Niszczyciel min ORP Czajka po raz ostatni opuścił banderę

W Porcie Wojennym w Gdyni po raz ostatni opuszczono banderę wojenną i proporzec z flagsztoków trałowca bazowego-niszczyciela min ORP Czajka. Ten zasłużony okręt nosił je przeszło 54 lata.

Publikacja: 13.12.2021 18:10

8 grudnia po raz ostatni opuszczono biało-czerwoną banderę na ORP Czajka.

8 grudnia po raz ostatni opuszczono biało-czerwoną banderę na ORP Czajka.

Foto: 8. Flotylla Obrony Wybrzeża

ORP Czajka (624) służył w 13. Dywizjonie Trałowców im. adm. floty Andrzeja Karwety, wchodzącym w skład 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu i bazującym w Gdyni. To ostatni z trzech okrętów projektu 206FM, który wycofano z linii. Tym samym zakończyła się definitywnie historia trałowców bazowych polskiego projektu 206F w Marynarce Wojennej RP.

Czajka była ostatnim z serii 12 trałowców bazowych projektu 206F zbudowanych w latach 1961-1967 w gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej. Jej stępkę położono 12 września 1966 r. (nr budowy 206F/12), wodowanie odbyło się trzy miesiące później (!) 17 grudnia, zaś po wyposażeniu i próbach trałowiec podniósł banderę 17 czerwca 1967 r.

Czytaj więcej

Fregaty mają zatrzeć wstyd po Gawronie. Inwestycja za 8 mld złotych

„Ptaszki" projektu 206F były pierwszymi jednostkami przeciwminowymi polskiej konstrukcji powstałymi w okresie powojennym. Opracowano je w Centralnym Biurze Konstrukcji Okrętowych nr 2 w Gdańsku. Była to udana konstrukcja, przewyższająca częścią parametrów eksploatacyjnych używane wówczas trałowce bazowe sowieckiego projektu 254K/M. Trałowce miały konstrukcję stalową, długość całkowitą 58,2 m i wyporność pełną 503 t. Napęd stanowiły dwa importowane silniki wysokoprężne Fiat 2312SS (stąd 'F' w numerze projektu), zapewniające prędkość 18,4 w. Wyposażono je w stację hydrolokacyjną Tamir-11M do wykrywania min kotwicznych i okrętów podwodnych, trały mechaniczne, akustyczne orazelektromagnetyczne, uzbrojono w trzy 25 mm zdwojone armaty 2M-3M, dwie zrzutnie do bomb głębinowych B-1, miały także możliwość stawiania min morskich. Zgodnie z projektem powinny służyć ok. 20 lat. W wyniku wyeksploatowania ich mechanizmów i sukcesywnego wprowadzania do linii 12 małomagnetycznych trałowców redowych (przeklasyfikowanych na bazowe) o konstrukcji z laminatu poliestrowo-szklanego projektu 207P Indyk, a po nich czterech zmodernizowanej w wersji 207M, w latach 1989-1994 spuszczono bandery na siedmiu jednostkach projektu 206F. Proces ten jednak wstrzymano w przypadku kolejnej piątki. Był to bowiem okres trudności ekonomicznych i zmian politycznych. Okazało się, że na budowę dalszych „plastików" w wersji 207M nie ma środków, a tym bardziej na szybką realizację planów produkcji okrętów przeciwminowych nowej generacji.

Po raz ostatni opuszczono biało-czerwoną banderę na ORP Czajka.

Po raz ostatni opuszczono biało-czerwoną banderę na ORP Czajka.

Foto: ORP Czajka

Jednocześnie w grę wchodziły aspiracje do wstąpienia do NATO, a wraz z nimi przyjęcie zobowiązań do uczestnictwa w stałych zespołach okrętowych. Teoretycznie można było by wystawić w nich jednostki proj. 207, ale te dwustuparotonowe okręty o długości 38 m nie nadawały się do operowania na Morzu Północnym, a przy większej fali nawet ich działania na Bałtyku były utrudnione. Dlatego też zdecydowano o modernizacji pozostałych w służbie trałowców proj. 206F.

Po określeniu stopnia zużycia poszczególnych jednostek ocalałej piątki i zdolności finansowych Marynarki Wojennej postanowiono o skierowaniu do remontu głównego i modernizacji trzech z nich: Mewy, Czajki i Flaminga. Dzięki dwukrotnie większej wyporności dawały większy potencjał do modyfikacji konstrukcji niż okręty proj. 207.

