Budowa „cyfrowej” fregaty rozpoczęta

W stoczni w bretońskim Lorient odbyła się uroczystość rozpoczęcia cięcia blach do budowy pierwszej z piątki fregat nowego typu. Jednostki dla francuskiej Marine nationale cechuje niespotykany poziom zaawansowania technicznego.

Publikacja: 25.10.2019 12:00

Model fregaty FDI. Fot./Tomasz Grotnik

Model fregaty FDI. Fot./Tomasz Grotnik

Foto: Model fregaty FDI. Fot./Tomasz Grotnik

Wśród gości byli minister sił zbrojnych Republiki Francuskiej Florence Parly, przedstawiciele Delegatury Generalnej Uzbrojenia paryskiego resortu obrony, prezes Zarządu Naval Group Hervé Guillou, jak też delegacje wojskowe z Grecji, Nowej Zelandii i Polski. Nasz kraj reprezentowali attaché obrony przy Ambasadzie RP w Paryżu płk Marek Kurkowicz, jego zastępca ppłk Dariusz Pita i dyrektor Naval Group Polska Janusz Przyklang.

""

Sylwetka fregaty wycięta palnikiem plazmowym ze stali okrętowej. Od prawej stoją: Hervé Guillou, Florence Parly i wadm. Nikolaos Tsounis. Fot./Tomasz Grotnik.

radar.rp.pl

Przyszły „Amiral Ronarc’h” nie będzie miał, na podobieństwo większych fregat budowanych w ostatnim czasie, ładowni misyjnej. Nie będzie przewoził kontenerów i ratował ofiar klęsk żywiołowych. Czyli po staremu? Nic bardziej mylnego.

Cyfrowa fregata

Okręty powstające w ramach programu FDI, czyli fregaty obronno-interwencyjnej, będą uzupełniały większe i droższe jednostki typów „Horizon” i FREMM. Zgodnie z założeniami francuskiej polityki obronnej w 2030 r. Marine nationale miała w linii 15 okrętów pierwszej rangi. Choć FDI będą wypierać około 4000 ton, dzięki zaawansowanej technice i uzbrojeniu trafią na prestiżową listę jednostek pierwszoliniowych o wyporności powyżej 6000 ton. Pierwszy z nich zostanie przekazany flocie w 2023 r.

Czytaj także: Nowa era sił podwodnych Francji

Francuzi określają je „pierwszymi fregatami cyfrowymi”. Biorąc pod uwagę stopień ich skomupteryzowania oraz integracji systemów bojowych, to coś więcej niż slogan reklamowy. „Amiral Ronarc’h” i spółka otrzymają system kierowania walką o nowej architekturze, którego dwoma rdzeniami będzie para, odseparowanych na wypadek uszkodzeń okrętu, central danych z 10 serwerami każda i system CyMS zawiadujący i zabezpieczający to podatne na ataki środowisko cybernetyczne.

Wraz z tym zniknie problem z mnogością dostawców oprogramowania, podsystemów i systemów. W ten sposób zniknie problem utrzymania okrętu w gotowości do użycia oraz zmniejszy podatność na ataki hakerskie. Ułatwione będzie aktualizowanie oprogramowania i środowisk pracy poszczególnych podsystemów. Porównując obrazowo, niczym aplikacji w smartfonie.

Czytaj także: Najnowszy francuski okręt podwodny zwodowany

Zawiadywaniem uzbrojeniem i systemami obserwacji technicznej zajmą się operatorzy w bojowym centrum informacyjnym w module masztowym PSIM. Zobaczą oni na nich syntetyczną informację wytworzoną na podstawie danych z różnych czujników okrętu i ośrodków zewnętrznych, przez system kierowania walką SETIS w nowej wersji. Zapewnią to 20 milionów linii kodu oprogramowania i komputery o dużej mocy obliczeniowej.

""

Tak będzie wyglądał „Amiral Ronarc’h”. Fot./Naval Group.

radar.rp.pl

Oprócz zasadniczego centrum informacyjnego będzie jeszcze jedno, skromniejsze, ale bardziej dopasowane do neutralizacji jednych z najniebezpieczniejszych dziś zagrożeń – asymetrycznych. Do specjalnie zaaranżowanej sali nad głównym centrum informacyjnym spłyną dane z dzienno-nocnych systemów optycznych. To one odpowiadają za obserację tego, co dziele się przy okręcie, ale i w pewnej odległości od niego. Stamtąd też będzie używane uzbrojenie, również niezabijające, do neutralizacji zagrożenia. Jednak FDI to nie tylko nowości komputerowe.

Nie tylko cyberprzestrzeń

Nowością jest też kadłub z dziobem o ujemnym skosie. Widzieliśmy już taki na wielkich amerykańskich niszczycielach typu „Zumwalt”, ale na znacznie mniejszej jednostce – nie. Symulacje komputerowe i badania modelowe pozwoliły zaprojektować optymalny pod względem hydrodynamicznym kadłub.

W przeciwieństwie do klasycznego nie wytwarza silnych przyspieszeń pionowych na fali. W ten zposób zminimalizowano związane z nimi negatywne konsekwencje dla mechanizmów okrętu, jak i dla załogi.

Czytaj także: Normandie dostarczona Marine nationale

Prędkość dzięki silnikom wysokoprężnym wyniesie 27 węzłów. Jest to niezły wynik dla 122-metrowego okrętu.

