Informację padła w brytyjskim parlamencie. Nie powiedziano wówczas, o jaką broń chodzi. Stwierdzono wyłącznie, że „podjęto decyzję o dostawie lekkich przeciwpancernych systemów uzbrojenia defensywnego na Ukrainę". W praktyce może chodzić o granatniki jednorazowe AT4 bądź przeciwpancerne pociski kierowane NLAW lub Javelin. Te ostatnie wydawały się być najbardziej prawdopodobne, bowiem Siły Zbrojne Ukrainy dysponują już ok. 80 zespołami celowniczymi CLU, zapasem ponad 500 pocisków i przeszkolonym do ich wykorzystania personelem. Jednak Brytyjczycy stwierdzili, że wraz z pierwszą partią uzbrojenia na Ukrainę trafili również instruktorzy mający wyszkolić ukraińskich żołnierzy w zakresie wykorzystania przekazanego uzbrojenia, co wskazywało na inny system.

Po opublikowaniu zdjęć z rozładunku samolotów na lotnisku Kijów-Boryspol okazało się, że chodzi o pociski kierowane Saab Bofors Dynamics Thales NLAW (Next Generation Light Anti-tank Weapon). To obsługiwana przez jednego żołnierza broń o zasięgu maksymalnym 1000 m i skutecznym 600 m oraz masie 12,5 kg. Układ naprowadzania pocisku jest bardzo prosty i bazuje na co najmniej trzysekundowym śledzeniu celu przez operatora, dzięki czemu komputer celownika wylicza najbardziej prawdopodobną trajektorię lotu pocisku zapewniającą trafienie celu, która jest przed startem wprowadzana do jego bezwładnościowego układu stabilizacji i sterowania (PLOS, Predicted Line Of Sight). Pocisk jest zatem bronią klasy odpal i zapomnij. Biorąc pod uwagę odległości użycia i prędkość sięgającą 200 m/s, skuteczne rażenie celu jest bardzo prawdopodobne (powyżej 90 proc.). Wysoką skuteczność wobec współczesnych pojazdów opancerzonych, w tym czołgów, zapewnia tandemowa głowica kumulacyjna. NLAW znajduje się w uzbrojeniu Sił Zbrojnych Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej od 2009 r., a przed dekadą jego cena jednostkowa oceniana była na ok. 20 000 funtów.

Minister obrony Wielkiej Brytanii, Robert Ben Wallace, stwierdził, że dostawa brytyjskiego uzbrojenia przeciwpancernego może pomóc odstraszyć Rosjan od Ukrainy. Ponadto zaprosił rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu na rozmowy do Londynu celem omówienia aktualnej sytuacji i, o ile to możliwe, zażegnania kryzysu.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że zgodnie ze wskazaniami wirtualnych programów do śledzenia lotów samolotów, transportowce nie poleciały najkrótszą możliwą trasą, lecz ominęły niemiecką przestrzeń powietrzną lecąc nad Danią. Część komentatorów zaczęła spekulować o braku niemieckiej zgody na przelot, co jednak wydaje się być nieprawdopodobne. Bardziej prawdopodobnym wydaje się być celowe użycie takiej trasy przelotu przez Wielką Brytanię (i Stany Zjednoczone?) jako wyrazu sprzeciwu wobec rządu niemieckiego, który mimo zapewnień o pełnym wsparciu politycznym dla niezależności Ukrainy nie wspiera dostaw uzbrojenia na Ukrainę przez państwa NATO.

Wielka Brytania jest kolejnym państwem, które zdecydowało się przekazać uzbrojenie zagrożonej przez rosyjski atak Ukrainie. Działania takie podjęły m.in. Stany Zjednoczone Ameryki, Republika Łotewska i Republika Estońska, przy czym Berlin miał odmówić zgody na przekazanie Ukrainie eks-enerdowskich 122 mm ciągnionych haubic D-30, których przekazanie planowało te ostatnie państwo.