Nic dziwnego, że ten uniwersalny charakter ożarowskich “towarzyszy broni” (bo tak trzeba tłumaczyć nazwę warmate) otworzył drogę zdalnie kierowanej, inteligentnej broni do rynkowego sukcesu.
Bojowe bezpilotowce, nazywane przez wojskowych fachowców “amunicją krążącą”, produkowane przez prywatną WB Group, wojska dwóch frontowych krajów kupiły na pniu i to w setkach egzemplarzy. Wszystko to zanim jeszcze producent wprowadził w nich ostatnie konstrukcyjne poprawki.
Czytaj także: Black Hawki z Mielca gwiazdami eksportu polskiej broni
Dziś kolejnych odbiorców broni ożarowska firma nie ujawnia, poza informacją, że kilku z nich zaangażowanych jest w aktualny, ”gorący konflikt”. Pierwsza partia 100 platform rozpoznawczo – uderzeniowych Warmate trafiła także do polskiej armii. Trwa intensywne szkolenie operatorów, a grupa WB zapewnia trenigowe i logistyczne wsparcie.
Amunicja specjalnego przeznaczenia
Tomasz Badowski, szef komunikacji ożarowskiej korporacji, w której mniejszościowym udziałowcem jest od niedawna państwowy inwestor – Polski Fundusz Rozwoju – zachwala zalety amunicji krążącej Warmate. Integracja dwóch funkcji, rozpoznania i zdolności niszczenia celów podczas samobójczego ataku, daje użytkownikom możliwość szybkiej i pełnej identyfikacji zagrożeń, a następnie, jeśli będzie taka potrzeba, ich skutecznej neutralizacji.