Drogę do nowego zamówienia na patrioty otworzyła realizacja wartej ok. 20 mld zł tzw. I fazy programu „Wisła”, czyli dostawy (w końcu 2022 i na początku 2023 roku) dwóch pierwszych baterii – to tzw. cztery jednostki ogniowe z 16 wyrzutniami produkowane przez firmę Raytheon M&D ,systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego z zapasem rakietowej amunicji, czyli pocisków PAC-3 MSE produkcji Lockheed Martin o zasięgu 150 km, niszczących wrogie rakiety metodą bezpośredniego, kinetycznego trafienia. Kierowane rakiety PAC-3 MSE to antybalistyczna broń z najwyższej technologicznej półki, topowy pocisk przeciwlotniczy i przeciwrakietowy nie tylko w USA, ale także w armiach sojuszniczych na Zachodzie. – Prawdopodobnie jest w stanie zwalczać rosyjskie iskandery – mówi Jerzy Gruszczyński, ekspert militarny i szef pisma „Lotnictwo Aviation International”.
Budowanie polskiej tarczy powietrznej średniego zasięgu zaczęło się we wrześniu 2018 r., gdy MON zamówił pierwsze dwie baterie w istniejącej i eksploatowanej przez US Army konfiguracji, uzupełnione o najnowszy dopiero rozwijany przez firmę Northrop Grumman system dowodzenia IBCS. Umożliwia on pracę z różnymi, także polskimi i natowskimi, źródłami radarowego rozpoznania i kontroli przestrzeni powietrznej. Wyrzutnie do zamówionych już dawno w USA pocisków kierowanych PAC-3 MSE (dostarczonych przez innego giganta zbrojeniowego Ameryki – Lockheed Martin) produkowała Huta Stalowa Wola. W kraju zrobiliśmy też na zamówienie Raytheon M&D sporo sprzętu transportowego, specjalnie wyposażonych naczep i kontenerów do obsługi broni i logistycznego wsparcia zestawów Patriot.
Pierwotnie warunkiem zamówienia i realizacji tzw. II fazy programu „Wisła” było właśnie wyposażenie przez producenta – zbrojeniowego giganta z USA – „polskich” wyrzutni Patriot m.in. w najnowocześniejsze radary o większej wydajności i polu obserwacji 360 st. Jednak wojna w Ukrainie zdecydowanie przyspieszyła rozstrzygnięcia. Specjaliści od techniki wojskowej nie mają wątpliwości, że decyzje MON o uruchomieniu II fazy programu uzbrajania tarczy antyrakietowej „Wisła” zapadają teraz pod wielką presją zagrożeń, jakie przyniosła napaść Moskwy na Ukrainę.
Płk Marciniak, wiceszef Agencji Uzbrojenia MON, pełnomocnik ds. tarczy antybalistycznej średniego zasięgu „Wisła”, zapewnia, że w końcu tego roku wojsko przyjmie i wdroży do służby pierwsze zbudowane z udziałem także rodzimych firm baterie Patriot, zakontraktowane przed czterema laty.
– Zakładamy, że zamawiane w ramach II fazy „Wisła” w USA pierwsze z sześciu nowych baterii Patriot powinny trafić do służby w 2026 roku – mówi płk Marciniak.