Cała nadzieja w MAP
Zamieszanie w amunicyjnej fabryce martwi włodarzy Skarżyska, bo to co się dzieje za bramą największego lokalnego pracodawcy siłą rzeczy ma wpływ na rodziny pracowników i wszystkich mieszkańców miasta. To dlatego ratusz kilkakrotnie już poprosił o pomoc w zażegnaniu konfliktu ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. W wyciszanie sporów włączyli się też szefowie Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
– Liczę że, przejęcie w ostatnich dniach bezpośredniego zarządzania zbrojeniówką przez wicepremiera Sasina pozwoli wreszcie uporządkować sytuację w Mesko – mówi Stanisław Głowacki, wpływowy szef ”Solidarności” w krajowej branży obronnej i przewodniczący organizacji związkowej w skarżyskim zakładzie.
Czytaj także: MESKO zawarło umowę na dostawę amunicji do armat salutacyjnych
Przewodniczący Głowacki, który jeszcze niedawno aktywnie podnosił temperaturę fabrycznego sporu, wytykał poprzedniemu zarządowi amunicyjnego kombinatu błędy w polityce kadrowej i zarządzaniu firmą. Wskazywał na dublowanie i mnożenie ponad miarę stanowisk kierowniczych w spółce. Miał także pretensje o zwolnienie z posady w Mesko brata. Dziś wzywa do pokoju i ratowania fabryki.
– Potrzebujemy niezwłocznej nominacji kompetentnego menedżera, który zna spółkę i dzięki temu błyskawicznie przejmie stery Mesko. Postawi firmę na nogi zaczynając od podstaw czyli wdrożenia planu finansowo – rzeczowego na I kwartał 2021 – mówi.
Projekt 400 i spóźnione inwestycje
– Niezbędny jest rzetelny audyt sytuacji w skarżyskiej fabryce, przegląd struktury kadrowej i odbudowanie dobrych relacji z MON – doradzałby przyszłemu, nowemu prezesowi Głowacki.