Zamówione w zeszłym roku pierwsze ciężkie maszyny AW101 Leonardo zakupione dla polskiej marynarki to doskonała broń m. in. do zwalczania okrętów podwodnych. Jednak te potężne helikoptery są w stanie operować wyłącznie z baz lądowych. Od co najmniej dekady marynarze mówią o coraz pilniejszej potrzebie pozyskania nowych, lżejszych morskich śmigłowców wielozadaniowych przystosowanych do bazowania na patrolowcach (np. takich jak ORP Ślązak) i zdolnych do tropienia nieprzyjacielskich okrętów ale także wykonywania na morzu zadań ratowniczych.
Elektronika wytropi wroga
Misje zwalczania okrętów podwodnych wymagają specjalistycznego wyposażenia wiropłatów ZOP w sonary, precyzyjne radary czy systemy analizy danych uzyskiwanych z wszelkich sensorów także takich jak boje hydroakustyczne. Nic dziwnego więc, że udźwig śmigłowca musi być odpowiedni. Zdaniem analityków w grę mogą wchodzić wiropłaty o masie ok. 6 ton.
Kluczową sprawą jest oczywiście uzbrojenie przyszłego „Kondora” w skuteczną a zarazem lekką broń precyzyjną. Amerykanie stosują do zwalczania morskich intruzów posługujących się w nieregularnej, hybrydowej walce szybkimi, łodziami i motorówkami kierowane przeciwpancerne pociski Hellfire. Brytyjczycy przystosowali do niszczenia pływających celów transportowane na podwieszeniach i naprowadzane radarowo rakiety Brimstone.
Leonardo kusi Widcatem
W tym tygodniu koncern Leonardo zakomunikował, że proponowany w polskim programie „Kondor” śmigłowiec wielozadaniowy AW159 Wildcat przeprowadził pierwsze poligonowe udane próby wystrzelenia lekkiego naprowadzanego laserowo pocisku wielozadaniowego Thales „Martlet” (Lightweight Multirole Missile – LMM). Na pokładzie śmigłowca można pomieścić do 20 takich pocisków. Zdaniem specjalistów nowa broń to odpowiedź na współczesne zagrożenia typowe dla wojny hybrydowej.
LMM ma zwalczać w niesymetrycznym morskim starciu mniejsze, szybko poruszających się i trudno wykrywalne pływające jednostki wroga o małej sygnaturze termicznej i radarowej – trudne do trafienia przy pomocy rakiet naprowadzanych na podczerwień czy radarowo. Zestawy Martlet maja być też groźne dla celów powietrznych takich jak nieprzyjacielskie drony czy śmigłowce.