Analiza Radaru: „Narew” równie ważna jak „Wisła”

Rakietowa „Narew” powinna wystrzelić do 2026 r. Przeciwlotnicza zapora krótkiego zasięgu ma powstrzymać powietrznych intruzów i będzie istotnym elementem polskiego systemu antydostępowego – zapowiada rząd.

Publikacja: 28.03.2019 12:13

Kompletny system w ramach programu Narew, NASAMS, oferuje norweski Kongsberg. Fot./materiały prasowe

Kompletny system w ramach programu Narew, NASAMS, oferuje norweski Kongsberg. Fot./materiały prasowe

Foto: Kompletny system w ramach programu Narew, NASAMS, oferuje norweski Kongsberg. Fot./materiały prasowe

Szef MON, Mariusz Błaszczak, prezentując w lutym najnowszą „konstytucję” polskiego wyścigu zbrojeń, czyli Plan Modernizacji Technicznej do 2026 r., wśród priorytetowych inwestycji wymienił   rozbudowę nowoczesnych środków obrony przeciwlotniczej. Mowa o systemie Narew, który uszczelni obronę powietrzną RP. Obecnie powstaje już zakontraktowana w zeszłym roku tarcza powietrzna średniego zasięgu „Wisła”.

MON ma nadzieję, że elementem „Narwi” będą wyprodukowane w kraju nowoczesne pociski rakietowe. Osiągnięcie takiej zdolności to cel dla rodzimej zbrojeniówki. Jest to także istotny element skuteczności budowanej własnymi siłami tzw. zapory antydostępowej RP – krzepił dowódców i dziennikarzy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Czytaj także: Patrioty bez osłony nie przetrwają. Ochroni je rakietowa Narew?

Bezpośrednia osłona wojsk i posterunków „Wisły”

– Warte dziesiątki miliardów złotych zestawy Patriotów – wyrzutnie, radary stanowiska dowodzenia tarczy powietrznej Wisła, bez bezpośredniej osłony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, nie będą miały wielkich szans na przetrwanie na polu walki – twierdzą eksperci.

– Pilnie potrzebujemy odpornego na ataki rakietowego parasola. Będzie mógł on obronić m in. strategiczne baterie Patriot, zgrupowania wojsk, polowe składy materiałów bojowych i sprzętu. Mowa o obronie w tzw. strefie rażenia atakujących samolotów, śmigłowców i bojowych dronów nieprzyjaciela. W wojskowych planach taką rolę w Siłach Zbrojnych RP ma spełnić system „Narew” – wskazują.

– Tylko szczelna, wielowarstwowa, zintegrowana obrona powietrzna w której swoją rolę mają do odegrania trudne do zniszczenia mobilne baterie taktycznych rakiet krótkiego zasięgu ma sens – mówi Marek Borejko, dyrektor Biura Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

– Fakt, iż w najnowszym, zatwierdzonym przez MON w lutym tego roku Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych do 2026 r., budowa rakietowej tarczy powietrznej krótkiego zasięgu „Narew” znalazła się na drugim miejscu – po wielozadaniowych samolotach 5 generacji – wśród priorytetów polskiego wyścigu zbrojeń, świadczy, że kluczowe znaczenie przeciwlotniczej osłony rakietowej zostało przez decydentów dostrzeżone – dodaje Borejko.

Czytaj także: Polska wyprodukuje rakiety do systemu Patriot

Narew czyli technologie dla przemysłu

Dyrektor Borejko nie ukrywa, że program Narew jest ważny także dla zbrojeniówki. Kolejne ekipy w MON od lat deklarowały, że zbudowanie tarczy krótkiego zasięgu powierzą polskim fabrykom. Tym bardziej, że rodzimy przemysł nie musiałby kluczowych komponentów broni tworzyć od zera. Wojsko już kupuje w krajowych firmach komponenty niezbędne do tworzenia przyszłego systemu Narew. Mowa o najnowszych stacjach radiolokacyjnych i systemach dowodzenia z PIT – Radwaru. Rodzimy przemysł tworzy bezpieczne środki komunikacji w wojskowych zakładach łączności. Posiada także kompetencje w tworzeniu systemów identyfikacji swój-obcy IFF. Nie obce są mu także konstrukcje specjalistycznych platform transportowych i pojazdów.

