Za realizację kontraktu wartego 1,65 mld zł i dotyczącego dostawy dla polskiego wojska czterech śmigłowców AW101 odpowiada PZL-Świdnik, a nie koncern Leonardo. Czy to wybieg formalny czy realne dowartościowanie polskiej fabryki?
Alessandro Profumo: Oczywiście, dla PZL-Świdnik ten kontrakt jest bardzo ważny. Spółka jako główny wykonawca umowy dostawy będzie odpowiedzialna za cały proces jej realizacji. Tutaj chodzi o zdolności naszej fabryki w Świdniku. Zamówione śmigłowce muszą być sprawdzone także w warunkach lokalnych i dostarczone zgodnie z umową. Polskie ministerstwo obrony narodowej musi mieć po prostu partnera, który jest w stanie odpowiedzieć na najmniejsze wątpliwości dotyczące funkcjonowania i konfiguracji AW101. PZL-Świdnik ma tego rodzaju zdolności i będzie odpowiadać za to, czy program AW101 dla Polski jest odpowiednio realizowany zarówno w strukturach koncernu Leonardo, jak i poza nim. Mam tu na myśli podmioty współpracujące z nami w ramach tego projektu.
Czytaj także: Kontrakt na AW101 podpisany
Offset związany z tym kontraktem jest szacowany na 400 mln zł. Jednak podniosły się już głosy krytyczne, które wskazują na to, że w Polsce nie powstaną kluczowe elementy śmigłowców.
Krytyka nie jest usprawiedliwiona. Umowa offsetowa zakłada m.in., że wielki polski gracz, czyli Polska Grupa Zbrojeniowa, zostanie włączona do różnych procesów, zapewniających prawidłową eksploatację śmigłowców AW101, zgodnie z wymaganiami naszego klienta, czyli polskiego MON. W Polsce będzie realizowane wszelkiego rodzaju wsparcie śmigłowców AW101. Należy pamiętać, że jedna godzina lotu tej maszyny wymaga mniej więcej dwóch godzin przygotowań na ziemi. To zapewni strona polska. Warto sobie wyobrazić, jak wielu ludzi w waszym kraju będzie nad tym pracowało i jakie kompetencje oraz zdolności muszą nabyć.