Zatrudniające 2300 lotniczych specjalistów pomorsko kujawskie centrum serwisowe wielozadaniowych „Jastrzębi" zaczyna od napraw amerykańskich myśliwców stacjonujących w Europie, ale w planach ma usprawnianie także maszyn wyprodukowane przez Lockheed Martin dla Polski i innych sojuszników.
Bydgoskie Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 już od ponad dekady naprawiają podwozia, układy hydrauliczne, elektrykę pokładową polskich maszyn F-16 - nawet sprawdzają silniki F100 PW 229 i odnawiają powłoki malarskie, ograniczające wykrywalność naszych "Jastrzębi" przez wrogie radary.
Czytaj więcej
Ogromny hub serwisowy wielozadaniowych samolotów F16 – docelowo jeden z największych na Kontynencie - wystartował w Bydgoszczy.
- Dzięki podpisanemu w tym roku kontraktowi ze spółką AAR Government Services INC uczestniczącą w procesie serwisowania floty F-16 Amerykańskich Sił Powietrznych stacjonujących w Europie, bydgoski zakład przystępuje do biznesowej i technologicznej gry o kilka pięter wyżej , już w europejskiej lidze – opisuje awans spółki Piotr Skrzyński, prezes firmy.
F-16 nie schodzi ze sceny
Szef bydgoskiej firmy tłumaczy, że zawarcie ważnych technologicznie umów nie spadło z nieba. Amerykanie wpierw drobiazgowo prześwietlali firmę, sama spółka też sukcesywnie przygotowywała się do nowych wyzwań.