Reklama

Gen. Michał Marciniak: Kupujemy okręty od Szwedów, bo ich oferta była najlepsza

Strona szwedzka zobowiązała się do pozyskiwania sprzętu wojskowego u polskich podmiotów. Dojdzie też do transferu technologii dotyczącego zabezpieczenia eksploatacji okrętu w całym cyklu jego życia, łącznie z modernizacją – wyjaśnia gen. Michał Marciniak.

Publikacja: 11.12.2025 04:06

Gen. Michał Marciniak

Gen. Michał Marciniak

Foto: materiały prasowe

Rząd Polski zdecydował o tym, że kupujemy okręty podwodne od Szwecji. Dlaczego?

Doprecyzuję: rząd Polski wskazał kraj pierwszego wyboru, którym zostało Królestwo Szwecji. To nie jest koniec procedury. Rekomendacja została wydana na podstawie analizy porównawczej ofert z krajów potencjalnych wykonawców przeprowadzonej przez zespół ministra obrony.

Ale przecież w rekomendacji nie było punktów.

Rekomendacja do Rady Ministrów została przekazana w formie opisowej. Niemniej jednak, dla potrzeb zespołu zadaniowego, taki algorytm wyliczenia łącznie z wagami poszczególnych parametrów został stworzony. Analiza została dobrze sparametryzowana. Załącznikiem do rekomendacji był właśnie wynik analizy z punktacją oraz uzasadnienie.

Ponowię pytanie: dlaczego właśnie oferta szwedzka?

Ponieważ w naszym postępowaniu okazała się najlepsza, najwyżej punktowana. Do całościowej analizy i oceny do wskazania kraju pierwszego wyboru przyjęliśmy dwa obszary. Pierwszy to był wynik analizy z wstępnych konsultacji rynkowych (WKR), który był również sparametryzowany: poszczególne parametry taktyczne i techniczne okrętów zostały zważone i zmierzone. To było ponad 20 parametrów krytycznych dla Sił Zbrojnych. Na tej podstawie zrobiono ranking na etapie WKR.

Pojawiają się głosy krytyczne, że te wstępne konsultacje rynkowe nie powinny być podstawą, by tak szczegółowo oceniać oferty.

Znam krytykę tej procedury. Wstępne konsultacje rynkowe to jedno z narzędzi, które Agencja Uzbrojenia wykorzystuje do procesu analitycznego. Do wstępnych konsultacji wewnętrznych mógł się zgłosić każdy. I ci, którzy się zgłosili, dostarczyli nam takie informacje, jakie uważali za stosowne. Formularz zapytania był identyczny dla wszystkich. I większość wykonawców odpowiedziała w sposób wyczerpujący.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz:: Kupujemy okręty, czyli gospodarka, głupcze!
Reklama
Reklama

Czyli na początku mieliśmy punktację w oparciu o wstępne konsultacje rynkowe. Wówczas Agencja Uzbrojenia publicznie informowała, że w pierwszej trójce są oferty niemiecka, szwedzka i włoska.

Tak. I ten etap dotyczył oceny konstrukcji samego okrętu. W drugim kroku zespół zadaniowy w oparciu o polecenia Rady Ministrów dokonał analizy i parametryzacji 10 kolejnych kryteriów. To były głównie kryteria pod kątem gospodarczym czy przemysłowo-gospodarczym. Rząd skierował zapytania do wszystkich sześciu rządów biorących udział w postępowaniu. Co istotne, to była rozmowa na poziomie rządowym, a nie na poziomie przemysłowym.

Czytaj więcej

Trzech faworytów w wyścigu o okręty podwodne dla Polski

Ponadto, należy pamiętać, że przed wysłaniem Kwestionariusza Informacyjnego delegacja rządowa wizytowała każdy z krajów oferentów, gdzie była możliwość przedstawienia wszelkich zalet swojej oferty. Dodatkowo w połowie września skierowaliśmy do poszczególnych rządów pisma informujące, że w październiku uruchomiona zostanie procedura i że liczymy na rzetelne podejście do odpowiedzi na postawione przez nas pytania.

