W latach podatkowych 2023-2025 US Army wyda na pozyskiwanie Abramsów ok. 2 mld dol. mniej, niż wynikałoby to z budżetu z roku podatkowego 2021 i zakładanego utrzymania poziomu wydatków. W roku podatkowym 2023 US Army ma otrzymać 22 czołgi (aż o 80 mniej, niż planowano), w 2024 r. 30 (o 71 mniej) i 53 w 2025 (o 60 mniej). Łącznie więc do roku podatkowego 2025 US Army otrzyma o 211 czołgów mniej, niż dotychczas zakładano. W kolejnych latach podatkowych dostawy mają wynosić po ok. 40 czołgów rocznie. Ze względu na realizację kilku kontraktów zagranicznych, nie powinno to zagrozić sytuacji producenta, koncernu General Dynamics Land Systems, tym bardziej, że po 2025 r. może on się spodziewać zamówień na kolejną zmodernizowaną wersję – M1A2 SEPv4.

Kongresmen Michael Turner zasugerował w wypowiedzi dla jednego z amerykańskich portali, że zmniejszone tempo produkcji może oznaczać, że dostawa M1A2 SEPv3 dla Polski zostanie przyspieszona. Zasugerował bowiem, że nie chodzi o redukcję produkcji czołgów Abrams w ogóle, lecz o ograniczenie produkcji na rzecz US Army. Wydaje się więc, że Waszyngton założył niejako „przesunięcie się w kolejce" własnych wojsk lądowych na rzecz nabywców zagranicznych, w tym m.in. Polski. Doprowadzić do tego miała zmiana sytuacji międzynarodowej, wywołana rosyjską agresją na Ukrainę. Pierwotnie zakładano, że Polska otrzyma pierwsze czołgi M1A2 SEPv3 w 2025 r. z możliwym kilkumiesięcznym przyspieszeniem (najwcześniej w końcu 2024 r.). Czy zmiana polityki zakupowej Pentagonu doprowadzi do przyspieszenia dostaw dla Polski – czas pokaże.

MON