Gen. Kraszewski: Realna ocena polskich zdolności produkcyjnych amunicji 155 mm

W Polsce nie produkujemy amunicji 155 mm, ale kompletujemy ją z importowanych komponentów – mówi generał Jarosław Kraszewski, były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

Aktualizacja: 20.03.2024 17:53 Publikacja: 20.03.2024 03:00

Gen. Kraszewski: Realna ocena polskich zdolności produkcyjnych amunicji 155 mm

Foto: AGENCJA.SE.COM.PL

Poznaliśmy podmioty, które otrzymają wsparcie w ramach programu Act in Support of Ammunition Production (ASAP). Polskie firmy albo nie otrzymają wsparcia, albo otrzymają go niewiele. Zimny prysznic? Czy realna ocena polskich zdolności?

Zdecydowanie to drugie. Kwoty, jakie przypadły polskim podmiotom, to zdecydowanie realna ocena polskich zdolności produkcyjnych, zwłaszcza w kwestii amunicji kalibru 155 mm.

Jest aż tak źle? Gros pieniędzy otrzymają niemieckie podmioty. Pokusi się pan na krótkie porównanie Polski i Niemiec w kwestii produkcji amunicji 155 mm?

To tak, jakbyśmy porównywali syrenkę z mercedesem klasy S. To zupełnie inny poziom. Zacznijmy od tego, że w Niemczech jest gigant w postaci spółki Rheinmetall, który posiada kilka fabryk oraz wieloletnie doświadczenie w produkcji amunicji 155 mm.

W Polsce, przypomnę tylko, potrzeba posiadania amunicji 155 mm pojawiła się dopiero pod koniec 2016 r., kiedy na wyposażenie Sił Zbrojnych RP weszła armatohaubica Krab. Z tego powodu od 2014 r., tak jak pamiętam, bo byłem wtedy szefem Wojsk Rakietowych i Artylerii, trwała dyskusja o uruchomieniu produkcji właśnie tej amunicji w kraju. Dokładnie mowa była o amunicji 155 oraz 120 mm. Pierwsza dla kraba, a druga dla moździerza Rak.

Czytaj więcej

Marcin Piasecki: Sztuczna awantura o unijne dotacje na produkcję amunicji tylko potwierdza stan naszej zbrojeniówki

Jaki był efekt tych planów? Kto miał produkować w Polsce amunicję 155 mm?

Siłą rzeczy naturalnym wyborem był wybór spółki Dezamet, bo to jest zakład będący spółką córką dla Mesko. Niestety, w omawianym okresie w Dezamecie niewiele zrobiono i efekty widać dzisiaj w wynikach programu ASAP. Były próby stworzenia nowoczesnych linii produkcyjnych w ramach projektów związanych z programem Narodowej Rezerwy Amunicji, gdzie na cele inwestycyjne przeznaczono 2 mld zł, ale było to „przeznaczenie” na papierze.

Dzisiaj powinniśmy zadać pytanie, co się dzieje z programem NRA? Gdzie jest konsorcjum Polska Amunicja, które powstało na mocy umowy z grudnia 2013 r. pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Polską Grupą Zbrojeniową? Bo to, co widzimy dzisiaj, nie wygląda najlepiej. Mówimy o produkcji amunicji, ale tak do końca nie jest. Osobiście zgadzam się z tym, co mówi także np. gen. Waldemar Skrzypczak, że w Polsce nie produkujemy amunicji kalibru 155 mm, tylko ją kompletujemy ze sprowadzonych z zagranicy komponentów. W praktyce oznacza to, że nasze zdolności, nie produkcyjne, ale komplementacji, ograniczone są do zdolności naszych dostawców. To, ile pocisków 155 mm opuści polski zakład, uzależnione jest od tego, ile komponentów dostaną od dostawców.

I to widzimy w decyzji Komisji Europejskiej?

Tak oceniam i nie ma się tutaj co ekscytować i obrażać. Unia Europejska potrzebuje na dzisiaj gotowego projektu i gotowego wyrobu. Nie potrzebuje plastra i polopiryny, ale amunicji, bo ta amunicja jest nam i Ukrainie już dzisiaj potrzebna.

