Ekipy specjalistów odnalazły wrak francuskiego okrętu podwodnego „La Minerve”. Jednostka zatonęła wraz z 52-osobową załogą 27 stycznia 1968 w zatoce na wysokości Tulonu. Do dziś nie wiadomo, dlaczego.

Informację podała na Twitterze minister obrony Florence Parly. Dodała, że „to sukces, ulga i wyczyn techniczny. Myślę o rodzinach, które od dawna czekały na tę chwilę” – cytuje wpis dziennik „La Croix”.

Podwodny okręt ataku klasy Daphne o napędzie wysokoprężno-elektrycznym i wyporności 800 ton zwodowano w 1962 r. dla francuskiej marynarki wojennej. 27 stycznia 1968 pogoda była zła, morze wzburzone, okręt wynurzył się, by wysadzić na ląd jednego oficera, następnie zanurzył się ostatni raz  po krótkim rejsie w zanurzeniu peryskopowym.

Pierwsze poszukiwania podjęto po ponad 18 godzinach, bo ciszę w eterze uznano za normalną w przypadku takich jednostek. W poszukiwaniu brało udział ok. 20 jednostek, m.in. lotniskowiec „Clemenceau”, śmigłowce, a nawet batyskaf J.Cousteau ale nic to nie dało, akcję zawieszono 2 lutego.

Rodziny 52 oficerów i marynarzy domagały się podania przyczyn tej tragedii, władze milczały. W 2018 r. syn dowódcy łodzi, Herve Fauve zwrócił się do rządu Francji o otwarcie archiwów. W lutym 2019 minister obrony Florence Parly zobowiązała się wznowić poszukiwania, by ustalić miejsce położenia wraku.

Poszukiwania wznowiono 4 lipca w zatoce na wysokości Tulonu. Dwie jednostki oceanograficzne „Antea”, instytutu Ifremer oraz „Pourquoi Pas”, marynarki wojennej, zaczęły przeczesywać strefę w odległości ok. 22 km od cypla Socie, gdzie zatonął „Minerve”.

–  Początkowo strefę o powierzchni 300 km2, trzykrotność Paryża, penetrował morski dron „Aster-X” Ifremer – podał rzecznik okręgu śródziemnomorskiego w Tulonie, komandor porucznik Stanislas  Gentien.

– Dron zanurzony głęboko mógł badać 10 km2 dziennie, może zatrzymywać się 50 metrów nad dnem i wykrywać różne nieregularności bez możliwości ustalania, co oznaczają – tłumaczył.

Następnie wysłano robota do dokładnego robienia zdjęć lub filmowania najbardziej interesujących obiektów.

– W lutym podczas pierwszego etapu prac rozpoznawczych stwierdziliśmy istnienie licznych wraków i fragmentów okrętów, w większości leżących na dnie nie pokrytych piaskiem – dodał Gentien.

Ponowna analiza zebranych danych pozwoliła nowej ekipie zlokalizować wrak okrętu podwodnego. Dokonał tego statek należący do prywatnej firmy z USA, Ocean Infinity. „Minerwa” leży na głębokości 2370 metrów 45 km od Tulonu.

Z 11  takich okrętów zwodowanych dla marynarki wojennej Francji stracono dwa, po „Minerwie” zatonął „Eurydice” w 1970 r. na wysokości Saint Tropez. W 1968 r. zatonęły 4 okręty podwodne, poza francuskim, także izraelski „Dakar”, amerykański „Scorpion”: i radziecki K-129.

Z powodu braku śladu po „Minerwie”, poza kilkoma plamami oleju na powierzchni, nie można było ustalić przyczyny tragedii. Wysuwano różne hipotezy, zderzenie z innym obiektem pływającym, błąd człowieka (ale kapitan Andre Fauve był bardzo doświadczonym i ostrożnym dowódcą), nieszczelność klap na 2 rurach (chrapach), jednej dostarczającej powietrze do wnętrza okrętu, drugiej odprowadzającej spaliny, przez co do wnętrza dostała się woda. Lokalizacja wraku pomoże ustalić przyczyny.

Wiadomo tylko z całą pewnością, że rodziny marynarzy nie chcą wydobywania okrętu. Chciały tylko znać miejsce tragedii, spoczynku ich bliskich, aby mogły zakończyć okres żałoby i wrzucić do morza wiązanki kwiatów.

– Tak przynajmniej chcą rodziny 41 poległych na 52 członków załogi – stwierdził syn kapitana, Herve Fauve.