Czy zbrojeniówka zdąży do europejskiego pociągu?

Tylko co trzecia złotówka przeznaczona na nowy wojskowy sprzęt trafia obecnie do polskich producentów – twierdzi opozycja.

Publikacja: 10.05.2019 16:51

Fot./Roman Bosiacki

Fot./Roman Bosiacki

Foto: Fot./Roman Bosiacki

Zbrojeniówka cierpi także na brak nowych ożywczych impulsów. W tej sytuacji trudno zrozumieć, dlaczego branża nie sięga po rozwojowe pieniądze z Brukseli.

– Słabnie znaczenie inwestycji wojskowych jako stymulatora narodowej gospodarki – ocenia Czesław Mroczek wiceminister obrony w rządzie PO-PSL. Podczas czwartkowej I międzynarodowej konferencji „Polska –Europa –Świat. Dylematy bezpieczeństwa globalnego”, którą zorganizowała w Warszawie fundacja Stratpoints gen. Mirosława Różańskiego oraz Międzynarodowy Instytut Społeczeństwa Obywatelskiego, były wiceszef MON, odpowiedzialny za modernizację techniczną Sił Zbrojnych w rządzie Ewy Kopacz przekonywał, że kontraktacje sprzętowe w rodzimym przemyśle spadły obecnie znacząco.

Szkoda inwestycji Airbusa

– Za naszych czasów do krajowych firm trafiało przynajmniej 60 proc zamówień – twierdzi Mroczek. Były wiceminister zarzucił dzisiejszej władzy, że „roztrwoniła dorobek politycznych poprzedników, którzy zbudowali mechanizm angażowania polskich spółek w największe programy zbrojeniowe”.

– Szkoda, że nie sięga się po już przygotowane procedury i negocjacyjne narzędzia, które pozwalały nawet przy imporcie uzbrojenia włączać rodzime spółki do kooperacji z zagranicznymi dostawcami i budować w kraju potrzebne kompetencje – stwierdza Mroczek.

Jego zdaniem jedną z utraconych szans na wzmocnienie przemysłu była rezygnacja z zakupu wojskowych śmigłowców Airbusa, za którym szły zobowiązania europejskiego giganta lotniczego do poważnych inwestycji w skrzydlatej branży w Polsce.

Brukselskie pieniądze dla fabryk broni

Dr Tomasz Husak, szef gabinetu komisarz UE ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP Elżbiety Bieńkowskiej, zwracał uwagę na niewielkie zainteresowanie polskiej zbrojeniówki sięganiem po pieniądze z Europejskiego Funduszu Obronnego (EFO). To dziwne, bo ta nowa inicjatywa UE, której celem jest wzmocnienie przemysłów obronnych w krajach Wspólnoty w imponujący sposób nabiera rozpędu.

Fundusz na starcie, czyli jeszcze dwa – trzy lata temu dysponował zaledwie kilkusettysięczną kwotą na dofinansowania prac badawczych. Ogromne zainteresowanie, które wzbudził wśród zbrojeniowych koncernów, małych i średnich firm oraz przedsiębiorców spowodowało, że docelowo europejska instytucja będzie dzielić ogromne pieniądze sięgające 13 mld euro. Aż 9 mld euro z tej kwoty przeznaczonych zostanie na dofinansowanie wdrożeń i uruchomienie produkcji nowego uzbrojenia i innowacyjnych rozwiązań służących bezpieczeństwu.

Konieczna zdolność do kooperacji

– Kryterium ubiegania się o dofinansowanie z puli EFO jest pozytywne przejście procedury kwalifikacyjnej a podstawowym warunkiem – współpraca między europejskimi partnerami z trzech państw i oczywiście pomysł na innowacyjne rozwiązanie i zarządzanie międzynarodowym projektem – mówił dr Husak.

Niestety krajowe spółki, nawet Polska Grupa Zbrojeniowa – na tle zagranicznych firm nie przejawiają większej aktywności w staraniach o pieniądze z EFO. W wyścigu po rozwojowe dotacje   wyprzedzają je nawet mniejsi sąsiedzi jak Litwa czy Estonia – mówi dyr. Husak.

Jak nie przespać szansy?

Eksperci, uczestniczący w konferencji zwracali uwagę, że polski przemysł specjalny – zarówno firmy państwowe jak prywatne są w stanie nawiązać równorzędną współpracę z europejskimi partnerami. Nasze spółki radarowe czy informatyczne tworzą np. zaawansowane systemy obserwacji, nadzoru przestrzenią powietrzną czy zarządzania walką dla okrętów. Produkujemy też coraz bardziej złożone środki rozpoznania wykorzystujące platformy bezzałogowe. By jednak rozwój rodzimych projektów zyskał europejski rozmach i dofinansowanie z puli EFO, nie zaszkodziłby mądry państwowy patronat i lobbing na rzecz krajowych producentów broni w Brukseli.

– To ostatni moment na dołączenie do grona beneficjentów EFO i przeforsowanie udziału rodzimych fabryk broni w programach wspieranych przez UE. – Pociąg właśnie rusza, warto przyspieszyć – namawiał dr Husak.

Zbrojeniówka cierpi także na brak nowych ożywczych impulsów. W tej sytuacji trudno zrozumieć, dlaczego branża nie sięga po rozwojowe pieniądze z Brukseli.

– Słabnie znaczenie inwestycji wojskowych jako stymulatora narodowej gospodarki – ocenia Czesław Mroczek wiceminister obrony w rządzie PO-PSL. Podczas czwartkowej I międzynarodowej konferencji „Polska –Europa –Świat. Dylematy bezpieczeństwa globalnego”, którą zorganizowała w Warszawie fundacja Stratpoints gen. Mirosława Różańskiego oraz Międzynarodowy Instytut Społeczeństwa Obywatelskiego, były wiceszef MON, odpowiedzialny za modernizację techniczną Sił Zbrojnych w rządzie Ewy Kopacz przekonywał, że kontraktacje sprzętowe w rodzimym przemyśle spadły obecnie znacząco.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego