Reklama
Rozwiń
Reklama

Okręty podwodne nareszcie płyną do polskiej Marynarki Wojennej?

Do piątku powołany przez ministra obrony narodowej zespół powinien przygotować rekomendację wyboru partnera, od którego kupimy trzy okręty podwodne. We wtorek 25 listopada sprawa ma stanąć na rządzie i to politycy podejmą wartą kilkanaście miliardów złotych decyzję.

Publikacja: 18.11.2025 04:05

Okręty podwodne nareszcie płyną do polskiej Marynarki Wojennej?

Foto: Marynarka Wojenna

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Kiedy rząd Donalda Tuska podejmie decyzję o wyborze dostawcy okrętów podwodnych?
  • Jakie kraje zostały zaangażowane w proces wyboru dostawcy okrętów podwodnych?
  • Jakie jest znaczenie polityczne i strategiczne zakupu okrętów podwodnych dla Polski?
  • Kiedy można się spodziewać dostaw nowych okrętów podwodnych dla Polski?

Zespół Zadaniowy do wypracowania rekomendacji dotyczącej pozyskania okrętów podwodnych nowego typu pn. Orka został powołany przez ministra obrony ostatniego dnia września.

Następnego dnia rozesłano pytania do sześciu rządów: Francji (Naval Group), Hiszpanii (Navantia), Korei Południowej (Hanwha Ocean), Niemiec (ThyssenKrupp Marine Systems), Włoch (Fincantieri) i Szwecji (Saab). Kwestionariusz informacyjny obejmował m.in. terminy dostaw, pozyskanie zdolności tymczasowej w formie „gap-filler” (czyli w uproszczeniu dostarczenia starszego okrętu przed wyprodukowaniem tych docelowych), warunki finansowe wraz z możliwością kredytowania, transfer technologii do polskiego przemysłu, ale też zakupy zbrojeniowe danego rządu w polskim przemyśle zbrojeniowym.

Odpowiedzi zostały przesłane do końca października. Teraz zespół, w skład którego oprócz ministra obrony wchodzą – m.in. szef Sztabu Generalnego i szef Agencji Uzbrojenia, ale też ministrowie finansów i aktywów państwowych, analizuje odpowiedzi. Choć spotkania jego przedstawicieli są burzliwe, rekomendację wyboru partnera powinien przygotować do końca tygodnia, a we wtorek 25 listopada sprawa powinna stanąć na rządzie. To rząd weźmie na siebie odpowiedzialność za zakup okrętów podwodnych; ze względu na skalę będzie to inwestycja w relacji rząd-rząd – wyjaśniał w połowie września premier Donald Tusk

Święto Marynarki Wojennej przypada na 28 listopada i wstępne założenia były takie, że to wówczas zostanie ogłoszony partner, od którego kupimy trzy okręty podwodne. Kolejnymi krokami powinno być przygotowanie międzyrządowego porozumienia, a później negocjacja umowy, która może być gotowa do podpisu w drugim kwartale 2026 r.

Reklama
Reklama

Zakup okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej. 20 lat niemożności

Warto jednak podkreślić, że rekomendacja zespołu nie oznacza, że rząd podejmie właśnie taką decyzję. Jak już informowaliśmy na łamach „Rz”, w oficjalnej rekomendacji zrezygnowano z systemu punktowego, tak więc politycy mają większe pole manewru przy podejmowaniu decyzji. Biorąc jednak pod uwagę, że kontrakt wart jest kilkanaście miliardów złotych oraz obfitość dokumentacji zgromadzonej w tym postępowaniu, wybór innego partnera niż ten rekomendowany przez zespół ministra obrony byłby zaskoczeniem, nad którym zapewne wcześniej czy później pochyli się prokuratura. Choć warto przypomnieć, że już teraz pojawiają się wątpliwości dotyczące procedury wyboru okrętów, które są wyrażane m.in. w interpelacjach posłów kierowanych do MON i do prezesa Rady Ministrów.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz: Polskie okręty podwodne, czyli honor wicepremiera Kosiniaka

– Ze wszystkich programów zbrojeniowych ten wydaje się najważniejszy politycznie dla rządu i dla wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, dlatego że skuteczne wyłonienie dostawcy okrętów podwodnych i podpisanie z nim umowy z zagwarantowanym finansowaniem, przełamie ponad 20-letni okres niemożności w zapewnieniu Polsce jednej z kluczowych zdolności obronnych – komentuje Marek Świerczyński, szef Działu Bezpieczeństwa i Spraw Międzynarodowych w Polityce Insight. – Doda to rządowi i ministrowi wiarygodności na resztę kadencji, która upłynie pod znakiem dostaw wielu innych systemów uzbrojenia zamawianych w ostatnich latach. Ze wszystkich zamówień zbrojeniowych, będzie to najbardziej namacalny dowód zwrotu Polski ku Bałtykowi – dodaje ekspert.