Marzenie o niszczycielu min

Starania o pozyskanie nowoczesnych okrętów przeciwminowych na wzór zachodni podjęto w Polsce stosunkowo wcześnie. Już w 1986 r. w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Centrum Techniki Morskiej w Gdyni (CTM) zainicjowano pracę pod kryptonimem Lodówka. Jej celem był projekt koncepcyjny, a potem wstępny niszczyciela min projektu 255. Program był jednak zbyt złożony w sensie technicznym i za drogi w ówczesnych realiach ekonomicznych. Prace nad okrętem i jego systemami przerwano w 1989 r. na etapie budowy modeli laboratoryjnych. Nie udało się nawet wdrożyć do produkcji prostszego trałowca bazowego opartego na Lodówce – projektu 255T Ohar. Natomiast fiasko Lodówki w pewnym sensie przyczyniło się do zainicjowania prac nad pojazdami podwodnymi w kraju oraz przyspieszyło i ułatwiło realizację programu pomostowego poprzedzającego oczekiwane pojawienie się niszczycieli min projektu 257 Kormoran. Jego tworzenie rozpoczęło się wkrótce w Biurze Projektowo-Konstrukcyjnym Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni (BP-K SMW) przy udziale stoczni Fr. Lürssen Werft z Vegesack koło Bremy. Było przy tym jasne, że Kormorany nie wejdą do służby prędko, a do tego – z powodu szacowanej ceny – z pewnością w małej liczbie. Tą „pomostówką" była właśnie modernizacja trałowców projektu 206F.

Czytaj więcej

Okręty Miecznik wpisane w inwestycyjny kalendarz

Projekt modernizacji 206FM opracowało BP-K SMW pod kierownictwem Henryka Andrzejewskiego, Dionizego Wiśniewskiego i Eugeniusza Pawłowskiego, na podstawie wymagań taktyczno-technicznych zatwierdzonych przez Dowództwo Marynarki Wojennej 18 marca 1998 r. Przyjęto w nim za cel przystosowanie okrętów do funkcji niszczycieli min, ujednolicenie wyposażenia trałowego, interoperacyjność łączności i kooperacji z siłami okrętowymi NATO, jak też spełnianie cywilnych przepisów w zakresie ochrony środowiska, narzucanych w portach państw zachodnich. Wiek trałowców sprawił, że remont miał duży zakres. Konieczna była wymiana części poszycia kadłuba i naprawy główne pozostawionych do dalszej eksploatacji mechanizmów (np. linii wałów i śrub nastawnych, agregatu trałowego, przekładni redukcyjnych, maszyn sterowych, sterów, zbiorników itp.). W dziale elektromechanicznym pojawiły się też nowe urządzenia. Przede wszystkim dwa silniki główne H. Cegielski Sulzer 6ATL25R zastąpiły dotychczasowe motory Fiata. Ponadto wymieniono agregaty prądotwórcze. Nowe były też konsole w centrali sterowania siłownią, rozdzielnice elektryczne itp. Zastosowano system wizualizacji parametrów pracy siłowni firmy ETE Biuro Techniczne, oparty na sieci automatyki i monitoringu siłowni oraz elektrowni z światłowodową magistralą transmisji danych.

Okręty projektu 206FM były naszą pierwszą wizytówką w NATO, ale wykonywały też ważne zadania na nasz

Okręty projektu 206FM były naszą pierwszą wizytówką w NATO, ale wykonywały też ważne zadania na naszym wybrzeżu. Na zdjęciu Czajka podnosi niewybuch miny morskiej na budowie gazoportu w Świnoujściu.

Foto: Tomasz Grotnik

Zamontowano zbiorniki ścieków szarych, zaolejonych i fekalii. Skorygowano układ pomieszczeń mieszkalnych. Znaczącą ingerencją w konstrukcję starych kadłubów był montaż szybu urządzenia podnośno-opuszczjącego UPO stabilizowanej dwupłaszczyznowo anteny czołowej stacji hydrolokacyjnej SHL-100AM produkcji CTM, która zajęła miejsca starego Tamira. Jej montaż, to pierwsza z najważniejszych modernizacji zmieniających funkcjonalność dotychczasowego trałowca, które pojawiły się wśród nowych urządzeń obserwacji technicznej, łączności, dowodzenia i wyposażenia trałowo-minowego. Uzupełnieniem była holowana stacja hydrolokacyjna obserwacji bocznej SHL-200M produkcji Jednostki Innowacyjno-Wdrożeniowej AkMmor. Stacje SHL-100 i SHL-200 powstały dzięki programowi Lodówka, w ramach której w CTM prowadzono prace badawcze Flaming-A i B. SHL-100AM wykrywa miny dryfujące i w toni (kotwiczne) z odległości do 1600 m oraz leżące na dnie z 600 m. Natomiast anteny SHL-200M umieszczono na nośniku zaburtowym NH-220 wodowanym żurawiem i holowanym za okrętem na kablolinie. Stacja ma zasięg 150 lub 300 m na każdą stronę. Były to pierwsze polskie sonary przeciwminowe. W latach 2004-2009 stacje SHL-200M przeszły modernizację układów elektronicznych nośników zaburtowych, komputerowych systemów obróbki i ekspozycji sygnałów hydroakustycznych oraz danych nawigacyjnych. Zmodernizowane stacje określane są jako SHL-200D (digital).

