Korupcja spowalnia przezbrojenie armii

Szefostwo jednego z największych producentów samolotów zostało odwołane. Kilka zakładów przemysłu zbrojeniowego zostało sparaliżowane rewizjami kontrwywiadu.

Publikacja: 25.03.2019 10:14

Ił-76 – samolot, który nie doleciał do rosyjskiej armii. Fot./Wikimedia. Alexey Reznichenko

Ił-76 – samolot, który nie doleciał do rosyjskiej armii. Fot./Wikimedia. Alexey Reznichenko

Foto: Ił-76 – samolot, który nie doleciał do rosyjskiej armii. Fot./Wikimedia. Alexey Reznichenko

Zakłady „Aviastar-SP” z Uljanowska (zarządzane przez holding Lotniczy Kompleks im. Iliuszyna) zawaliły zamówienia dla wojska. W efekcie wprowadzono tam „ręczne zarządzanie”, czyli zwolniono dotychczasowych dyrektorów. Teraz zakładami będzie kierować specjalna komisja ministerstwa obrony i ministerstwa przemysłu. „Aviastar-SP” produkuje wojskowe samoloty transportowe Ił-76 i rodzinę samolotów Tu-204. Wicepremier odpowiedzialny za przemysł obronny, Jurij Borisow, poinformował, że w zeszłym roku zakłady nie dostarczyły armii zamówionych trzech transportowców.

Koncern im. Iliuszyna przyznał tymczasem, że od 2014 r., wojsko nie dostało od nich ani jednego samolotu. Poza wymienionym Ił-76 firma nie była w stanie skonstruować i wyprodukować zamówionego lekkiego samolotu transportowego Ił-112. Miał to być pierwszy samolot stworzony całkowicie w Rosji, a nie odziedziczonego po ZSRR. Mimo, że prace nad nim trwają od 2004 r., konstruktorzy przyznali, że obecny prototyp nie odpowiada specyfikacji zamówienia. W założeniu maszyna miała pozwolić na przewożenie 5 ton ładunku na odległość do 1200 kilometrów z lądowanie na „lotniskach trzeciej klasy”, czyli z krótkimi pasami startowymi (1500-1800 metrów).

Moskwa zaczęła obecnie zastanawiać się nad wyrzucenie szefostwa Iliuszyna.

Problemy z przezbrojeniem armii stwarzają też inni.

– Kompleks wojskowo-przemysłowy dał sobie radę z opracowaniem nowych samolotów (transportowych) lekkich, średnich i ciężkich tradycyjnie dostarczanych z Ukrainy. Jednak testowanie i rozpoczęcie seryjnej produkcji przeciąga się. Zerwanie dostaw Ił-76 to tylko wierzchołek góry lodowej (problemów rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego) – sądzi jeden z rosyjskich ekspertów.

Według innych specjalistów „przemysł obronny nie dostarczył wojsku czołgów T-14 „Armata”. „W zeszłym roku wicepremier Borisow wstrzymał ich masowy zakup (ze względu na zbyt wysoką cenę -red). Problemy ma także samobieżna haubica „Koalicja” oraz myśliwiec piątego pokolenia Su-57. Opóźnienia zaliczyła również modernizacja strategicznego bombowca Tu-160 i prace nad nowym samolotem (bombowcem dalekiego zasięgu) PAK DA”.

Mimo to minister obrony Siergiej Szojgu tradycyjnie melduje, że zamówienia wypełniane są przez przemysł w 93-95 proc.

– Przedsiębiorstwo wypuszcza partię produktów, ale jej przekazanie wojsku przeciąga pod różnymi pretekstami. Formalnie jednak plan zamówień jest wypełniony. Urzędnicy mogą pochwalić się tym prezydentowi, ale faktycznie nie następuje przezbrojenie armii – tłumaczy jeden z wyższych urzędników przemysłu zbrojeniowego.

Wicepremier Jurij Borisow uważa, że przyczyną leży w „słabej kadrze zarządzającej w zakładach zbrojeniowych”. Zgadzają się z nim rosyjscy eksperci. Tłumaczą, że problemem jest zarządzanie na wszystkich szczeblach: od góry do dołu.

Za poprzedniego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa, zdymisjonowanego w 2012 w atmosferze skandali korupcyjnych, przemysł skarżył się, że produkcja nie jest odbierana z powodu sporów o cenę. Następny minister, Siergiej Szojgu, przestał się kłócić o ceny i zameldował, że odsetek najnowszego uzbrojenia wyniósł w armii 58 proc. (w 2017, gdy w 2012 – 16 proc.). Ale wraz z międzynarodowym sankcjami państwo zaczęło ograniczać zamówienia. Równolegle pojawiły się żądania, by do 2025 r. co najmniej 35 proc. produkcji trafiała na rynek cywilny.

Zamiast konwersji nastąpiła jednak korupcja. Już wcześniej – mniej więcej raz do roku – informowano o zatrzymaniu menedżera wysokiej rangi z przemysłu zbrojeniowego. Ale wraz z początkiem weekendu kontrwywiad FSB sparaliżował pracę jednego z największych wytwórców obrabiarek w Rosji – Lipieckiej Fabryki Obrabiarek (należącej do przemysłu zbrojeniowego). W zakładach w Lipiecku, Moskwie i Petersburgu przeprowadzono rewizje, wstępnie stawiając zarzut oszustw finansowych na równowartość 3,5 mln dolarów. Za państwową subwencję na zakup nowoczesnych obrabiarek dyrekcja miała kupić używane (ale odremontowane).

– Żeby mi tam nie było żadnych naruszeń, żadnych kradzież – zażądał w czwartek prezydent Putina na posiedzeniu kolegium Prokuratury Generalnej. Mówił prokuratorom o wypełnianiu zamówień zbrojeniowych. Prawdopodobnie akcja w Lipiecku była bezpośrednim efektem żądań prezydenta.

Nie wiadomo natomiast, jak skończy się historia z „Aviastar-SP”. Na razie nikomu tam nie postawiono zarzutów za niewypełnienie zamówień.

Czytaj także: Analiza Radaru: Czy Rosja łamie traktaty? Jak jest naprawdę

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego