Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna", za zerwanie negocjacji kontraktowych Polska zapłaci europejskiemu potentatowi śmigłowcowemu kwotę 80 mln złotych. Ugoda została już zatwierdzona sądownie ‒ obydwie strony zdecydowały się zamknąć spór i wznowić współpracę, czego dowodem może być rozbudowa ośrodka badawczo-rozwojowego koncernu Airbus w Łodzi. Ugoda może też sprawić, że Airbus znów będzie oferować swoje produkty MON. Nadal większość parku sprzętowego śmigłowców Sił Zbrojnych RP wymaga wymiany, a deklaracje o rozbudowie potencjału wojska sprawiają, że potrzeby w tej kategorii sprzętu także będą większe. Jak wskazują komentatorzy sceny politycznej, zawarcie ugody to także dążenie polskich władz do poprawy relacji z Francją.

Czytaj więcej

Francuzi zamawiają amerykańskie śmigłowce

Decyzja o zakończeniu procedury przygotowania do podpisania kontraktu z koncernem Airbus zapadła w październiku 2016 r. Oficjalnym powodem był brak porozumienia pomiędzy producentem śmigłowców a ówczesnym Ministerstwem Rozwoju w kwestii zapisów umowy offsetowej, której wynegocjowanie i podpisanie było warunkiem zawarcia umowy na dostawę wiropłatów. Ministerstwo Obrony Narodowej zamierzało zamówić 50 wielozadaniowych śmigłowców H225M Caracal, pierwsze z nich miały trafić do Sił Zbrojnych RP już w 2017 r. W pakiecie miały znaleźć się maszyny w konfiguracji: zwalczania okrętów podwodnych (8), wsparcia sił specjalnych (8), ewakuacji medycznej (5), ratownictwa bojowego (13) i wielozadaniowe/transportowe (16). Cały kontrakt, obejmujący także wsparcie logistyczne, miał mieć wartość ok. 13 mld złotych.

Na przestrzeni ostatnich lat Ministerstwo Obrony Narodowej zakupiło cztery śmigłowce ZOP z modułem SAR przeznaczone dla Brygady Lotnictwa MW (Leonardo AW101) i osiem wielozadaniowych maszyn transportowych dla Zespołu Lotniczego JW GROM (Lockheed Martin S-70i Black Hawk). Dodatkowo Inspektorat Uzbrojenia prowadzi prace nad zakupem śmigłowców bojowych Kruk, które zastąpią obecnie używane Mil Mi-24D/W, a także wielozadaniowych maszyn pokładowych Kondor, które z kolei mają pozwolić na wycofanie Kaman SH-2G Super Seasprite