Oprócz sonarów jednostki wyposażono w głębinowy system przeciwminowy Ukwiał z dwoma sterowanymi przewodowo pojazdami podwodnymi. Opracowało go Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej. Prace rozpoczęto w 1995 r., a ideą było stworzenie pojazdu o mniejszych gabarytach i masie od stosowanych wówczas we flotach NATO oraz ograniczonej sygnaturze magnetycznej w celu zmniejszenia ryzyka wzbudzenia zapalnika miny i jego utraty. Ukwiał służy do poszukiwania, identyfikacji i niszczenia min. przenoszenia w rejon wykrytej miny zdalnie odpalanego kodowanym sygnałem akustycznym ładunku wybuchowego Toczek-A (do neutralizacji miny) lub B (niszczenia jej zapalnika), opracowanych w CTM.

Czytaj więcej

Fregaty Miecznik na szybkiej ścieżce

CTM dostarczył też zupełną nowość w Marynarce Wojennej – system wspomagania dowodzenia Pstrokosz. I on jest efektem projektowania Lodówki (zautomatyzowany system dowodzenia i kierowania okrętem Pstrokosz-1). Jego zadaniem było zbieranie danych z rozproszonych sensorów okrętowych, w tym: sonarów, Ukwiała, urządzeń nawigacyjnych i pogodowych oraz łączności zewnętrznej i wewnętrznej. Do jego obsługi okręty wyposażono w dwie konsole operatorów ustawione w przedniej części nowo zaaranżowanej centrali operacyjnej w zupełnie nowej nadbudówce okrętów. Z tyłu znalazł się blok czterech konsol: SHL-200M, dwusekcyjnej kierowania Ukwiałem i SHL-100AM.

Podobnie jak na zachodnich wzorcach przewidziano miejsce dla nurków-minerów. Pięciu żołnierzy miało do dyspozycji autonomiczną komorę hiperbaryczną firmy PHU Aquaticus w nadbudówce i łódź minerską Sportis S-4800.

Zmodernizowano wyposażenie trałowo-minowe i uzbrojenie artyleryjskie. Trały kontaktowy MT-2, akustyczny BGAT i elektromagnetyczny TEM-PE-2 zamieniono na zmodernizowane przez CTM: MT-2W z przecinakami mechanicznymi bądź wybuchowymi firmy Bofors, MTA-2 i TEM-PE-2MA, a wraz z nimi pojawiły się nowe wciągarki trałowo-kablowe. Zrezygnowano z przenoszenia bomb głębinowych B-1 i usunięto ich podpokładowe zrzutnie. Trzy zdwojone 25 mm armaty 2M-3M zdjęto instalując po jednym 23 mm zestawie artyleryjskim ZU-23-2MR Wróbel-II bez stołu do wyrzutni pocisków przeciwlotniczych 9K32M Strzała-2M – te odpalano wciąż z dwóch poczwórnych obrotowych wyrzutni Fasta-4M dodanych na 206F w czasie ich służby. Zainstalowano przy tym po sześć 81 mm wyrzutni WNP81/9 środków zakłócających SOO-81 systemu Jastrząb.

Do wodowania Ukwiałów, łodzi, trałów i przenoszenia ładunków okręty otrzymały nowy hydrauliczny żuraw z ramieniem teleskopowym Sormec T.2000 M17/2S/2M o udźwigu 700 kg i wysięgu 14 m.

Sporo zmian nastąpiło w nawigacji i łączności. Stare urządzenia produkcji polskiej i sowieckiej zastąpiły nowoczesne wówczas odpowiedniki, głównie firm zachodnich, ale również krajowych.

