MSPO to okno na świat branży obronnej

W Kielcach światowe nowości przemysłu obronnego mogą zobaczyć tysiące ludzi z sił zbrojnych i z branży. Z drugiej strony stwarzamy możliwość, żeby polska oferta dotarła do całego świata - mówi Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce.

Publikacja: 30.08.2024 01:09

MSPO to okno na świat branży obronnej

Foto: mat. pras.

Żyjemy w epoce niepewności, za naszą wschodnią granicą trwa wojna, świat coraz więcej wydaje na zbrojenia. Salon obronny to w tych warunkach przedsięwzięcie skazane na sukces?

To oczywiste, choć bardzo źle to brzmi, że rzeczywistość nam sprzyja. W czerwcu byłem na wielkich paryskich targach obronnych Eurosatory. Tam również było czuć ducha czasów. Dziesiątki tysięcy odwiedzających, przeszło dwa tysiące wystawców. Widać, że Europa coraz bardziej poważnie myśli o sprawach obronności. A przez długie lata żyliśmy w pewnym komforcie, jakimś poczuciu końca historii i konfliktów, co opisał Francis Fukuyama, nie mając racji oczywiście. Ten stan beztroski niestety się skończył, i to trwale.

Co do sukcesów i rekordów podczas tegorocznego Salonu w Kielcach. One są dla nas nieco kłopotliwe. Owszem, wzrosła liczba wystawców - z 711 do 769. Tylko, że mogłoby ich być jeszcze więcej, gdybyśmy mieli więcej przestrzeni. Większej liczby wystawców nie jesteśmy w stanie zmieścić.

Kto się pokaże w Kiecach? Kto zdominuje Salon?

Oczywiście najwięcej będzie firm polskich, aż 416. Z gości zagranicznych zwróciłbym uwagę na Australię, skąd przyjedzie 31 firm. Mamy na Targach prawdziwą australijską wyspę. Ale tradycyjnie oczywiście Stany Zjednoczone są krajem numer 1, stamtąd przyjadą aż 53 firmy. Dalej Wielka Brytania 34 firmy, i Kanada, 30 firm oraz Niemcy, 28 firm. Bardzo silna będzie obecność Korei Południowej z 27 firmami. Osiem firm z Turcji. Słowem, polskie firmy to ponad 50 proc. wystawców, reszta pochodzi zza granicy. Bardzo mnie cieszy, że kraje z pierwszej piątki producentów uzbrojenia na świecie są mocno reprezentowane.

I podpiszą duże kontrakty dotyczące obronności?

Tutaj jest nieco słabiej, niż przez lata działo się na MSPO. Mam poczucie niedosytu, gdyż Salon jest znakomitą okazją, żeby kolejne kroki dotyczące obronności zostały nagłośnione, żeby umowy podpisać w świetle reflektorów, w obecności dziesiątek kamer. Żeby to dotarło do społeczeństwa, które ma prawo wiedzieć, na co są przeznaczane pieniądze podatników. Jak na razie nie słychać o spektakularnych umowach , które będą podpisywane, ale z pewnością nie zabraknie przypieczętowania wielu toczących się między kontrahentami wielomiesięcznych rozmów. Na to liczę.

Z jaką więc intencją wystawcy przyjeżdżają na MSPO? 

Z jednej strony targi służą Polskim Siłom Zbrojnym, żeby zobaczyć, dotknąć, porozmawiać o  nowościach rynkowych. Niestety, to nie my dostarczamy technologię światu. My korzystamy ze światowych technologii. I można sobie zadać pytanie, ile osób z kadry dowódczej ma okazję zobaczyć najnowszy sprzęt na takich targach jak Eurosatory. Nie mówiąc już o imprezach gdzieś w Stanach Zjednoczonych czy na Bliskim Wschodzie. Natomiast w Kielcach te światowe nowości mogą zobaczyć tysiące ludzi z sił zbrojnych i z sektora przemysłu obronnego. To jest naprawdę okno na świat.

Działa to również w drugą stronę. Na MSPO przyjeżdżają goście z kilkudziesięciu krajów. Parędziesiąt zagranicznych delegacji, specjaliści z firm z całego świata. Mogą zobaczyć, co proponuje 416 naszych firm. Na Eurosatory nasza obecność była minimalna. To Kielce stwarzają możliwość, żeby polska oferta dotarła do całego świata. Przemysłu państwowego i tego coraz bardziej prężnego - prywatnego.

