Nowy pakiet pomocy wart jest 400 mln dol. W jego skład wejdą m.in. cztery wyrzutnie M142 HIMARS. Dotychczas Stany Zjednoczone dostarczyły osiem tego typu wyrzutni, wg informacji medialnych spisują się one nad wyraz dobrze, jak na tak skromną liczebność „komponentu" i niewielki zapas amunicji. Rosyjskie doniesienia o zniszczeniu dwóch HIMARS-ów zostały zdementowane przez Amerykanów i Ukraińców. Wnioskować można, że wraz z HIMARS-ami Ukraina może otrzymać pociski balistyczne krótkiego zasięgu MGM-140 (M57) ATACMS. O ile oficjalnie administracja prezydenta Joego Bidena miała wątpliwości co do przekazywania tej amunicji Ukrainie (ich zasięg, wynoszący nawet do 300 km, miałby umożliwiać ataki na terytorium rosyjskie, czemu Waszyngton ma się jakoby sprzeciwiać), o tyle w amerykańskich mediach pojawiła się wypowiedź anonimowego amerykańskiego urzędnika, który miał sugerować, że w obecnej sytuacji nie jest to już problemem.

Poza wyrzutniami HIMARS i amunicją do nich, Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie 1000 155 mm granatów artyleryjskich „precyzyjnego rażenia" (nieujawnionego typu, zapewne M982 Excalibur, bowiem takie same przekazała już Kanada). Poza bronią i amunicją, Ukraina otrzyma także: kilka pojazdów, radary artyleryjskie, części zamienne i różnego typu wyposażenie. Te ostatnie pozycje są związane z początkiem budowy kompetencji Sił Zbrojnych Ukrainy do w miarę samodzielnej obsługi technicznej otrzymanego zza oceanu uzbrojenia, szczególnie pojazdów.

Internetowi komentatorzy sugerują, że jeżeli rzeczywiście Ukraina otrzyma pociski ATACMS, to można się spodziewać ataku na kosztowny i mający ogromne znaczenie strategiczne oraz symboliczne tzw. Most Krymski, otwarty w latach 2018-2019, który łączy Półwysep Krymski z Półwyspem Tamańskim poprzez Cieśninę Kerczeńską.