Tym razem nie jest to kolejna innowacyjna idea, lecz urealniony poprzez wykorzystanie już dostępnych bądź rozwijanych obecnie przez Naval Group technik i technologii. Projekt, który miał premierę w czasie poprzednich targów w 2018 r., nosi nazwę SMX 31. Dzisiaj, jego nowe wcielenie ‒ SMX 31E, odzwierciedla wizję jednostki, która mogłaby być dostępna około 2040 r. Jeśli nie znajdzie zainteresowania w całości, to sporo nowoczesnych rozwiązań może trafić do innych konstrukcji w nadchodzących latach.
SMX 31E odziedziczył po poprzedniku radykalny, biomimetyczny kształt przypominający duże ssaki morskie i brak śruby napędowej. Miejsce tej ostatniej zajęły dwa pędniku tunelowe po obu burtach. Na SMX 31E przewidziano niewielki kiosk (a raczej podwyższenie), mający ułatwić nawigację na powierzchni. SMX 31 był tego zupełnie pozbawiony.
Czytaj także: Wywiad: Oferta Naval Group to nie tylko okręty
Nowatorski wygląd jednostki utrudnia oszacowanie jej wielkości, a ta nie będzie mała. Długość całkowita wyniesie 77 m, zaś wyporność 3200 ton. To czyni z SMX 31E okręt większy od naszego ORP Orzeł projektu 877E. Przyjęta koncepcja automatyzacji procesów dowodzenia i sterowania spowoduje jednak, że tę sporą jednostkę obsadzi jedynie 15 ludzi.
SMX 31E: W pełni elektryczny
Najważniejszą innowacją jest rezygnacja z silników wysokoprężnych do napędu generatorów elektrycznych i napędu niezależnego od powietrza atmosferycznego AIP (Air Independent Propulsion). SMX 31E będzie jednostką jedynie i w pełni elektryczną. Energię na cały okres misji zapewnią baterie ogniw litowo-jonowych, rozmieszczone wewnątrz kadłuba mocnego, jak też w specjalnych pojemnikach na zewnątrz.