NATO już bez gapowiczów. Kolejny kraj podnosi wydatki na obronność

W tym roku wszyscy europejscy członkowie mają wydać co najmniej 2 proc. PKB na obronność. Teraz do tego grona dołączy także Kanada. Jednak za dwa tygodnie w Hadze ten minimalny próg wydatków państw NATO zostanie podniesiony.

Publikacja: 11.06.2025 14:52

zołg Leopard 2A4 z Lord Strathcona's Horse (Royal Canadians) porusza się po czarnym szlaku 3. Kanady

zołg Leopard 2A4 z Lord Strathcona's Horse (Royal Canadians) porusza się po czarnym szlaku 3. Kanadyjskiej Bazy Wsparcia Dywizji Garrison Wainwright Training Centre w Wainwright, Alberta, Kanada

Foto: Reuters

Kanada przez długi czas była „gapowiczem”, czyli jednym z tych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, które wydawało na obronność zdecydowanie mniej niż zalecane 2 proc. PKB. Jeszcze pół roku temu zakładano, że ten kraj będzie wydawać tyle od… 2032 r. Jednak nowy premier Mark Carney właśnie zapowiedział, że ten cel zostanie osiągnięty już w przyszłym roku. Wynika to z mnożących się zagrożeń, ale wskazał także, że do tej pory Kanada zbyt mocno polegała w obronności na Stanach Zjednoczonych. To pokłosie wrogich wypowiedzi prezydenta Donalda Trumpa i wojny celnej, którą prezydent USA wypowiedział swoim północnym sąsiadom.

Warto przypomnieć, że Kanada, podobnie jak Stany, angażuje się w poprawę bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO i jest tzw. państwem ramowym sojuszniczej batalionowej grupy bojowej na Łotwie. Od przyszłego roku ma tam stacjonować stale brygadowa grupa bojowa licząca ponad 2 tys. żołnierzy zza Atlantyku.  

Wreszcie jest 2 proc. PKB

Z kolei na ubiegłotygodniowym spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli sekretarz generalny Mark Rutte zapowiedział, że w tym roku być może wszyscy członkowie Sojuszu wydadzą już 2 proc. na obronność. Warto pamiętać, że do takich wydatków wszystkie kraje członkowskie zobowiązały się już w 2014 r. na szczycie w Walii. Spełnienie tej obietnicy szło jednak przez lata opornie. Przełomem dla wschodniej flanki była pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. – to wywołało lawinowy wzrost wydatków w naszym regionie.

Czytaj więcej

Gapowicze w NATO. Które kraje nie wydają wymaganych 2 proc. na obronność?

Jednak na południowym zachodzie kontynentu działania Putina nie miały wielkiego wpływu na politykę obronną. To się zmieniło wraz z przyjściem do władzy Trumpa i groźbą zmniejszenia amerykańskiego zaangażowania na Starym Kontynencie. Nagle okazało się, że nawet takie kraje jak Portugalia czy Hiszpania, dla których zagrożenie rosyjskie jest geograficznie bardzo odległe, chcą zwiększać swoje zdolności do obrony. Presja amerykańskiej administracji okazała się po kilkunastu latach próśb wreszcie skuteczna.

Szczyt NATO w Hadze podniesie poprzeczkę

Jednak to za mało by stawić czoła dzisiejszym wyzwaniom dla bezpieczeństwa. Już za dwa tygodnie w holenderskiej Hadze odbędzie się szczyt NATO, na który ma przybyć m.in. Donald Trump. Jak zapowiada sekretarz Mark Rutte, na spotkaniu powinna zostać przyjęta deklaracja o szybkim zwiększeniu wydatków na obronność. Teraz będzie to 3,5 proc. PKB. Najpewniej bardziej restrykcyjny będzie także sposób liczenia tych wydatków. I tak zapewne to, co zrobił polski resort obrony w ubiegłym roku, czyli przekazanie 2 mld zł na budowę fabryk amunicji, może się już do wydatków na obronność nie wliczać.

Oprócz tych 3,5 proc. proc. dojdzie także zobowiązanie do wydawania 1,5 proc. na rozwój infrastruktury, głównie podwójnego zastosowania, czyli takiej, z której mogą korzystać i cywile i wojsko. Chodzi m.in. o drogi czy trasy kolejowe.

3,5 proc. PKB

ma być ustanowione jako minimalny próg wydatków na obronność

Nie jest jasnym jak odległy będzie termin, w którym kraje członkowskie powinny osiągnąć te progi. W 2014 r. w Walii państwa członkowskie dały sobie aż 10 lat, a i tak był problem z osiągnięciem tych celów. Można zakładać, że teraz to będzie jednak znacznie krócej.

Co równie istotne, w Hadze mają zostać zatwierdzone nowe tzw. „cele zdolnościowe”. Jak już pisaliśmy na łamach  „Rzeczpospolitej”, np. w zakresie zdolności do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej państwa członkowskie powinny je zwiększyć aż o 400 proc. Szczegóły są niejawne, ale chodzi o to by było czym realizować przygotowane już wcześniej plany obronne.

Czytaj więcej

Magiczny efekt Donalda Trumpa. Nagle znalazły się pieniądze na obronność

Jednak być może najważniejszą kwestią na spotkaniu w Hadze będzie utrzymanie spójności NATO, tego, by Sojusz mówił jednym głosem. Po krytycznych zapowiedziach Trumpa w kampanii wyborczej i na początku prezydentury, w ostatnich tygodniach jest mniej ataków przedstawicieli jego administracji na europejskich sojuszników. Dla wszystkich jasne jest, że USA będą więcej uwagi poświęcać sytuacji na dalekim wschodzie. Ale gra toczy się o to, by to potencjalne zmniejszanie obecności wojskowej USA w Europie odbywało się na tyle wolno, by Europejczycy zdążyli odbudować potencjał do obrony przed Rosją.    

Kanada przez długi czas była „gapowiczem”, czyli jednym z tych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, które wydawało na obronność zdecydowanie mniej niż zalecane 2 proc. PKB. Jeszcze pół roku temu zakładano, że ten kraj będzie wydawać tyle od… 2032 r. Jednak nowy premier Mark Carney właśnie zapowiedział, że ten cel zostanie osiągnięty już w przyszłym roku. Wynika to z mnożących się zagrożeń, ale wskazał także, że do tej pory Kanada zbyt mocno polegała w obronności na Stanach Zjednoczonych. To pokłosie wrogich wypowiedzi prezydenta Donalda Trumpa i wojny celnej, którą prezydent USA wypowiedział swoim północnym sąsiadom.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego