Na terenie Republiki Federalnej Niemiec, w garnizonie Sennelager niedaleko Paderborn w Nadrenii Północnej-Westfalii, stacjonować ma kompletny pancerny brygadowy zespół bojowy. Jego rdzeń ma stanowić 250 pojazdów opancerzonych różnych typów (na początku głównie czołgów Challenger 2/3 i bojowych wozów piechoty Warrior ‒ te ostatnie z czasem zastąpią kołowe Boxery MIV), a ponadto pojazdy logistyczne itd. Prawdopodobnie będzie to de facto magazyn uzbrojenia i wyposażenia, z którego korzystać będą żołnierze okresowo dowożeni na ćwiczenia. Tury mają liczyć po cztery miesiące. Z tej „kontynentalnej bazy" British Army ma być okazjonalnie przewożona na ćwiczenia na inne poligony, nie tylko niemieckie, np. do Polski czy Estonii. Dzięki temu Brytyjczycy zwiększą swoją gotowość do reagowania na kontynencie w razie nagłego wzrostu napięcia międzynarodowego. W czasie pokoju ośrodek ma jednak pełnić rolę głównie szkoleniową, także na rzecz wspólnych ćwiczeń z innymi armiami NATO, co ma ułatwiać współpracę w razie wojny.
Utworzenie brytyjskiej bazy materiałowej na terenie Niemiec oznacza, że po okresie nieobecności w kontynentalnej części Europy British Army wraca do funkcji strażniczki pokoju na kontynencie. Oczywiście, niejako w mikroskali ‒ dla porównania, Brytyjska Armia Renu (British Army of Rhine, BAOR) liczyła w różnych okresach nawet 53 000 do 80 000 żołnierzy stale rozlokowanych na terenie RFN. Aktualnie zakłada się jedynie obecność rotacyjną ‒ być może utrzymywany będzie niewielki garnizon złożony z żołnierzy służb pomocniczych oraz personelu cywilnego, który miałby utrzymywać infrastrukturę i zgromadzony sprzęt w odpowiednim stanie. British Army wraca do Niemiec po rocznej nieobecności ‒ formalne i faktyczne wycofanie resztek niegdyś potężnej BAOR nastąpiło w 2020 r.