Salonowi towarzyszy program merytoryczny. Jakie są jego kluczowe elementy? 

Odbędzie się bardzo dużo konferencji o zróżnicowanym profilu. Niektóre bardziej dotykają polityki, inne – mają bardziej praktyczny charakter, jak na przykład konferencja dotycząca zamówień dla armii amerykańskiej.  I wreszcie są konferencje o charakterze naukowym organizowane przez wyższe uczelnie. Cieszę się, że Politechnika Świętokrzyska przejawia aktywność w tym zakresie podobnie jak warszawska, czy Uniwersytet Jana Kochanowskiego. Mogę tylko powiedzieć, że właściwie wszystkie sale, jakimi dysponujemy będą przez całe targi pracowały od rana do późnego popołudnia. Od sali Omega na 700 osób do salek konferencyjnych na 30 osób. 

Tegoroczny Salon odbywa się w roku 25-lecia obecności Polski w NATO. Jakie to ma znaczenie? 

Kiedy organizowaliśmy pierwsze targi obronne, wejście do NATO było tylko marzeniem. Było kierunkiem, celem, ale wcale nie było takie oczywiste. Uważam, że przyłączenie się do Sojuszu jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Polski. Podczas Salonu nie przewidujemy jednak jakichś specjalnych uroczystości rocznicowych. Podkreślamy oczywiście wagę naszej przynależności do Paktu. To przecież absolutnie fundamentalna kwestia dla naszego bezpieczeństwa. W roku przystąpienia Polski do NATO zorganizowana została z tej okazji na MSPO, dzięki przychylności Szefa Sztabu Generalnego Wystawa Sił Zbrojnych. Jednocześnie była to pierwsza taka ekspozycja na naszym Salonie. Dzisiaj świętujemy jej jubileusz, a Wystawa Sił Zbrojnych, która na stałe wpisała się w kalendarz naszych targów obronnych, nosi tytuł 25 lat Polski w NATO- 25 lat bezpieczeństwa. Podczas tegorocznego MSPO oprócz kilkudziesięciu delegacji zagranicznych, kilku ministrów obrony narodowej między innymi z Mołdawii czy Korei Południowej, ambasadorów, gościć będziemy szefową agencji zakupowej NATO panią Stacy Cummings.

Czy ekspozycję będzie mogła zobaczyć nie tylko branża, profesjonaliści, ale też szersza publiczność?. 

Tak, w sobotę 7 września organizujemy dzień otwarty. MSPO jest wydarzeniem dla branży i ludzi z nią związanych, ale widzimy jak szerokie budzi zainteresowanie. Dlatego w sobotę udostępniamy ekspozycję – nie całą, tylko jej najbardziej atrakcyjną część. Czyli cały ciężki sprzęt, jaki stoi na zewnątrz hal oraz ekspozycję Sił Zbrojnych, która w tym roku odbędzie się w hali A. Liczymy na wysoką frekwencję, podczas poprzednich dni otwartych odwiedzało nas z górą 15 tysięcy osób.

Jak wygląda logistyka targowa? W jaki sposób dociera do Kielc wspomniany ciężki sprzęt? 

Termin MSPO jest bardzo dobry z punktu widzenia logistycznego, a także – co ważne - pogodowego. Salon otwiera targowy sezon jesienny. W sierpniu nie odbywają się żadne imprezy targowe, mamy dużo czasu, hale wystawcom możemy udostępnić już około 10 sierpnia. Intensywne prace związane z budową stoisk rozpoczynają się na dwa tygodnie przed Salonem. W targach uczestniczy cała światowa czołówka, powstają duże indywidualne stoiska, w związku z tym mamy mało stoisk w standardowej zabudowie targowej.

Największym wystawcą jest oczywiście nasz partner strategiczny, czyli Polska Grupa Zbrojeniowa. Ze sprowadzeniem sprzętu o tyle nie ma problemu, że targi są położone tuż obok drogi ekspresowej S7, transporty nie muszą więc przejeżdżać przez Kielce. Mamy dobrych partnerów logistycznych i duże doświadczenie w organizacji ekspozycji, wręcz rutynę. Ale cały czas staramy się usprawniać nasze rozwiązania i systemy. Diabeł tkwi w szczegółach, my o tych szczegółach cały czas myślimy, żeby tę imprezę poprawiać.