Polska Marynarka Wojenna z 40-letnim okrętem ORP Orzeł

Obecnie polscy marynarze mają do dyspozycji tylko jeden okręt podwodny. ORP Orzeł został zbudowany jeszcze w Związku Sowieckim i ma już 40 lat. W ostatnich latach sporo czasu spędził w stoczni. Dostawy nowych okrętów powinny się rozpocząć na początku kolejnej dekady.

Czytaj więcej

Jest komplet. Polska ma już 180 czołgów K2

Trudno przewidzieć, na jaki wybór zdecydują się politycy. Za każdą z ofert można znaleźć „za” i „przeciw”. Wydaje się, że politycznie trudny do obrony dla obecnego rządu może być wybór oferty niemieckiej, ponieważ i bez tej decyzji rząd jest oskarżany przez opozycję za bycie pod zbyt dużym wpływem Berlina. Ale takie okręty są budowane właśnie dla Niemców czy Norwegów. Pod względem „politycznym” większe szanse mają Francuzi, ale oni z kolei mogą mieć problemy z dostarczeniem tzw. zdolności pomostowych. Wybór oferty szwedzkiej byłby naturalnym potwierdzeniem naszego większego zaangażowania w obszarze Bałtyku, ale tutaj problemem są opóźnienia w budowie okrętów dla szwedzkiej marynarki wojennej. Koreańczycy przedstawiają korzystną ofertę przemysłową, ale geograficznie i politycznie są nam bardzo odlegli. Hiszpanie, choć mają nowoczesny okręt, mało angażowali się w to postępowanie na poziomie politycznym. Z kolei Włosi mają i produkt, i wsparcie polityczne czy przemysłowe, ale ich problemem może być dogadanie się z Niemcami, co ma związek z licencją na okręty, które wytwarzają.

Reklama
Reklama

Niezależnie od tego, na jaki wybór zdecyduje się rząd Polski, każdy dostarczony okręt będzie olbrzymim krokiem do przodu dla naszych marynarzy i zdolności Wojska Polskiego do zwalczania zagrożeń na i pod wodą. Biorąc pod uwagę, że na początku przyszłej dekady powinny być już w służbie trzy fregaty programu Miecznik, których budowa już trwa w PGZ Stoczni Wojennej, Rzeczpospolita będzie dysponować na Bałtyku (i nie tylko) siłą, o jakiej jeszcze niedawno mogła tylko pomarzyć.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Kiedy rząd Donalda Tuska podejmie decyzję o wyborze dostawcy okrętów podwodnych?
  • Jakie kraje zostały zaangażowane w proces wyboru dostawcy okrętów podwodnych?
  • Jakie jest znaczenie polityczne i strategiczne zakupu okrętów podwodnych dla Polski?
  • Kiedy można się spodziewać dostaw nowych okrętów podwodnych dla Polski?

Zespół Zadaniowy do wypracowania rekomendacji dotyczącej pozyskania okrętów podwodnych nowego typu pn. Orka został powołany przez ministra obrony ostatniego dnia września.

Następnego dnia rozesłano pytania do sześciu rządów: Francji (Naval Group), Hiszpanii (Navantia), Korei Południowej (Hanwha Ocean), Niemiec (ThyssenKrupp Marine Systems), Włoch (Fincantieri) i Szwecji (Saab). Kwestionariusz informacyjny obejmował m.in. terminy dostaw, pozyskanie zdolności tymczasowej w formie „gap-filler” (czyli w uproszczeniu dostarczenia starszego okrętu przed wyprodukowaniem tych docelowych), warunki finansowe wraz z możliwością kredytowania, transfer technologii do polskiego przemysłu, ale też zakupy zbrojeniowe danego rządu w polskim przemyśle zbrojeniowym.

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama