W wywiadach dla „Rheinische Post" i „General-Anzeiger" Heusgen powiedział, że rozumie obawy obecnego rządu w Berlinie związane z dostawami broni pancernej Siłom Zbrojnym Ukrainy. Zaproponował rozwiązanie, które ‒ jego zdaniem ‒ mogłoby pomóc w rozwikłaniu dylematu. Pomóc miałoby utworzenie specjalnego konsorcjum, którego członkami byliby użytkownicy Leopardów 2 z różnych państw. Mieliby oni wspólnie dostarczyć Leopardy 2 Siłom Zbrojnym Ukrainy i zapewniać ukraińskim żołnierzom szkolenie w zakresie obsługi czołgu czy prac serwisowych. Rozdzielenie odpowiedzialności miałoby pomóc w uniknięciu przez Berlin domniemanych szczególnie poważnych konsekwencji związanych z dostawami wozów bojowych Ukrainie (choć w Polsce, Czechach czy Słowenii takiego problemu się nie dostrzega), a ponadto taki system umożliwiłby dalszy rozwój współpracy między użytkownikami Leoparda 2.

Pomysł ten wydaje się być odpowiedzią na opieszałość Berlina w kwestii dostaw broni ciężkiej Siłom Zbrojnym Ukrainy. Niemcy nie są bowiem skore do przekazywania czołgów czy bojowych wozów piechoty z własnych zapasów, nie powiodło się też przekazanie hiszpańskich (eksniemieckich) Leopardów 2A4. Zamiennikiem bezpośredniego transferu czołgów czy bwp na Ukrainę (czy to niemieckich, czy to przejętych z nadwyżek Bundeswehry) miał być mechanizm Ringtausch, w ramach którego państwa Europy Środkowo-Wschodniej miałyby przekazywać swoją broń Ukrainie, w zamian za co miałyby otrzymywać nowocześniejsze uzbrojenie z Niemiec. Okazał się on jednak sukcesem raczej umiarkowanym. Warto odnotować, że dotychczas jedynie kilka państw Europy Środkowo-Wschodniej przekazało Ukrainie czołgi lub bojowe wozy piechoty (nieco szersze jest grono dostawców transporterów opancerzonych, np. M113). W przypadku państw zachodnich kończy się to na dyskusjach i zapowiedziach.