– Ukraińscy obrońcy mogą teraz na odległość dziesiątków kilometrów określać położenie wrogich armat, moździerzy, rakietowych systemów obrony powietrznej i rakiet taktycznych – napisał prezydent na swoim koncie na Twitterze. Poza tą krótką charakterystyką niewiele więcej wiadomo o nowym radarze 1Ł220UK. Skonstruowano go w „Naukowo-Produkcyjnym Kompleksie Iskra” z Zaporoża, wchodzącym w skład koncernu „Ukroboronprom”. Będzie służył w dywizjonach artylerii lub dywizjonach wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych.

Czytaj także: Ukraina chce mieć rakiety średniego zasięgu

Inżynierowie twierdzą, że „po pierwszym strzale namierza cele i przekazuje ich koordynaty własnym środkom ogniowym”. Następnie „kontroluje ataki (własne) i prowadzi korektę ognia”. „Zwiększa 8-10-krotnie zasięg strefy zwiadu w porównaniu z dotychczasowymi środkami (…), skraca czas wykonywania zadań 1,5-2 razy” – chwalą się.

W listopadzie 2015 r. ukraińska armia otrzymała dwa amerykańskie radary rozpoznania artyleryjskiego AN/TPQ-36. Przekazania dokonano na poligonie wojskowym w Jaworowie (w pobliżu polskiej granicy).

Czytaj także: Ćwierć miliarda dolarów na pomoc Ukrainie