Czołgi przybyły do Norwegii drogą morską, a później ruszyły w dalszą drogę na naczepach zestawów niskopodwoziowych do transportu ciężkich ładunków. Ich obecność w Norwegii jest związana z próbami, które zamierzają przeprowadzić Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Królestwa Norwegii w ramach procedury zakupu nowego czołgu podstawowego.

Na razie nie znamy oznaczenia zakładowego wspomnianych czołgów, lecz niemal na pewno będzie to Leopard 2A7NO (zmodyfikowane eks-holenderskie Leopardy 2A4NL otrzymały oznaczenie Leopard 2A4NO). Nie wiemy też, czy w czołgach tych wprowadzono zmiany w stosunku do wozów prezentowanych na Węgrzech w ubiegłym roku ‒ na pierwszy rzut oka nic na to nie wskazuje, ale nie oznacza to, że pojazdy nie mogą się różnić elementami wyposażenia. Zapewne nie reprezentują też standardu zaoferowanej Norwegii wersji docelowej, która powstanie tylko w razie niemieckiego sukcesu na tamtejszym rynku. Wozów nie wyposażono np. w aktywny system ochrony pojazdu, podczas, gdy część niemieckich wozów (pod oznaczeniem Leopard 2A7A1 je otrzyma. Dostarczone pojazdy zostaną przetransportowane do garnizonu w Rena, gdzie zostaną poddane wszechstronnym testom.

Leopard 2A7 jest podstawą niemieckiej oferty dla Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Królestwa Norwegii (Hæren) w ramach programu Projekt 5050 (spotyka się też oznaczenie Projekt 9360), w którym Norwegia planuje zakupić nowe czołgi w miejsce przestarzałych Leopardów 2A4NO. Rozważano ich modernizację do standardu Leopard 2A7, lecz z niej zrezygnowano. W przetargu oferta niemiecka rywalizuje z południowokoreańską. Czołg K2NO został dostarczony do Norwegii nieco wcześniej. Według niepotwierdzonych informacji, Norwegia zamierza zakupić 50÷80 nowych czołgów. Pierwotnie miały one być wybrane jeszcze w 2021 r. i zasilić Hæren w 2025 r., jednak program notuje co najmniej kilkumiesięczne opóźnienie.