Za kilka lat gotowy będzie najnowszy unikalny polski trójwspółrzędny radar wstępnego wykrywania VHF, działający w paśmie metrowym. Jest jednym z największych osiągnięć polskiej radiolokacji.  Potrafi namierzyć „niewidzialne” obiekty chronione technologiami stealth i uznawane za praktycznie niewykrywalne. Trwają też zaawansowane prace nad radiolokatorem Sajna. To wielofunkcyjny radar kierowania ogniem dostosowany do pracy wielokanałowej, czyli śledzenia i naprowadzania pocisków na wiele celów naraz. W tym samym czasie wdrożona zostanie do Sił Zbrojnych RP także stacja elektronicznego rozpoznania PET/PCL. Całkowicie pasywna, a więc nieemitująca elektronicznych sygnałów, trudna do wykrycia i zniszczenia przy pomocy broni antyradiolokacyjnej.

Czytaj także: Lockheed Martin pierwszy zakontraktuje offset za patrioty

Brakuje tylko rakiet dla programu Narew

–  Mógłbym podać liczne przykłady potwierdzające kompetencję naszych informatyków w dziedzinie integracji i programowania całych bardzo złożonych systemów bojowych. Kobra, Regina, Newa SC. Systemy, podobnie jak centrum kierowania obroną powietrzną SAMOC Przelot, pełnią już bojową służbę nie tylko w polskiej armii – mówi dyr. Borejko.

Szef Biura Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w PGZ przyznaje, że rodzimej zbrojeniówce do samodzielnego skonstruowania oręża dla przeciwlotniczej Narwi brakuje tylko efektorów. Budowanych w kraju nowoczesnych, kierowanych pocisków i wyrzutni. Najszybszą drogą do ich pozyskania jest zakup licencji.

–  Chodzi o zagraniczne technologie przeciwlotniczych precyzyjnych rakiet z wieloimpulsowymi silnikami naprowadzanych wielokanałowo. Broń może wówczas przechwycić równocześnie wiele celów. Zasięg ok. 20 km – tłumaczy Borejko.

– W Polsce nigdy takich pocisków nie produkowaliśmy. Aby zbudować samodzielnie kompetencje w tej dziedzinie potrzeba dekady. Dobrze wynegocjowany zakup wartościowej licencji skróciłby ten proces przynajmniej o połowę – tłumaczy specjalista z PGZ.

Trzy lata temu, gdy eksperci MON analizowali rynek rakiet i zainteresowanie producentów precyzyjnej broni udziałem w wartym ok. 20 mld zł polskim programie budowy tarczy przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, zgłosiło się 13 potencjalnych dostawców. W tym wszystkie liczące się koncerny rakietowe. MON zaprosiło do rozmów 9 partnerów. Byli to: niemiecki Diehl BGT Defence, europejskie firmy: MBDA France i Thales (polski oddział), izraelskie spółki zbrojeniowe: IAI Systems Missiles And Space Group, Israel Aerospace Industries oraz Rafael Advanced Defense Systems, norweski Kongsberg Defence & Aerospace amerykańsko – europejskie konsorcjum MEADS International i turecki koncern obronny – Aselsan.

Czytaj także: Polska wyprodukuje rakiety do systemu Patriot

Dowodzenie dla IBCS

Eksperci twierdzą, że dziś lista firm skłonnych do dzielenia się technologiami skurczyła się do kilku. Sytuację radykalnie zmieniły okoliczności związane z nowymi rakietowymi wymaganiami Warszawy. Decyzja o integrowaniu systemu przeciwlotniczego Narew z tarczą powietrzną średniego zasięgu Wisła i zestawami Patriot za pośrednictwem amerykańskiego systemu dowodzenia IBCS oznacza, że wybór producenta konkretnych rakiet dla polskiej tarczy krótkiego zasięgu zależy teraz de facto od USA.

To twórcy segmentu dowodzenia IBCS (amerykański koncern Northrop Grumman) i urzędnicy z Waszyngtonu ocenią, który licencyjny pocisk z sugerowanych przez Polskę spełnia wymagania i pasuje do układu dowodzenia (IBCS) zakontraktowanego przez Pentagon również dla US Army.

