Wspomniane ćwiczenia były podsumowaniem dwuletniego okresu przygotowań okrętu i 700 osób jego załogi, personelu dywizjonów lotniczych Royal Navy (Fleet Air Arm) i Roay Air Force, które będą obsługiwać samoloty z pokładu „Księcia Walii”, jak też tysięcy żołnierzy oraz cywilów, którzy wspierają i utrzymują przedsięwzięcie na lądzie. Oznacza to, że HMS Prince of Wales może dołączyć do HMS Queen Elizabeth i operować globalnie. Ten ostatni obecnie rozpoczyna drugą połowę swojego dziewiczego rejsu operacyjnego, dowodząc międzynarodową lotniskowcową grupą uderzeniową na Pacyfik.
HMS Prince of Wales
Ostatnim aktem przygotowania nowego brytyjskiego lotniskowca do działalności operacyjnej był udział w największych ćwiczeniach organizowanych jesienią tego roku u wybrzeży Szkocji. Tysiące ludzi z personelu wojskowego z kilkunastu krajów wzięło udział w połączonych ćwiczeniach Zjednoczonego Królestwa i NATO pod kryptonimem „Joint Warrior”/„Dynamic Mariner”, które zakończyły się 30 września, testując swoje umiejętności indywidualnie i zbiorowo, aby radzić sobie z globalnymi wyzwaniami. W trwających dwa tygodnie wspólnych ćwiczeniach wzięło udział ponad 20 okrętów nawodnych i podwodnych, a także morskie samoloty patrolowe oraz śmigłowce.
Dziesięć okrętów Królewskiej Marynarki Wojennej i wydzielone siły czterech dywizjonów Fleet Air Arm (transportowe oraz przeciwpodwodne Merliny, śmigłowce Wildcat i odrzutowe Hawki), Royal Marines z 3. Brygady Komandosów i działa wspierającego go 29. pułku Artylerii Królewskiej (29. Commando Royal Artillery), plus oficerowie sztabowi – w sumie około 2000 żołnierzy. HMS Prince of Wales i okręt desantowy HMS Albion prowadziły siły Royal Navy, do których dołączyły: fregaty typu 23/Duke HMS Argyll i HMS Lancaster, zbiornikowiec RFA Tiderace, okręt wsparcia RFA Mounts Bay, niszczyciel min typu Sandown HMS Pembroke i trzy małe patrolowce typu P2000.
HMS Prince of Wales