– Nowy czołg, zbudowany własnymi siłami w kraju, może dać impuls rozwojowy. To rozpędzi technologicznie Polską Grupę Zbrojeniową – twierdzi Witold Słowik prezes PGZ.
Szef obronnej grupy kapitałowej w niedawnej rozmowie z „Rz” przyznał, że szuka sojuszników dla tej koncepcji w MON. Przyznaje także, że odbiera pozytywne sygnały ze strony rządu.
Czytaj także: Prezes PGZ o polskim czołgu nowej generacji
Dla Słowika ambitny plan rozwoju broni pancernej byłby wyraźną oznaką przełamywania rozwojowego impasu prześladującego od lat zbrojeniówkę. Prezes PGZ nie ma wątpliwości. Zasoby i know-how, jakie posiada rodzimy przemysł, zwłaszcza w gliwickim centrum pancernym, pozwalają poważnie myśleć o podjęciu tego projektu.
Witold Słowik wylicza najistotniejsze argumenty „za”. W Polsce jest zapotrzebowanie na co najmniej kilkaset nowoczesnych czołgów podstawowych, tj. main battle tank. Do tej liczby trzeba doliczyć pojazdy wsparcia na tym samym podwoziu i różnorodne platformy gąsienicowe pod zabudowy specjalistyczne.