Wszystko za sprawą dyrektywy, jaką w październiku 2018 r. wydał ówczesny sekretarz obrony Jim Mattis. Rozporządzenie dotyczyło floty myśliwców F-16, F/A-18, F-22 oraz F-35.
Wydanie dyrektywy było odpowiedzią na niski poziom gotowości operacyjnej, który od lat trapi nie tylko lotnictwo myśliwskie, ale lotnictwo wojskowe Stanów Zjednoczonych w ogóle. Od roku budżetowego 2012 Pentagon notuje stopniowy spadek gotowości operacyjnej lotnictwa wojskowego. Mowa o zdolności poszczególnych typów samolotów do natychmiastowego wykonywania zadań bojowych (MCR – Mission Capable Rate).
Czytaj także: US Air Force rozwijają koncepcję operacji z lotnisk wysuniętych
Na ogólną liczbę ok. 5400 posiadanych przez USAF samolotów, w 2012 r. 77,9 proc. było zdolnych do wykonywania zadań operacyjnych. Do roku budżetowego 2017 średnia dla całej floty spadła do 71,3 proc., aby w 2018 r. osiągnąć najniższy poziom 69,97 proc. Spośród 87 typów statków powietrznych należących do USAF, 39 wykazało spadek gotowości. W niektórych przypadkach było to znaczne pogorszenie.
Słabe wyniki US Air Force i US Navy
Porównując lata budżetowe 2017 oraz 2018, gotowość operacyjna floty myśliwców F-35A spadła o 5 proc. (do 49,5 proc.), myśliwców F-15E o 4 proc. (71,1 proc.), samolotów z obracanymi wirnikami CV-22B o 7 proc. (do 59,4 proc.), samolotów E-3G Sentry (AWACS) o blisko 9 proc. (66,2 proc.), a samolotów szkolnych T-6A Texan II o 10 proc. (do 66 proc.).