Fregaty FDI na etapie projektowym przystosowano do operowania tak z konwencjonalnymi śmigłowcami, jak i dronami. Hangar ma wydzieloną strefę dla 700-kilogramowego wiropłata bezzałogowego. Będzie ona stanowił „pozahoryzontalne oczy” okrętu i alarmował o niebezpieczeństwach, czy naprowadzał uzbrojenie.

Uzbrojenie „Amiral Ronarc’h” stanowić będzie włoska armatę kalibru 76 mm oraz dwie armaty Narwahl 20 mm. Obronę przeciwlotniczą zapewnią pociski przeciwlotnicze Aster 15 i dalekosiężne Aster 30. Okręt uzbrojony będzie także w rakiety przeciwokrętowe Exocet w najnowszej cyfrowej wersji Block 3C. Do zwalczania celów pod powierzchnią posłużą wyrzutnie torped MU90, używanych również w Polsce. 

Czytaj także: Serwisowy kontrakt Naval Group

Na wyposażeniu znadzie się także śmigłowiec NH90 Caïman, bezzałogowiec powietrzny VSR-700.

""

„Amiral Ronarc’h”. Fot./Naval Group.

radar.rp.pl

Inną bardzo ważną nowością jest radar Seafire, którego cztery nieruchome panele trafią na wspomniany maszt PSIM. Dzięki niemu zdolności wykrywania i zwalczania nadlatujących rakiet oraz samolotów wzrosną nawet w porównaniu do większych FREMM-ów.

Załogę utworzy 111 ludzi, 14 dalszych będzie obsługiwać śmigłowiec.

Hit eksportowy?

Trudno dziś wyrokować, czy tak zaawansowany okręt znajdzie zwolenników zagranicą. Szczególnie wśród konserwatywnych użytkowników. Z drugiej strony „czterotysięczniki” zyskują popularność w klasie fregat. Dzięki postępowi technicznemu i miniaturyzacji mogą coraz więcej, a przecież od większych braci są tańsze – choć nie tanie – w zakupie i w eksploatacji.

Przykładem jest udany niemiecki typ MEKO A200. Ciekawostką zaś fiński program Laivue 2020, w ramach którego Helsinki kupią cztery jednostki o wyporności około 3800 ton.

Czytaj także: Guillou: Oferta Naval Group to nie tylko okręty

Formalnie będą to korwety, ale niewiele masy im brakuje do modeli francuskich i niemieckich. Ciekawostka fińska polega w głównej mierze na tym, że kraj bałtycki zrezygnował z małych okrętów uderzeniowych, jak nasze Orkany, i przesiada się na „korweto-fregaty”. A co z naszym Miecznikiem?

No właśnie, MON w nowym Planie Modernizacji Technicznej podtrzymuje chęć procedowania programu pozyskania bojowych okrętów nawodnych. Od Miecznika – 2000- tonowej korwety – chyba już odeszliśmy, ale czy stać na 6000 ton elektroniki i uzbrojenia? „Czterotysięczniki” wydają się być sensowną alternatywą.

Jak wynika z powyższego, wybór projektów i dostawców mamy. Co do FDI – jego odmiana eksportowa znana jako „Belh@rra” zainteresowała już Grecję. Nie bez powodu na czwartkowej ceremonii był obecny szef Sztabu tamtejszej floty wadm. Nikolaos Tsounis, bowiem 10 października minister Parly omawiała szczegóły sprzedaży tych okrętów z greckim ministrem obrony Nikolaosem Panagiotopoulosem, podpisując przy tym stosowne porozumienie. Obecnie trwają rozmowy międzyrządowe, obejmujące kwestię finansowania. Ateny dały się już poznać jako mało wiarygodny partner gospodarczy, więc zapewne chodzi o kredyt francuski na zakup fregat.

Czytaj także: Polskie okręty podwodne znikają za horyzontem

Jednocześnie trwają ustalenia konfiguracji jednostek, które w znacznej mierze będą odpowiadały francuskim. Wyjątkiem będzie uzbrojenie rakietowego, dzięki instalacji dodatkowych wyrzutni pionowych z 16 komorami. Podobno wśród nich mają znaleźć się „długie” wyrzutnie do pocisków manewrujących NCM (Naval Cruise Missile). Tych samych, co oferowane nam przez Francuzów wraz z podwodną Orką, a które obecnie są proponowane również Grekom, mającym szanse wyprzedzić nas w dwóch konkurencjach. Nabycia nowoczesnych fregat i pocisków manewrujących do zwalczania odległych celów lądowych, które łączą morski i lądowy teatr konfliktów zbrojnych.

""

„Amiral Ronarc’h”. Fot./Naval Group.

radar.rp.pl

Wśród gości byli minister sił zbrojnych Republiki Francuskiej Florence Parly, przedstawiciele Delegatury Generalnej Uzbrojenia paryskiego resortu obrony, prezes Zarządu Naval Group Hervé Guillou, jak też delegacje wojskowe z Grecji, Nowej Zelandii i Polski. Nasz kraj reprezentowali attaché obrony przy Ambasadzie RP w Paryżu płk Marek Kurkowicz, jego zastępca ppłk Dariusz Pita i dyrektor Naval Group Polska Janusz Przyklang.

Przyszły „Amiral Ronarc’h” nie będzie miał, na podobieństwo większych fregat budowanych w ostatnim czasie, ładowni misyjnej. Nie będzie przewoził kontenerów i ratował ofiar klęsk żywiołowych. Czyli po staremu? Nic bardziej mylnego.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego