Jest to pierwszy potwierdzony przez obydwie strony ukraiński atak na terytorium Federacji Rosyjskiej. Według źródeł ukraińskich, na lotnisku zniszczone zostały „istotne cele" ‒ być może samoloty lub infrastruktura. Z kolei wg źródeł rosyjskich, atak trafił „w pustkę", a na lotnisku nie było żadnych samolotów. Nie wiadomo, która wersja jest prawdziwa. Z jednej bowiem strony lotnisko to jest wykorzystywane przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej, a podczas wspólnych białorusko-rosyjskich ćwiczeń poprzedzających wojnę (faza aktywna 10-20 lutego) było wykorzystywane nie tylko przez Wojska Powietrzno-Kosmiczne Federacji Rosyjskiej. Z drugiej strony, ukraińskie pociski mogły trafić w specjalnie rozstawione na stojankach samoloty i śmigłowce w bardzo złym stanie technicznym (faktycznie wraki). Zresztą sami Rosjanie zniszczyli wiele takich niesprawnych od lat maszyn podczas ataków na lotniska ukraińskie 24 lutego, co przyczyniło się do nieprawdziwych pogłosek o zniszczeniu ukraińskiego lotnictwa w miejscach stacjonowania. Na ocenę skutków ataku przyjdzie jeszcze zatem poczekać. Oceny nie ułatwia chaos informacyjny, bowiem niektóre filmy mające rzekomo przedstawiać skutki tego ataku, faktycznie pokazują wczorajsze walki o lotnisko Gostomel (Hostomel) na zachód od Kijowa, wygrane przez stronę ukraińską.

Obydwie strony są zgodne co do tego, że Ukraińcy użyli taktycznych pocisków balistycznych systemu 9K79/9K79M-1 Toczka/Toczka-U, których Siły Zbrojne Ukrainy mogły mieć w przeddzień wznowienia walk do 90 wyrzutni i ponoć nawet 800 pocisków (z czego część mogła być niesprawna, wszystkie pochodzą jeszcze z czasów istnienia ZSRS). Pociski systemu Toczka-U mają zasięg do 120 km i masę 2010 kg (w tym głowica do 482 kg). W tym wypadku zapewne użyto pocisków z głowicą kasetową 9M79K/9M79-1K.

Warto dodać, że nie poinformowano o próbie zestrzelenia pocisków przez rosyjską obronę przeciwrakietową.