Jednak to nie lotnicze uroczystości ale rozmowy z szefami resortu obrony i gospodarczymi decydentami w Seulu o intensywnej współpracy zbrojeniowej naszych krajów w najbliższych latach są powodem kilkudniowego pobytu wicepremiera Mariusza Błaszczaka w Korei Południowej. Rozmówcami szefa polskiego MON będą jego południowokoreański odpowiednik Lee Jong-sup, nadzorujący program zakupów obronnych minister Eom Dong-hwan, a także zastępca szefa doradcy bezpieczeństwa demokratycznej Korei Lim Jong-deuk.
Plan wizyty wicepremiera Błaszczaka przewiduje również spotkania z przedstawicielami koreańskiego przemysłu zbrojeniowego, skoncentrowane na potrzebie przyspieszenia dostaw uzbrojenia i rozpoczęcia przewidzianej w ubiegłorocznych umowach regularnej współpracy technologicznej polskiego przemysłu obronnego z koreańskimi koncernami – producentami zakontraktowanych przez Warszawę, samobieżnych Haubic K9, czołgów K2 czy wyrzutni rakiet ziemia-ziemia Chunmoo.
Pilne lotnicze wzmocnienie
Ze względu na przekazanie przez polski rząd w tym roku ukraińskim Siłom Powietrznym części gotowych do użycia bojowych maszyn MiG 29 pilne stało się uzupełnienie lotniczych arsenałów i baz w zakontraktowane we wrześniu 2022 koreańskie lekkie myśliwce FA-50. Umowa przewiduje, że 12 pierwszych samolotów Korea Aerospace Industries w oryginalnej wersji producenta (z zasobów koreańskiego lotnictwa wojskowego) powinno trafić do polskich pilotów jeszcze w tym roku. Kolejna partia 36 maszyn w wariancie dostosowanym do szczegółowych wymagań Sił Powietrznych RP dostarczona zostanie nad Wisłę w latach 2025-28. Długoterminowe kontrakty na zakup koreańskich lekkich myśliwców przewidują także wsparcie szkoleniowe, logistyczne i techniczne. Łączna wartość lotniczych umów to 3 mld dolarów: 700 mln dolarów za 12 pierwszych maszyn i 2,3 mld USD za samoloty w specjalnej wersji dla Polski.