Oczywiście sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku śmigłowców. W ostatnich latach pojawiało się na Targach od sześciu do ośmiu takich maszyn. Mamy specjalne lądowisko, śmigłowce przylatują w weekend poprzedzający MSPO. Po wylądowaniu są holowane i ustawiane na terenie ekspozycji. Trwa to długo i wymaga wielu precyzyjnych manewrów.

Wspomniał pan o ograniczonej przestrzeni, jaką jesteście w stanie zaproponować wystawcom. Czy można to zmienić?

Budujemy halę tymczasową, w tym roku jest znacznie większa niż w poprzednich latach. Zapewnia bardzo wysoki standard, wystawcy nie będą mieć żadnego dyskomfortu, jednak hala tymczasowa ma pewne ograniczenia. Nie można na przykład wystawić tam dużego, ciężkiego sprzętu.

Rozwiązaniem docelowym będzie oczywiście budowa nowej, stałej hali. Przygotowujemy się do tego. Zbudujemy kompletnie nową halę oraz przebudujemy jedną z istniejących. W efekcie uzyskamy prawie 18 tysięcy metrów nowej powierzchni wystawienniczej. To będą hale o całkowitej wysokości prawie 15 metrów, bardzo łatwo będzie budować stoiska piętrowe, robić podwieszenia.  

Na jakim etapie jest inwestycja? 

Zaprosiliśmy firmy do zgłaszania się do naszego projektu, zgłosiło się 17. Będziemy z nimi firmami prowadzić dialog konkurencyjny, będziemy z nimi rozmawiać, prosić o pomysły, a następnie jeszcze we wrześniu, w końcu poprosimy o złożenie ostatecznej oferty na wykonanie projektu budowlanego i budowę. Chcemy mieć gotowy obiekt do lipca 2026 roku, żeby w sierpniu mogli tam wejść wystawcy z MSPO. 

Jaki będzie koszt tej inwestycji? 

To dopiero pokaże przetarg, spodziewamy się, że około 100 milionów złotych. Musimy tą halę sfinansować sami posiłkując się kredytem. Mamy odłożone pieniądze na wkład własny. Znając trudną sytuację naszego właściciela, czyli miasta Kielce, nie wyciągamy ręki po żadną pomoc, wszystko zrobimy sami.

Wojna w którymś momencie się skończy. Czy wówczas nie spadnie zainteresowanie Salonem? 

Eskalacji działań wojennych nie było jeszcze kilka lat temu, a jednak Salon się rozwijał. I sądzę, że będzie się rozwijał nadal, nawet jak się wojna skończy. Epoka niepewności na świecie nie skończy się szybko. W chorobę wpadamy błyskawicznie, rekonwalescencja trwa zazwyczaj długo, a skutki uboczne w postaci braku zaufania między państwami będą trwałe. Niestety, widać też ryzyko kolejnych potencjalnych konfliktów.

Dlatego polskie siły zbrojne będą musiały się unowocześniać, kupować nowy sprzęt, a MSPO jest istotnym elementem tego łańcucha. W dodatku błyskawicznie rozwijają się technologie militarne, jest o czym rozmawiać i jest co pokazywać. Jestem przekonany, że długo jeszcze Salon Przemysłu Obronnego będzie bardzo potrzebny. I przemysłowi, i wojsku. 

Żyjemy w epoce niepewności, za naszą wschodnią granicą trwa wojna, świat coraz więcej wydaje na zbrojenia. Salon obronny to w tych warunkach przedsięwzięcie skazane na sukces?

To oczywiste, choć bardzo źle to brzmi, że rzeczywistość nam sprzyja. W czerwcu byłem na wielkich paryskich targach obronnych Eurosatory. Tam również było czuć ducha czasów. Dziesiątki tysięcy odwiedzających, przeszło dwa tysiące wystawców. Widać, że Europa coraz bardziej poważnie myśli o sprawach obronności. A przez długie lata żyliśmy w pewnym komforcie, jakimś poczuciu końca historii i konfliktów, co opisał Francis Fukuyama, nie mając racji oczywiście. Ten stan beztroski niestety się skończył, i to trwale.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego