- Z relacji docierających z pierwszej linii obrońców Ukrainy wynika, że zwiadowcze drony FlyEye i uderzeniowa „amunicja krażąca Warmate są skuteczne, spełniają swoją rolę a do tego są wyjątkowo odporne na zagrożenia pola walki – twierdzi Piotr Wojciechowski prezes Grupy WB.
Szef i współzałożyciel ożarowskiej firmy, która liczy już kilkanaście spółek i zatrudnia 1400 pracowników, w tym liczną grupę inżynierów, informatyków i konstruktorów potwierdza, że rozpoznawcze bezzałogowce FlyEye stały się prawdziwymi koniami roboczymi dla ukraińskich zwiadowców. Co najmniej kilkadziesiąt minidronów wciąż pozostaje w służbie.
Według informacji GWB codziennie samoloty FlyEye wykonują ok. 250 godzin lotów i to w warunkach wyjątkowo intensywnych działań bojowych. To o czymś świadczy – mówi prezes Wojciechowski . - Nie muszę dodawać, że ożarowskie bezzałogowce operują najczęściej bezpośrednio nad skupiskami wrogich wojsk dysponującymi profesjonalną osłoną przeciwlotniczą – dodaje.
Cichy powietrzny zwiadowca
Ukraińska armia wykorzystuje FlyEye do śledzenia z powietrza ruchów nieprzyjaciela, wykrywania celów dla artylerii, a potem do bezpośredniej oceny skutków ukraińskich kontruderzeń i ostrzału.
Zdalnie sterowany FlyEye oprócz obserwacyjnej głowicy optoelektronicznej ma wbudowany bardzo precyzyjny lokalizator. Jest w stanie z wielką dokładnością namierzyć i zidentyfikować czołg, wyrzutnię rakiet, nawet pojedynczy transporter i w rzeczywistym czasie przekazać koordynaty wprost do stanowisk operatorów przeciwpancernych pocisków kierowanych (PPK).