Według nieoficjalnych informacji para Super Hornetów pozostanie na terytorium Indii do końca pierwszej połowy czerwca. Wybór bazy INS Hansa nie jest przypadkowy – w tamtejszym ośrodku znajduje się odpowiednia infrastruktura badawczo-doświadczalna, obejmująca m.in. skocznię startową (ski-jump), która jest standardowym środkiem wsparcia startu samolotów na indyjskich lotniskowcach. Amerykanie przetestowali już możliwość startu F/A-18 Super Hornet z wykorzystaniem tego typu rozwiązania we własnym ośrodku badawczym NAS Patuxent River w stanie Maryland w grudniu 2020 r. W pokazie brali wówczas także przedstawiciele sił zbrojnych Indii.

Rząd Indii planuje pilny zakup nowych pokładowych wielozadaniowych samolotów bojowych. Początkowo zakładano zamówienie do 57 maszyn, a obecnie mowa jedynie o ok. 25 egzemplarzach. Na początku roku w Indiach testowano francuski samolot Dassault Rafale M, którego zakup mógłby skutkować unifikację sprzętową, bowiem Siły Powietrzne Republiki Indii eksploatują już 36 maszyn tego typu. Z kolei za F/A-18E/F Super Hornet przemawia to, że Indie miałyby możliwość zakupu także wersji przełamania obrony powietrznej E/A-18G Growler, również mogącej operować z pokładów lotniskowców.

Obecnie lotnictwo Indyjskiej Marynarki Wojennej eksploatuje ok. 40 samolotów MiG-29K produkcji rosyjskiej, których poziom gotowości operacyjnej jest niski. Zachodnie maszyny mają pozwolić na rozbudowę potencjału lotnictwa pokładowego w związku z rosnącą liczbą lotniskowców w linii – wkrótce w służbie znajdzie się drugi okręt tej klasy. Lotniskowce Vikramaditya i Virat mogą wykorzystywać samoloty wyłącznie w procedurze STOBAR (Short Take-Off But Arrested Recovery), czyli startują z użyciem mocy własnych silników i za pomocy rampy startowej, a lądują z wykorzystaniem lin hamujących. W kolejnych latach Indie planują budowę kolejnych jednostek, tym razem wyposażonych w katapulty startowe (układ CATOBAR, Catapult Assisted Take-Off But Arrested Recovery).