Działania te, jak i również nieco wcześniejsze rozmieszczenie radaru obserwacji przestrzeni powietrznej AN/MPQ-64 Sentinel czy zwiększenie częstotliwości patroli amerykańskich samolotów bojowych nad Syrią, mają by być wg rzecznika Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych (USCENTCOM, United States Central Command) komandora Williama Urbana „wyraźną demonstracją determinacji Stanów Zjednoczonych w obronie sił koalicyjnych w rejonie (w strefie bezpieczeństwa we wschodniej Syrii – przyp. BK) i stanowią zapewnienie kontynuacji misji usuwania resztek tzw. państwa islamskiego bez cudzej ingerencji”. Rozmieszczone w Syrii pododdziały zostały wydzielone z 2. Pancernego Brygadowego Zespołu Bojowego (2nd ABCT), należącego do 1. Dywizji Pancernej (1st Armored Division Old Ironsides) z Fort Bliss z Nowego Meksyku i Teksasu. Cały 2. ABCT stacjonuje obecnie w Kuwejcie i bierze udział w operacji „Spartan Shield”.
Czytaj także: Niemieckie Tornado kończą służbę w Jordanii
Liczba bojowych wozów piechoty M2A3 Bradley przesuniętych do Syrii nie jest znana. Wiadomo jednak, że obecnie w północno-wschodniej Syrii znajduje się ok. 500 amerykańskich żołnierzy.
Wielu komentatorów sugeruje, że ruchy Pentagonu mają związek z incydentem z udziałem żołnierzy amerykańskich i rosyjskich, który miał miejsce 27 sierpnia. Podczas mijania się dwóch konwojów pojazdów Rosjanie mieli próbować zepchnąć amerykańskie wozy M-ATV i MaxxPro z drogi. W przypadku jednego z samochodów miało się to udać, na skutek czego rannych zostało czterech żołnierzy Stanów Zjednoczonych należących do Sił Specjalnych Wojsk Lądowych (tzw. Zielone Berety).
Siły Zbrojne USA rozmieściły ponownie pododdziały wyposażone w bojowe wozy piechoty M2A3 we wschodniej Syrii. Fot./U.S. Army/Spc. Jensen Guillory.