Firmy polskiej branży zbrojeniowej można w uproszczeniu podzielić na trzy kategorie: państwowe zrzeszone w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, prywatne polskie, wśród których zdecydowanie największa jest Grupa WB i spółki należące do światowych potentatów, jak Lockheed Martin (PZL Mielec), Leonardo (PZL Świdnik) czy RTX (WSK PZL Rzeszów), które kiedyś zostały sprywatyzowane.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie obawy wyraża NSZZ Solidarność względem współpracy rządu z prywatnym sektorem zbrojeniowym?
- Jaka jest struktura związków zawodowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej w porównaniu do sektora prywatnego?
- Czym związki zawodowe państwowej zbrojeniówki argumentują swoją mniejszą efektywność w stosunku do przemysłu prywatnego?
Zdecydowanie największa jest Polska Grupa Zbrojeniowa, która skupia ponad 50 spółek, zatrudnia ponad 20 tys. pracowników i według deklaracji zarządu, powinna w tym roku osiągnąć ok. 20 mld zł przychodów. To PGZ odpowiada za produkcję m.in. armatohaubic Krab czy przenośnych zestawów przeciwlotniczych Piorun.
O dobro Państwowego Przemysłu Obronnego
Związki zawodowe działają w 36 spółkach PGZ, ale jest to aż 100 organizacji zakładowych. „Uwzględniając ogólną liczbę zatrudnionych pracowników GK PGZ poziom uzwiązkowienia wynosi 44 proc.” – wyjaśniają „Rz” pracownicy działu komunikacji PGZ. Co ciekawe, Grupa Kapitałowa ma 23 etaty związkowe, a ci pracownicy są zgodnie z prawem zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy. Dla porównania: w Grupie WB w związkach zawodowych jest mniej niż 10 proc. pracowników.
Czytaj więcej
Mamy do czynienia z wojną gospodarczą, której odłamkami będziemy dostawać. Chiny są przeciw zbroj...