Inicjatywa przedstawiona w zeszłym roku przez niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w kontekście obecnych nowych zagrożeń - komplikującej się sytuacji w Ukrainie i niedawnego bezprecedensowego powietrznego ataku Iranu przeciwko Izraelowi nabiera obecnie nowego, specjalnego znaczenia.
- Nie ma żadnego powodu, żeby Europa była pozbawiona skutecznej tarczy antyrakietowej i antydronowej - stwierdził w tych dniach premier Donald Tusk po spotkaniu z Mete Frederiksen szefową duńskiego rządu. Polski premier zapewnił , że znalazł w Kopenhadze akceptację dla decyzji Warszawy o dołączeniu do Sky Shield.
Opozycja sceptyczna
Decyzja Donalda Tuska natychmiast spotkała się z nieprzychylną reakcją obecnej opozycji. Były minister obrony Mariusz Błaszczak przypomniał że Polska w zeszłym roku odrzuciła możliwość przystąpienia do ESSI bo jej zdaniem ten niemiecki projekt jest w początkowej fazie, a my w kraju jesteśmy o wiele bardziej zaawansowani w tworzeniu własnej , wielowarstwowej antybalistycznej i przeciwlotniczej tarczy „Wisła” i systemu krótkiego zasięgu „Narew” wykorzystujących amerykański system rakietowy „Patriot” i brytyjskie wyrzutnie kierowanych pocisków CAMM. Dysponujemy też czy rodzimymi zestawami bezpośredniej obrony powietrznej „Pilica” wykorzystującymi produkowane w Polsce rakiety Grom czy Piorun.
Z rezerwą o obronnej inicjatywie Tuska wypowiadał się w ostatnich dniach zwierzchnik sił zbrojnych, prezydent Andrzej Duda nazywając Sky Shield „komercyjnym, niemieckim projektem”, w początkowej fazie tworzenia. Zdaniem prezydenta ESSI nie może zastąpić ani nie powinna wstrzymać budowy polskich - już od lat intensywnie tworzonych - systemów obrony powietrznej średniego i krótkiego zasięgu.
MON studzi emocje
Prezydentowi w tych dniach odpowiedział szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Zdaniem wicepremiera przystąpienie Polski do programu Sky Shield w niczym nie zmieni kontynuowanych obecnie rodzimych programów modernizacyjnych w dziedzinie obrony powietrznej takich jak „Wisła”- której realizacja weszła już w II fazę, „Narew” czy uzbrajana już w brytyjskie rakiety CAMM „Pilica +”. Zaangażowanie w ESSI w opinii MON ma być przedsięwzięciem komplementarnym, dodatkowo wzmacniającym obronę polskiego nieba. Szef MON podkreślił , że specjalnie zaproszeni w tym tygodniu na posiedzenie rządu szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła i dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz zaakceptowali koncepcję dodatkowego wzmocnienia obrony powietrznej kraju w oparciu o międzynarodowy, sojuszniczy rakietowy „parasol” silnie osadzony w strukturach NATO na naszym kontynencie.