Wojsko wyszło ze strefy komfortu

Siły Zbrojne uczą się jak działać w sytuacji kryzysu. Tym razem nie są to ćwiczenia. Niestety muszą w wielu przypadkach podejmować takie działania, które są przypisywane do Obrony Cywilnej.

Publikacja: 05.04.2020 09:22

Fot./WOT

Fot./WOT

Foto: Fot./WOT

W piątek zaangażowanych w walkę z koronowirusem było 8580 żołnierzy oraz 1071 jednostek sprzętu. Niemal połowę z nich stanowili żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Liczba wojskowych zaangażowanych w pomoc dla cywilnej służby zdrowia, policji oraz Straży Granicznej z każdym dniem wzrasta.

Czytaj także: Zbrojeniówka ucieka przed kryzysem

W piątek żołnierze z 12 Wielkopolskiej Brygady OT budowali w Wolicy tymczasową izbę przyjęć dla jednego ze szpitali. Wojska chemiczne odkażały tereny wokół szpitali. Wspólne patrole z policją realizowali żołnierze Żandarmerii Wojskowej. Z kolei żołnierze wojsk operacyjnych oraz WOT wspomagali pograniczników.

""

Fot./WOT

radar.rp.pl

Działanie w ogłoszonym przez Ministra Zdrowie stanie epidemii w zasadzie przypominają te, które w wersji soft wojsko będzie realizowało w czasie wojny. Oprócz oczywiście tych zadań, które dedykowane są Obronie Cywilnej. Problem w tym, że dzisiaj formacja ta praktycznie nie istnieje, a część jej zadań realizuje Straż Pożarna. Oczywiście w czasie wojny to sytuacja niewyobrażalna, aby wojsko zastępowało OC. Chociażby z powodów prawnych, bowiem inaczej traktowani są żołnierze, a inaczej członkowie formacji zajmujących się ochroną ludności.

Na podstawie już zebranych doświadczeń możemy wyciągnąć kilka wniosków dotyczących funkcjonowania Sił Zbrojnych.

WOT się sprawdził

Od początku kryzysu widać, że Wojska Obrony Terytorialnej, której powstanie bardzo długo wyśmiewano, teraz łatają dziurę w systemie zarządzania kryzysowego. To właśnie ci żołnierze jako pierwsi zostali skierowani do działania.

Czytaj także: Okręty wspierają walką z Covid-19

Dlaczego? Nie tylko dlatego, że zadania związane z udziałem w likwidacji klęsk żywiołowych (chociaż taki stan nie został formalnie ogłoszony) wpisuje się w zakres ich obowiązków (już usuwali skutki powodzi), ale też dlatego, że jest to formacja najbardziej mobilna. W ciągu 6 lub 12 godzin żołnierze WOT byli gotowi do działania. Dlatego zostali na początku skierowani na lotniska, aby mierzyć pasażerom temperaturę, a potem na granicę, aby ją uszczelnić. Potem, wraz z policją, zostali skierowani do kontrolowania, czy osoby objęte kwarantanną przebywają w swoich mieszkaniach. Żołnierze WOT nieśli też pomoc osobom objętym tym reżimem we współpracy z ośrodkami pomocy społecznej. Niosą pomoc rodzinom lekarzy lub pielęgniarek, którzy teraz zajmują się leczeniem chorych. Uruchomili też we współpracy z WAT oraz Narodowym Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni infolinię pomocy psychologicznej.

Trzeba zaznaczyć, że Wojska Obrony Terytorialnej istnieją zaledwie od czterech lat. Chociaż liczą ok. 25 tys. żołnierzy, niektóre jednostki dopiero osiągają pełną gotowość do działania. Żołnierze mają już wprawdzie sprzęt potrzebny do usuwania skutków klęsk żywiołowych, ale poważne zakupy dopiero przed nimi. Żołnierze WOT wykorzystują teraz samochody ciężarowe, terenowe oraz quady, a ponadto namioty, maszty oświetleniowe i agregaty prądotwórcze.

""

Fot./WOT

radar.rp.pl

Doskonale dzisiaj widać, że działanie państwa byłoby sprawniejsze, gdy istniała obrona cywilna (OC). W tej chwili OC teoretycznie powinna być przygotowana do działania w czasie wojny oraz pokoju. Ale z roku na rok spada liczba ćwiczeń, podobnie jak liczba członków tej formacji. Proces jej zanikania obserwujemy od kilkudziesięciu lat. I to pomimo alarmujących raportów NIK. Teraz częściowo jest ona spięta z Państwową Strażą Pożarną, komendant straży jest jednocześnie szefem OC.

Wojska operacyjne w gotowości

Wojska operacyjne zostały zaangażowane w ograniczonym zakresie m.in. dlatego, że muszą być gotowe do działania w związku z niepewną sytuacją na wschodzie. W ostatnim czasie Rosją podejmowała bowiem na Ukrainie działania dezinformacyjne, a także pojawiło się zagrożenia eskalacji sytuacji na spornym terenie okupowanym przez Rosję.   

Niemniej żołnierze wojsk operacyjnych np. z 6. Brygady Powietrzno-Desantowej pomagali w przygotowaniu Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie do przyjęcia większej liczby pacjentów. Żandarmeria Wojskowa patroluje drogi wraz z policja oraz miejsca gromadzenia się ludzi.

Czytaj także: Zwiadowcze drony grupy WB pomogą w walce z wirusem

We wszystkich województwach działają wojskowe zgrupowania zadaniowe, które udzielają wsparcia Ministerstwu Zdrowia. Mają one do dyspozycji kilkadziesiąt pojazdów sanitarnych i mikrobusów, 10 dezynfekcyjnych zespołów zadaniowych, mobilne zespoły medyczne.

Pandemia spowodowała, że wojsko musiało się przygotować do niewystępujących wcześniej zagrożeń. Pojawiły się problemy, które trzeba było rozwiązać ad hoc np. kwarantanny dla żołnierzy powracających z zagranicznych misji. Szef MON zdecydował, że żołnierze wracający z misji nie zostaną objęci kwarantanną. Obecnie poza granicami Polski – m.in. w Libanie, Afganistanie, Włoszech, Iraku – przebywa ok. 2 tys. żołnierzy . Właśnie ma miejsce wymiana żołnierzy przebywających w Iraku.

Minister Mariusz Błaszczak poinformował dowódców kontyngentów, że wymiany będą się odbywały tak, jak zostały zaplanowane. Nie zostaną oni objęci kwarantanną bowiem „żołnierze na misjach są objęci opieką wojskowych służb medycznych”. Resort zapewnia, że „wszystkie rekomendacje i zalecenia sanitarne oraz profilaktyczne zostały zaimplementowane w bazach”.

""

Fot./WOT

radar.rp.pl

– Aczkolwiek nie wykluczamy zmian podyktowanych wymogami epidemicznymi. Jesteśmy przygotowani na wszelkie scenariusze zdarzeń – informuje nas MON.

Na potrzeby żołnierzy wracających z misji na lotnisku we Wrocławiu został ustawiony szpital polowy, podobny punkt został utworzony też w Bydgoszczy.

Czytaj także: Defender-Europe 20: Największe ćwiczenie w Europie

W dużych jednostkach wojskowych wprowadzono dodatkowe weekendowe dyżury, a w wielu z nich został także dodatkowo wprowadzony tryb pracy zmianowej m.in. w  Żandarmerii Wojskowej.

Czy to oznacza podniesienie stanu gotowości Sił Zbrojnych?

– Nie ma wprowadzonego stanu podwyższonej gotowości, natomiast jest utrzymywany rozszerzony monitoring epidemiczny w związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną w kraju i na świecie. Oczywiście wojsko tak jak zwykle pełni służbę także w weekendy co jest standardem utrzymywania zdolności operacyjnych – odpowiedziało nam Centrum Operacyjne MON.

