Współpraca Lockheed Martin oraz KAI w programie T-50 Golden Eagle jest długa i sięga jego korzeni (początek programu – 1992 r., oblot prototypu – 2002 r., wprowadzenie do eksploatacji – 2005 r.). Obecnie amerykański potentat wspiera partnera koreańskiego m.in. w kwestiach logistycznych, co powoduje, że globalna flota T-50 Golden Eagle może pochwalić się wskaźnikiem 90 proc. gotowości operacyjnej (przy nalocie około 300 tys. godzin). Dotychczas działania promocyjne na rynkach zagranicznych zaowocowały podpisaniem kontraktów z Indonezją, Tajlandią, Filipinami oraz Irakiem.

KAI systematycznie rozwija i doskonali swój samolot, m.in. w ramach odmiany bojowej F/A-50 Block 20 planowane jest uzyskanie możliwości zwalczania celów powietrznych na odległościach średnich, pociskami AIM-120 AMRAAM. Wcześniej – w wersji F/A-50 Block 10, zwiększono możliwości uderzeniowe samolotu („powietrze-ziemia" i „powietrze-woda"), wyposażając go m.in. w optoelektroniczny zasobnik obserwacyjno-celowniczy Sniper-XR i szerokie spektrum kierowanych bomb lotniczych. Dzięki tym zmianom odmiana F/A-50 po względem możliwości bojowych stanie się bardzo bliska wielozadaniowemu myśliwcowi Lockheed Martin F-16, a podczas dalszego doskonalenia, dzięki podpisanemu porozumieniu, będzie mogła korzystać również z doświadczeń programu F-35.

Według przedstawicieli Lockheed Martin, T-50 Golden Eagle to doskonała platforma o uniwersalnym zastosowaniu. W przypadku Republiki Korei, przyszli piloci wielozadaniowych samolotów bojowych muszą wykonać na tym typie jedynie dziewięć lotów (po zaliczeniu wcześniej szkolenia zaawansowanego i taktyczno-bojowego), po których uzyskują kwalifikacje do przejścia na myśliwce 4. generacji. Poza tym istniejące rozwiązania techniczne i potencjał modernizacyjny pozwalają na wykorzystanie T-50 do szkolenia i treningu pilotów wielozadaniowych samolotów bojowych 5. generacji, w tym F-35.

Dotychczas KAI dostarczyła odbiorcom 208 egzemplarzy T-50, w różnych odmianach. Producent dysponuje kontraktami na produkcję kolejnych dwudziestu ośmiu. Co więcej, obecne działania promocyjne mogą doprowadzić do uzyskania nowych zamówień w krótkim czasie. Wśród potencjalnych klientów wymienia się Kolumbię, Malezję oraz Polskę – w tym ostatnim przypadku mowa o bojowej wersji F/A-50, która może stać się następcą dla samolotów myśliwskich MiG-29. Nie jest wykluczone, że w kosztach ich pozyskania może partycypować administracja amerykańska. Miałaby być to rekompensata za przekazanie przez Polskę Ukrainie naszych MiG-29. Polskie wymagania mogą być jednak trudne do spełnienia, w grę wchodzą bowiem 32 samoloty, których dostawa powinna zostać rozpoczęta w 18 miesięcy od chwili podpisania kontraktu, a zakończona po 36 miesiącach.