Niemieckie władze już od kilku tygodni zapowiadały, że wprawdzie przekazywanie ciężkiego uzbrojenia bezpośrednio Ukrainie będzie trudne lub wręcz ‒ szczególnie zdaniem kanclerza Scholza i jego otoczenia ‒ niekorzystne dla Ukrainy (miałoby to jakoby prowadzić do dalszej eskalacji konfliktu...), ale nie będzie problemem uzupełnianie zapasów broni państw Europy Środkowo-Wschodniej, które przekażą takowe z własnych zasobów. Pierwszym odbiorcą tej swego rodzaju pomocy pośredniej ma być Słowenia. M ona przekazać 30÷40 czołgów T-72 (faktycznie M-84, tj. jugosłowiańską, znacząco zmodyfikowaną licencyjną odmianę T-72M1, poza tym większość słoweńskich czołgów doprowadzono do standardu M84A4) Siłom Zbrojnym Ukrainy. W zamian Niemcy mają przekazać Siłom Zbrojnym Republiki Słowenii kołowe transportery opancerzone TPz 1 Fuchs.

Ze swojej strony Słowenia miała zażądać czołgów Leopard 2 (bądź co bądź, zastąpienie czołgu kołowym transporterem opancerzonym nie jest zapewne preferowaną formą rekompensaty), kołowych transporterów opancerzonych Boxer (które Słowenia i tak zamierza pozyskać) czy gąsienicowych bojowych wozów piechoty SPz Puma. Czy Słowenia otrzyma którykolwiek z bardziej wartościowych od Fuchsa typów uzbrojenia ‒ na razie nie wiadomo. W każdym razie, wg niemieckich komentatorów, będzie ona musiała poczekać na dostawy uzbrojenia z Niemiec nawet kilka miesięcy.