Na Czajce (podobnie, jak i na zmodernizowanej jako pierwszej Mewie) zabrakło jednak ważnego elementu, typowego dla niszczycieli min – systemu dynamicznego pozycjonowania. Jest on bardzo ważny szczególnie w trakcie współpracy z pojazdem w czasie misji przeciwminowej. Problem ten dostrzeżono, ale skorygowano je tylko na trzecim w kolejności modernizacji Flamingu. Otrzymał on ster strumieniowy firmy Brunvoll na dziobie i chowany do skrajnika rufowego pędnik azymutalny Schottel SRP60. Koordynację ich działań oraz śrub nastawnych napędu głównego i sterów zapewniał system dostarczony przez Autocomp Management. Zresztą Flaming różnił się w kilku innych szczegółach od Mewy i Czajki. Jego silniki główne pozostawiono bez zmian, ale wyremontowano, ponieważ okręt ten miał już w latach 80. wymienione fiaty na H. Cegielski Sulzer 6AR25/30, podobne do zainstalowanych na pierwszej dwójce. Zamontowano za to nowe agregaty Amex ZP-125 (silnik WSK Mielec SW-680 i prądnica firmy ZW EMIT). Flaming jako jedyny dostał cichy radar morski PIT CRM-200 i system kierowania uzbrojeniem broni podwodnej Bełtwa z konsolą jednoosobową zamiast Pstrokosza. Stanowił on kolejny etap rozwoju okrętowych systemów dowodzenia rodem z CTM. Do trału akustycznego MTA-2 dokupiono wibrator Advanced Acoustic Generator (AAG) australijskiej firmy ADI Ltd. Drugi egzemplarz AAG pozyskano do skompletowania wzbudnikowego trału akustyczno-magnetycznego WTAM Promienica, opracowanego przez CTM, który może być holowany także przez trałowce proj. 206FM. Nie wszystko udało się zrealizować zgodnie z planem. Cała trójka miała być wyposażona w system rozpoznania elektronicznego PIT-Radwar Breń-R, i choć okręty mają platformy na masztach na jego anteny, nigdy one tam nie trafiły.

Modernizacja Czajki zakończyła się w 2000 r., a okręt powrócił do służby już w nowej roli niszczyciele min 26 maja tego roku.

Bagaż doświadczeń

Koszt remontów głównych i przebudów trzech okrętów sięgnął ok. 150 mln złotych. Na podobną kwotę wyceniano wówczas jeden niszczyciel min proj. 257. W przedsięwzięciu uczestniczyło ponad 40 krajowych firm i ośrodków badawczych. Czy było warto? Oceniając z dzisiejszej perspektywy – z pewnością.

Na nowe okręty MW RP nie mogła liczyć – pierwszy, czyli ORP Kormoran nowego projektu 258 Kormoran II, dostała prawie 20 lat później. Ale nie mniej ważnym efektem tego programu jest ogromna wiedza i doświadczenia zdobyte przez jego uczestników, a przede wszystkim załóg. Trałowce bazowe projektu 206FM uczestniczyły w tak licznych ćwiczeniach krajowych i międzynarodowych, że nie mamy miejsca nawet na ich tabelaryczne ujęcie. 12 października 2002 r., w Porcie Wojennym w Świnoujściu odbyła się uroczystość wcielenia ORP Mewa do Przeciwminowych Sił Północnych (Mine CounterMeasure Forces North), wchodzących w skład Sił Odpowiedzi NATO (NATO Response Force). Okręt podniósł proporzec Sojuszu i otrzymał emblemat rozpoznawczy eskadry na kominie, stając się pierwszą polską jednostką działającą w ramach NRF. Mewa operowała w zespole do 12 grudnia 2002 r. Od tamtej pory w zespołach NATO działała regularnie cała trójka. Przez te lata marynarze poznali procedury Sojuszu, dogonili zachodnie załogi w sztuce nowoczesnego poszukiwania i zwalczania min, uzyskując przy tym umiejętności, które pomogły w opracowaniu pierwszego zbudowanego od podstaw w Polsce niszczyciela min ORP Kormoran.

Niszczyciel min ORP Kormoran. Fot./8. FOW/chor. mar. Marcin Purman.

Niszczyciel min ORP Kormoran. Fot./8. FOW/chor. mar. Marcin Purman.

Foto: 8. FOW/chor. mar. Marcin Purman.

Mewa, Czajka i Flaming z nawiązką wypełniły swoje misje. Miały posłużyć dodatkową dekadę, w linii – i to bardzo intensywnie – działały do dziś. ORP Czajka uczestniczył w licznych ćwiczeniach krajowych i międzynarodowych, brał udział w akcjach usuwania obiektów niebezpiecznych z dna morza. Trzy „ptaszki" projektu 206FM zostaną zastąpione przez nowe okręty przeciwminowe projektu 258: ORP Kormoran (w służbie od 2017 r.) i jeszcze budowane Albatros oraz Mewa. Niestety, na razie nic nie wiadomo na temat ewentualnego zachowania któregoś z okrętów w charakterze obiektu muzealnego. Wszak to polska myśl techniczna i warto by upamiętnić dokonania naszych inżynierów oraz stoczniowców, jak też marynarzy.

C1/1a -

C2 - Okręty projektu 206FM były naszą pierwszą wizytówką w NATO, ale wykonywały też ważne zadania na naszym wybrzeżu. Na zdjęciu Czajka podnosi niewybuch miny morskiej na budowie gazoportu w Świnoujściu. Fot. Tomasz Grotnik.

C3 - Trzy trałowce bazowe-niszczyciele min zostaną zastąpione przez nowe okręty przeciwminowe projektu 258. Fot. Tomasz Grotnik.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego