nazwie „Przodujące technologie służb ochrony prawa i porządku”. Chwalono się tam całą tzw. dwóchsetną serią AK o numerach od 200 do 205. AK-203 wyróżniał się wśród nich kalibrem naboi.

Później, na „IV Forum Wojskowym Armia 2018” w Kubince pod Moskwą automaty „dwóchsetnej serii” wprowadziły znaczne zamieszanie. Wystawiono tam bowiem AK-201 i AK-202 ale z wybitymi na korpusach oznaczeniami AK-101 i AK-102. Konstruktorzy z Iżewska (gdzie produkowane są „kałasznikowy) wyjaśniali oznakowanie tym, że „dwóchsetna seria” jest „rozwinięciem i udoskonaleniem setnej”. W najnowszych wersjach miano usunąć dwie największe problemy automatów: zbyt duży odrzut broni oraz duży rozrzut przy strzelaniu ogniem pojedynczym.

Czytaj także: Kałasznikow wystrzeli w Wenezueli, Indiach i Arabii Saudyjskiej