NSM to ważąca 400 kilogramów czterometrowa, manewrująca rakieta naprowadzana unikalną, pasywną głowicą wykorzystującą GPS i systemy podczerwieni. Dekadę temu pocisk był przełomową konstrukcją o cechach stealth na rynku i do dziś jest bronią niezwykle trudną do wykrycia i powstrzymania. System obserwacyjny głowicy zawiera bazę danych o okrętach, która pozwala identyfikować wrogie jednostki i eliminować zakłócenia.
Korea Południowa imponuje na MSPO
W tym roku krajem wiodącym, który wedle tradycji kieleckiej wystawy ma przywilej prezentować możliwości rodzimego przemysłu zbrojeniowego, była Korea Południowa. Nie ma się co dziwić. Kraj w ostatnich latach wyrósł na strategicznego i być może wręcz najważniejszego partnera polskiej zbrojeniówki. Na tegorocznym MSPO było to widać na każdym kroku. Wśród ponad 20 firm, które prezentowały swoją broń, prym wiodły takie tuzy jak Hyundai Rotem, Hanwha czy Korea Aerospace Industries, czyli dostawcy czołgów K2 Black Panther, haubic K9 Thunder, lekkich samolotów bojowych FA-50, wyrzutni rakietowych Chunmoo – odpowiedników amerykańskich sprawdzonych w Ukrainie Himarsów (pokazywanych także na MSPO), dla których była to polska premiera. O znaczeniu koreańskiej prezentacji najlepiej świadczy to, że wystawę, zanim zobaczyła ją szersza publiczność, tydzień przed otwarciem osobiście lustrował minister obrony Korei Południowej Jong-Sup Lee. Wszystko wskazuje na to, że zakupy setek czołgów, ciężkich haubic K9, lekkich bojowych odrzutowców czy wyrzutni rakiet ziemia–ziemia Chunmoo to nie finał zbrojeniowej, koreańskiej ekspansji nad Wisłą.
W tym roku koreańska obecność na XXXI MSPO zaznaczyła się zresztą w wielu wymiarach. Zwiedzających targi witał nie tylko ciężki sprzęt, ale także słynni bębniarze z orkiestrą Marynarki Wojennej, a na matach w plenerze mogliśmy podziwiać popis młodych mistrzów taekwondo.
Na MSPO wrażenie robiła nie tylko koreańska broń. Popis dała też Orkiestra Marynarki Wojennej Korei Południowej
Targi Kielce
Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce, przyznaje, że jest pod wrażeniem siły przemysłu zbrojeniowego azjatyckiego partnera. – Koreańska zbrojeniówka to fenomen – stwierdza. – Warto wiedzieć, że jeszcze kilka dekad temu Korea Południowa zupełnie nie liczyła się w świecie jako producent uzbrojenia, a broń dla własnej armii i floty importowano głównie ze Stanów Zjednoczonych. Pierwsze zakłady zbrojeniowe powstały przy wsparciu USA dopiero w latach 70. XX wieku. W ciągu następnych kilkudziesięciu lat demokratyczna Korea stworzyła nowoczesny przemysł obronny, który dziś imponuje możliwościami i jest w stanie zaspokoić większość potrzeb nie tylko własnych sił zbrojnych, poczynając od broni lekkiej, na pociskach rakietowych i okrętach podwodnych kończąc – podkreśla prezes Mochoń.