Wsparcie dla cywilnej służby zdrowia

Możemy obserwować jakimi siłami i środkami może dysponować wojsko w przypadku wsparcie dla cywilnej służby zdrowia. W gotowości operacyjnej jest zatem 14 wojskowych szpitali, pięć ośrodków medycyny prewencyjnej oraz Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii. Dodatkowo siły zbrojne są w gotowości do wydzielenia statków powietrznych z zespołami ewakuacji medycznej.

Wojsko dysponuje dwoma szpitalami polowymi we Wrocławiu i w Bydgoszczy. Działa także mobilne laboratorium kontenerowe, wchodzące w skład jednego z pododdziałów Centrum Reagowania Epidemiologicznego Sił Zbrojnych RP, w ramach którego działają dwa laboratoria mobilne.

Jaka rzeczywista gotowość Sił Zbrojnych?

Pandemia COVID-19 ma też wpływ na funkcjonowanie z innego powodu. Nie ma jasności na dzisiaj u ilu żołnierzy i pracowników cywilnych testy na obecność koronowirusa dały wynik pozytywny. W sobotę poprzedniego tygodnia Centrum Operacyjne MON podało, że u czternastu żołnierzy Wojska Polskiego i trzech pracowników cywilnych resortu obrony testy wykazały, że są chorzy na COVID-19. Centrum Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej dodało, że kwarantanną w całym kraju objętych było wtedy ponad 900 osób, włączając 357 podchorążych WAT.

Czytaj także: Wirus wstrzymuje montaż samolotów Boeinga

MON nie widzi zasadności tworzenia codziennej kroniki chorych żołnierzy. „W kwestii koronawirusa armie i resorty obrony naszych europejskich sojuszników stosują bardzo różne strategie informacyjne. Najczęściej nie publikują one codziennych – odrębnych statystyk dotyczących chorych żołnierzy (tak jest m.in. w Austrii, Hiszpanii czy Włoszech w Niemczech oraz w Wielkiej Brytanii)”. Ministerstwo pytane czy wzrost zachorowań ma wpływ na gotowość Sił Zbrojnych odpowiedziało. „Liczba żołnierzy Wojska Polskiego zarażonych koronawirusem oraz objętych kwarantanną jest bardzo nikła i ma zerowy wpływ na funkcjonowanie i gotowość Sił Zbrojnych RP”.

Przypomnijmy, że jedną z pierwszych osób zarażonych COVID-19 jest gen. Jarosław Mika, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, choroba ta została stwierdzona też m.in. u żołnierzy WOT. Z powodu podejrzenia koronawirusa u jednej z pań podchorążych kwarantanną został objęty jeden z akademików Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie.

""

Fot./WOT

radar.rp.pl

Faktem jest, że z powodu epidemii koronowirusa nie tylko ograniczone do minimum zostały ćwiczenia np. Defender-20, ale też odwołane zostały do końca maja (a w zasadzie przeniesione na jesień) ćwiczenia rezerwy. W tym roku wojsko planowało wezwać na ćwiczenia ok. 50 tys. rezerwistów. Nie wiadomo, czy uda się zrealizować ten plan.

Za to żołnierze nabywają nowe umiejętności i kompetencje. Szef MON zapowiedział organizację dla żołnierzy masowych kursów medycznych, takie kursy organizuje już WOT. Równolegle do Lombardii we Włoszech poleciała specjalna wojskowa misja medyczna, która ma pomóc w leczeniu chorych, ale też zbierać doświadczenia dla polskiej służby zdrowia.

Jednocześnie ciągle trwa rekrutacja do armii i szkół wojskowych. W tym zakresie przewagę mają te formacje, które umożliwiają kandydatom aplikowanie przez Internet m.in. NCBC oraz WOT.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego