Generał Sulejmani. Kim był i jak zginął?

Dowódca irańskich Sił Kuds był człowiekiem, który bardzo mocno wpłynął na historię Bliskiego Wschodu w ostatnich dwóch dekadach.

Publikacja: 04.01.2020 11:51

Fot./AFP

Fot./AFP

Foto: Fot./AFP

Wśród szyitów powstał swoisty kult jego postaci. Dla Amerykanów był wrogiem stawianym w jednym rzędzie z Osamą bin Ladenem czy Abu Bakrem al.-Bagdadim. Porównywano go też do filmowego złoczyńcy Keysera Soeze czy nawet do niemieckiego generała Erwina Rommla.

Czytaj także: Iran w ogniu protestów

– Ludzie są nim zahipnotyzowani. Postrzegają go jako anioła – powiedział w 2011 r. o generale Sulejmanim Saleh al-Mutlak, były iracki wicepremier. Ajatollah Ali Chamenei. Najwyższy irański przywódca, nazywał generała Sulejmaniego „żyjącym męczennikiem”. Żołnierze jednej z szyickich milicji wspieranych przez Siły Kuds nakręciły o Sulejmanim teledysk. W 2016 r. w Iranie nakręcono film „Ochroniarz” inspirowany życiem tego generała.

Amerykanie oczywiście postrzegali go zupełnie inaczej.

– Sulejmani był jednym z najbardziej bezwzględnych i zaciekłych członków reżimu ajatollahów. Miał amerykańską krew na rękach – napisał na Twitterze wpływowy republikański senator Lindsey Graham. Departament Obrony wskazał w swoim komunikacie, że Sulejmani planował ataki przeciwko amerykańskim dyplomatom w Iraku oraz w regionie.

Czytaj także: Analiza Radaru: Jakie konflikty przyniesie 2020 rok?

– Zabicie Sulejmaniego jest największym osiągnięciem w polityce zagranicznej w ciągu dekady, jeśli nie pokolenia – stwierdziła Kayleigh McEnny, rzeczniczka prasowa kampanii Trumpa.

Generał Sulejmani

Sulejmani urodził się w 1957 r. w irańskim mieście Robat. Był synem rolnika, który dostał ziemię od szacha, a później się zadłużył. Po rewolucji islamskiej z 1979 r. Kasem Soleimani zaciągnął się do gwardii nowego reżimu, czyli Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. W 1980 r. brał udział w tłumieniu kurdyjskiego powstania a później walczył na froncie wojny przeciwko Irakowi. Miał brać też udział w operacjach specjalnych za liniami wroga. Dowodził dywizją zanim skończył trzydziestkę – co świadczyło zarówno o jego zdolnościach jak i o olbrzymich brakach doświadczonych kadr w irańskiej armii (generałów szacha rozstrzeliwał nowy reżim). Ponoć krytykował często stosowaną przez Irańczyków taktykę atakowania umocnionych irackich pozycji „ludzką falą”. W 1991 r. rzekomo brał udział we wspieraniu szyickiego powstania w południowym Iraku. Po wojnie z Irakiem walczył przeciwko afgańskim przemytnikom heroiny, ale są też doniesienia, że wchodził w skład sił wysłanych przez Iran na wojnę do Bośni.

Czytaj także: Jak zmarnowano okazję na pokój w Afganistanie

Gdzieś na przełomie 1997 i 1998 r. został mianowany dowódcą Sił Kuds, czyli jednostki specjalnej Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Jednostka odpowiada za wojnę niekonwencjonalną i zagraniczne operacje wywiadowcze. Liczy ona od 10 tys. do 20 tys. żołnierzy i podlega bezpośrednio ajatollahowi Chamenei. Kieruje ona irańskimi wojnami hybrydowymi w regionie.Wspiera m.in. libański Hezbollah, różne palestyńskie organizacje zbrojne, jemeńskich rebeliantów Huti a także szyickie milicje w Syrii, Iraku oraz w Afganistanie.

W tej roli Sulejmani osiągnął wiele sukcesów i stał się groźnym przeciwnikiem zarówno dla USA, Izraela i Arabii Saudyjskiej. Miał na koncie wiele zamachów terrorystycznych, a Amerykanie posądzali go o to, że kierował atakami szyickich terrorystów przeciwko ich wojskom w Iraku po 2003 r. Funkcjonariusze Sił Kuds instruowali irackich szyitów jak konstruować bomby podkładane przy drogach. W trakcie amerykańskiej inwazji na Afganistan, jego ludzie współpracowali jednak z Amerykanami walczącymi przeciwko talibom. W 2008 r. przekazał (poprzez pośrednika) smsa gen. Davidowi Petraeusowi, dowódcy amerykańskich sił w Iraku, w którym przedstawił się mu jako osoba kontrolująca irańską politykę w Iraku, Libanie, Strefie Gazy i Afganistanie. Po wybuchu wojny domowej w Syrii, Siły Kuds rzuciły się na pomoc reżimowi Assada, walcząc przeciwko sunnickim rebeliantom i dżihadystom z Państwa Islamskiego. Sulejmani osobiście kierował wieloma operacjami wojskowymi – zarówno w Syrii jak i Iraku, m.in. przygotowaniami do obrony Bagdadu przed Państwem Islamskim oraz zdobyciem Tikrutu. To on miał również stać za atakiem na największą saudyjską rafinerię naftową z września 2019 r., niedawnym atakiem rakietowym na amerykańską bazę K1 w Iraku (w trakcie którego zginął jeden pracownik kontraktowy a czterech żołnierzy zostało rannych) oraz za niedawnym oblężeniem amerykańskiej ambasady w Bagdadzie.

Czytaj także: Liban – rewolucja przez Whatsapp

Typowano go na kolejnego prezydenta Iranu. Jego sondażowa popularność dochodziła do 83 proc. Sympatię czuli do niego więc również Irańczycy nie lubiący reżimu ajatollahów. Sulejmani nie miał wykształcenia religijnego, ale był ulubieńcem ajatollaha Chamenei. Sam należał raczej do radykałów. W 1999 r. podpisał się pod listem do prezydenta Chatamiego, w którym groził, że jeśli rząd nie rozpędzi studenckich demonstracji, to Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej dokona zamachu stanu i utopi protesty we krwi.

Nie pierwszy, ale ostatni zamach

Pogłoski o śmierci Sulejmaniego pojawiały się co kilka lat. W 2006 r. miał zginąć w katastrofie lotniczej wraz z kilkoma irańskimi generałami. W 2012 r. miał go dopaść bomba podłożona na naradzie współpracowników Assada. W 2015 r. miał zginąć podczas walk o Alleppo. Miał jednak szczęście. Do czasu.

3 stycznia, o 0:30 czasu lokalnego, samolot Sulejmaniego wylądował w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Bagdadzie. Na płycie lotniska powitał go Abu Mahdi Al-Muhandis, dowódca irackiej szyickiej milicji Sił Mobilizacji Ludowej (formalnie będącej częścią armii irackiej a zarazem stojącej za oblężeniem ambasady USA w Bagdadzie). Wsiedli do samochodu, za którym podążało drugie auto, w którym siedzieli ochroniarze. Gdy konwój był w strefie cargo lotniska, amerykański dron MQ-9 Reaper wystrzelił w niego cztery rakiety. Zginęło ośmiu ludzi, w tym Al-Muhandis i Sulejmani. Rozerwane zwłoki Sulejmaniego rozpoznano jedynie po dużym pierścieniu, który miał na jednym z palców. Atak został przeprowadzony na rozkaz prezydenta USA Donalda Trumpa, bez wcześniejszego powiadamiania Kongresu USA. Dzień wcześniej ajatollah Chamenei mówił, że Trump nie jest nic w stanie zrobić Iranowi. Nad ranem, jeszcze przed publikacją oficjalnego komunikatu, prezydent USA zamieścił radosnego tweeta z obrazkiem flagi USA.

Wśród szyitów powstał swoisty kult jego postaci. Dla Amerykanów był wrogiem stawianym w jednym rzędzie z Osamą bin Ladenem czy Abu Bakrem al.-Bagdadim. Porównywano go też do filmowego złoczyńcy Keysera Soeze czy nawet do niemieckiego generała Erwina Rommla.

Czytaj także: Iran w ogniu protestów

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?