Czytaj także: System dowodzenia Wisłą zamówiony

Rakietowe tarcze integrowane

Włączenie polskich elementów systemu kierowania i dowodzenia obroną powietrzną do zintegrowanej w przyszłości rakietowej tarczy średniego zasięgu Wisła, a także  krótkiego – zasięgu „Narew”, już w styczniu tego roku było przedmiotem trzydniowej, prowadzonej za zamkniętymi drzwiami, międzynarodowej narady w warszawskiej siedzibie Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele rządów Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, a także zagranicznych koncernów zbrojeniowych oraz krajowego, przemysłowego konsorcjum PGZ–Wisła. Służby prasowe PGZ ujawniły, że trzydniowe warsztaty specjalistów poświęcone zostały integracji polskich elementów systemu Wisła/Narew z amerykańskim systemem dowodzenia nowej generacji IBCS oraz potencjalnymi pociskami które polska armia wybierze do uzbrojenia baterii przeciwlotniczych krótkiego zasięgu Narew.

MON nie ukrywa, że wyposażenie zwłaszcza tarczy Narew w polskie rozwiązania w dziedzinie radiolokacji, dowodzenia i kontroli jest kluczowym elementem budowania technologicznych kompetencji w krajowej zbrojeniówce.

System Narew ma być też wehikułem do pozyskania i rozwoju w kraju brakujących technologii rakietowych.

Czytaj także: Izraelskie rakiety dla polskich zestawów Patriot

Chcą do programu Narew

Przecieki, że w warszawskiej naradzie uczestniczyli przedstawiciele brytyjskich władz i przemysłu, świadczyłyby o tym, że badana jest oferta Londynu. Wiele wskazuje, że Brytyjczycy są gotowi udostępnić Warszawie know-how w dziedzinie zaawansowanych rakiet CAMM i CAMM- ER (o wydłużonym zasięgu). Jest to obecnie jeden z najlepszych pocisków w swej klasie w krajach NATO.

W grudniu 2018 r. w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, wiceprezes MBDA Paul Stanley zapewniał, że jest zgoda rządu brytyjskiego na udostępnienie Polsce najtajniejszych rozwiązań. Dotyczą np. głowic naprowadzających pocisków.

– Mamy też potwierdzenie Amerykanów, iż rodzina brytyjskich przeciwlotniczych rakiet CAMM – co dowiodły testy – może  być integrowana z wybranym przez Polskę do tarczy „Wisła” systemem dowodzenia IBCS – opracowywanym w USA przez Northrop Grumman – mówił Paul Stanley.

Ale rakietowych ofert dla programu „Narew” jest więcej. Kompletny system, NASAMS, oferuje norweski Kongsberg. Jego przeciwlotniczy zestaw wspierał polską obronę powietrzną szczytu NATO w 2016 r. w Warszawie.

Pociski SkyCeptor proponuje amerykański Raytheon wespół z izraelskim Rafaelem.

Polscy łowcy technologii dla przyszłej przeciwlotniczej tarczy krótkiego zasięgu mogą też już wziąć na radary nowy rakietowy system Falcon. Orężem zestawu współtworzonego przez Lockeed Martin jest niemiecki pocisk IRIS –T – kierowana rakieta produkowana przez Diehl Defence.

Czytaj także: Rekordowy sezon europejskich superpocisków MBDA

Szef MON, Mariusz Błaszczak, prezentując w lutym najnowszą „konstytucję” polskiego wyścigu zbrojeń, czyli Plan Modernizacji Technicznej do 2026 r., wśród priorytetowych inwestycji wymienił   rozbudowę nowoczesnych środków obrony przeciwlotniczej. Mowa o systemie Narew, który uszczelni obronę powietrzną RP. Obecnie powstaje już zakontraktowana w zeszłym roku tarcza powietrzna średniego zasięgu „Wisła”.

MON ma nadzieję, że elementem „Narwi” będą wyprodukowane w kraju nowoczesne pociski rakietowe. Osiągnięcie takiej zdolności to cel dla rodzimej zbrojeniówki. Jest to także istotny element skuteczności budowanej własnymi siłami tzw. zapory antydostępowej RP – krzepił dowódców i dziennikarzy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Pozostało 92% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego