Zarządy i załogi bardziej niż pandemii boją się jednak nadciągającego kryzysu w gospodarce i nieuchronnych cięć w wydatkach wojskowych. W branży nikt nie ma złudzeń, że państwo szukając oszczędności sięgnie po pieniądze MON. Tak było przecież zawsze, gdy trzeba było zasypywać dziury budżetowe Rzeczypospolitej.
Czytaj także: HSW coraz głębiej wchodzi do „Wisły”
Na razie wszędzie tam gdzie – jak w HSW wcześniej uruchomiono realizację zbrojeniowych kontraktów i w porę zakończono związane z nowymi zamówieniami inwestycje a także – co dziś ma kluczowe znaczenie – udało się zawczasu zgromadzić importowane krytyczne komponenty – linie technologiczne pracują bez zakłóceń. Można nawet powiedzieć, że obronne spółki mimo znanych słabości i ograniczeń w okresie zderzenia z epidemią radzą sobie zaskakująco dobrze.
HSW w pełnym biegu
W Hucie Stalowa Wola gdzie ulokowano największe , wielomiliardowe zamówienia na ciężką broń artyleryjską a także wymagające amerykańskie zlecenia na budowę wyrzutni rakietowych do Patriotów – sprawy idą zgodnie z planem –zapewnia rzecznik huty Jowita Jajdelska. Także prace nad prototypem nowego bojowego wozu piechoty „Borsuk” bez szczególnych komplikacji weszły w HSW w fazę końcowych testów. Jeśli więc jakimś cudem w przemyśle obronnym nie dojdzie do tąpnięcia, nowy ciężki transporter wojsk lądowych, który już dawno powinien zastąpić przestarzałe „bewupy” rosyjskiej konstrukcji otrzyma zielone światło do seryjnej produkcji.
Czytaj także: Pierwsze polskie wyrzutnie systemu Patriot jeszcze w tym roku