Już sam skrót programu ASAP, który oficjalnie rozwijamy jako Act in Support of Ammunition Production, możemy także rozwinąć jako As Soon As Possible. Tak szybko, jak tylko możliwe, by móc uzupełnić i zwiększyć własne zapasy oraz zabezpieczyć potrzeby Ukrainy.

Programu tego nie stworzono po to, byśmy my, jako Polska, łatali na szybko własne projekty i obiecywali, że za nie zbudujemy nagle nowoczesną fabrykę, bo to zajmuje czas. Stworzenie zakładu oraz nowoczesnej linii technologicznej, którą także musielibyśmy pozyskać z zagranicy, to minimum półtora roku. Do tego dochodzi kwestia kadr oraz zabezpieczenia dostaw komponentów. Nie da się tego zrobić na szybko.

Nie da się tego także zrobić tanio. Linia technologiczna jest bardzo droga. Żeby mieć gotowy pocisk kalibru 155 mm, mówię o opcji „full” i produkcji w komplecie, czyli zapalnik, pocisk elaborowany do tego ładunek i skrzynka to jest wydatek 500–600 mln zł. A mówię to jako osoba, która przygotowywała biznesplan dla wspomnianego wcześniej programu NRA.

Czytaj więcej

Gigantyczna umowa PGZ na poszukiwaną przez NATO amunicję. "To historyczny krok"

Tylko dopytam: 500–600 mln zł to kwota w cenach z którego roku?

To aktualne szacunki, a podane kwoty są z ubiegłego, czyli 2023.

Popatrzmy na drugą stronę medalu. Kto dzisiaj w Europie posiada najnowocześniejsze linie produkcyjne dla amunicji 155 mm? Z kogo możemy brać przykład i od kogo kupować technologię?

Najlepsze linie technologiczne obecnie tworzą i posiadają Turcy. Drugie miejsce, o którym warto wspomnieć, to nasi sąsiedzi, a dokładnie Czesi i Słowacy. Mówimy tutaj o nowoczesnych liniach technologicznych bazujących na pełnej robotyzacji oraz automatyzacji produkcji.

Tutaj muszę podkreślić, że np. roboty są produkcji japońskiej. Nie jest więc tak, że Turcy czy Czesi i Słowacy wszystko sami wymyślili. Mają jednak gotowe linie oraz, co nie mniej ważne, ogromne doświadczenie w zakresie produkcji zbrojeniowej. W praktyce, porównaniu z nami, stoją na zupełnie innym poziomie. My dzisiaj, by osiągnąć podobny poziom, potrzebowalibyśmy lat oraz ogromnych inwestycji, jeśli chcemy, by rodzima produkcja amunicji 155 m w końcu ruszyła z kopyta.

Czytaj więcej

Pełna mobilizacja w polskiej fabryce broni. Wojna zmieniła ją nie do poznania

Inny poziom produkcji? Czyli jaki?

W przypadku linii tureckiej, która – jak wspomniałem – jest nieco nowocześniejsza od tej, którą możemy znaleźć po drugiej stronie Tatr, mówimy o możliwościach produkcyjnych w granicach około 200 tys. pocisków kalibru 155 mm rocznie. Mówię około, gdyż z jednej strony są to szacunki, a z drugiej mówimy oczywiście o produkcji czasu pokoju.

Ja osobiście szacowałem możliwości tureckiej linii na poziom 170–180 tys. rocznie. Linia czeska wypada nieco słabiej: szacunki mówią o możliwościach produkcyjnych na poziomie 120 tys. pocisków rocznie.

Jak te wartości wyglądają w porównaniu z Polską?

Nawet w najdalszych planach się do nich nie zbliżamy.

Poznaliśmy podmioty, które otrzymają wsparcie w ramach programu Act in Support of Ammunition Production (ASAP). Polskie firmy albo nie otrzymają wsparcia, albo otrzymają go niewiele. Zimny prysznic? Czy realna ocena polskich zdolności?

Zdecydowanie to drugie. Kwoty, jakie przypadły polskim podmiotom, to zdecydowanie realna ocena polskich zdolności produkcyjnych, zwłaszcza w kwestii amunicji kalibru 155 mm.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego