Marco Lupo: Musieliśmy rozstać się z około 200 pracownikami, w porozumieniu ze związkami zawodowymi. Największą grupę stanowili pracownicy posiadający uprawnienia emerytalne i personel pomocniczy. Dzięki tym środkom będziemy w stanie stawić czoła obecnym skutkom pandemii, która dotknęła cały przemysł lotniczy, nie tylko nas.
Czy w strategii wychodzenia Grupy z kryzysu jest także plan dla Świdnika?
Marco Lupo: Wdrażamy już plan przezwyciężenia obecnej trudnej sytuacji. Jestem pewien, że nasze działania, najpierw koncentrujące się na zapewnieniu bezpieczeństwa pracowników i utrzymaniu gotowości do szybkiego wznowienia produkcji, gdy zamówienia zaczną napływać, stopniowo doprowadzą do wzrostu, a następnie do długoterminowego i zrównoważonego rozwoju. Jest to spójne z naszą zintegrowaną ofertą i propozycją korzyści opartą na nowych rozwiązaniach „Made-in-Poland”, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom rządudotyczacym wzmacniania floty śmigłowców wielozadaniowych, morskich i bojowych.
Cesare Caccia: Polska w szczególności musi utrzymać efektywność operacyjną obecnej floty śmigłowców – zwłaszcza rodziny W-3 Sokół i Mi-2. Niezależnie od tego, czy chodzi o modernizację, czy o zastąpienie istniejącej floty, decyzja należy do rządu, a my jesteśmy otwarci na każde rozstrzygnięcie w tej sprawie poprzez solidne partnerstwo z MON.
Warto jednak podkreślić, że długoterminowa modernizacja i utrzymanie floty śmigłowców Sokół, którą już oferowaliśmy w przeszłości, może być trudna z przyczyn, które nie są od nas ściśle zależne (jak łańcuch dostaw). Jeśli jednak polskie władze zaakceptują alternatywną ofertę Leonardo dotyczącą zupełnie nowego programu, jesteśmy gotowi ulokować produkcję nowego polskiego śmigłowca w Świdniku. Jego konstrukcja byłaby oparta na naszych wielofunkcyjnych wiropłatach AW139, które wciąż biją rekordy sprzedaży światowej, zostały wybrane m.in. przez Siły Powietrzne USA w specjalnym wariancie dostarczonym przez Boeinga. Nowa platforma dla Polskich Sił Zbrojnych zostałaby skonfigurowana i uzbrojona od podstaw zgodnie z oczekiwaniami rządu. Jednocześnie zapewnimy zrównoważony rozwój floty W-3 poprzez płynne przejście z obecnego stanu na nowy polski śmigłowiec – zaprojektowany, opracowany, wyprodukowany i zmontowany przez PZL-Świdnik uwzględniając indywidualne dostosowanie do wszelkich oczekiwań zamawiającego, a także wsparcie we współpracy z polskim przemysłem (100% produkcji w Polsce) i ze wszystkimi aspektami bezpieczeństwa obowiązującymi w kraju. Jest to solidne rozwiązanie o niskim ryzyku, oparte na platformie bestsellera, zdolne do zwiększenia zdolności operacyjnych przy kosztach pozyskania, które są porównywalne z kosztami modernizacji i jednocześnie przy znacznej redukcji kosztów operacyjnych w porównaniu z obecną flotą W-3. Warto pamiętać, że AW139 został pierwotnie zaprojektowany i wyprodukowany przez PZL-Świdnik, dlatego może być naturalnym polskim następcą Sokoła. Ponieważ Polska ma dziś rodzime śmigłowce, dzięki naszemu rozwiązaniu, kraj będzie mógł nadal posiadać polskie śmigłowce w przyszłości. Jesteśmy przekonani, że to propozycja wartościowych korzyści, nie do zakwestionowania. Jednocześnie projekt ten, dzięki nowej inwestycji, transferowi najnowszej technologii i know-how, może stać się solidnym stymulatorem gospodarczym nie tylko dla regionu lubelskiego, ale także dla Polski. Naszym zdaniem to jest także właściwy czas na inwestowanie w nowe programy rozwojowe w kraju, aby pomóc gospodarce pokonać skutki spowolnienia z powodu pandemii.
Czy Leonardo rozmawia w tej sprawie z MON? W ostatnich miesiącach armia ogłosiła wstępne przygotowania do pozyskania 32 śmigłowców wsparcia bojowego w ramach programu Perkoz, a także planuje zamawianie morskich śmigłowców pokładowych do zwalczania okrętów wroga. Czy odpowiednio dostosowany AW139 spełni wymagania jednego z nadchodzących programów?