Tak jak było to publicznie przekazywane, w odpowiedziach na Kwestionariusz dostaliśmy ponad 3 tys. stron dokumentów o różnej klauzuli i na tej podstawie zespół zadaniowy dokonał oceny odpowiedzi wszystkich sześciu krajów. Oczywiście wcześniej kryteriom również nadał odpowiednią wagę. Suma tej analizy i wyników wstępnych konsultacji rynkowych pozwoliła dokonać rekomendacji.

A co było ważniejsze: zdolności tego okrętu czy kwestie gospodarcze?

Zdecydowanie zdolności. Największe wagi w tym drugim etapie miały parametry związane z okrętem podwodnym: terminy dostaw, transfer technologii związany z utrzymaniem w cyklu życia czy też inne kwestie związane z uzyskaniem przez naszą Marynarkę Wojenną nowych zdolności.

Pojawiają się zarzuty, że kupujemy okręt, który jeszcze nie istnieje, a który już jest przestarzały.

Żaden z proponowanych w tym postępowaniu okrętów nie istnieje, bo nawet koreański KSS 3 funkcjonuje w konfiguracji Batch 1, a nam proponowano Batch 2. Żaden z okrętów typu 212 w typie, który nam oferowano, nie jest użytkowany, więc nie wiem skąd ta teza. Termin dostawy okrętu przypada za kilka lat. Obserwatorami w tym procesie byli przedstawiciele Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerii Wojskowej. Natomiast ekspertami byli w zdecydowanej większości, w 80-85 proc., marynarze.

Reklama
Reklama

W każdym posiedzeniu grupy ekspertów brali udział Inspektor Marynarki Wojennej, dowódca flotylli, przedstawiciel sztabu generalnego do spraw marynarki, dowódca dywizjonu okrętów podwodnych, inżynier czy technicy związani z okrętami podwodnymi, a samą procedurę w Agencji Uzbrojenia prowadził między innymi komandor, który był wcześniej podwodniakiem. Zarzuty, że to ktoś inny wybrał marynarzom okręt, tzw. zielony generał, są zupełnie nietrafione. To marynarze zdecydowali, że ta konstrukcja spełnia ich wymagania.

Pierwszy okręt ma być dostarczony w 2030 r. Kiedy możemy się spodziewać kolejnych?

Terminy zostaną zapisane w porozumieniu międzyrządowym, które właśnie jest negocjowane, i to po jego zawarciu będzie można podać więcej szczegółów.

Jeśli chodzi o ten proces negocjacji, wiadomo, że w połowie listopada w Szwecji był minister finansów Andrzej Domański i odbył tam spotkanie z kluczowymi przedstawicielami szwedzkiej gospodarki. Na ile to jest wybór podyktowany przez ministra finansów i gospodarki, a na ile przez MON?

Wyboru dokonała Rada Ministrów na podstawie rekomendacji przygotowanej przez zespół zadaniowy, w skład którego wchodzili przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju i Technologii, Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Aktywów Państwowych. Niemniej jednak liderem tego zespołu zadaniowego było Ministerstwo Obrony Narodowej. Kryterium dotyczące finansowania było jednym z 10 kryteriów zawartych w kwestionariuszu informacyjnym i pierwszy raz słyszę, że minister Domański był w Szwecji w momencie, w którym zespół pracował. To nie miało najmniejszego wpływu na pracę zespołu.

Co zyska polski przemysł w ramach tego kontraktu?

Po pierwsze, strona szwedzka zobowiązała się do pozyskiwania sprzętu wojskowego u polskich podmiotów. Po drugie, dojdzie do transferu technologii dotyczącego zabezpieczenia eksploatacji okrętu w całym cyklu jego życia, łącznie z modernizacją. Chodzi o konkretne inwestycje w polski przemysł stoczniowy. Ale dopóki nie będzie umowy międzyrządowej, nie chcę wskazywać zbyt wielu szczegółów.

Za trzy okręty podwodne zapłacimy Szwedom kilkanaście miliardów złotych. Za ile Szwedzi kupią uzbrojenie w Polsce?

Nie wskażę konkretnych wartości, niemniej jednak niektóre deklaracje, które zostały złożone, dają nam możliwość współpracy wieloletniej i to nie tylko w obszarze okrętów podwodnych.

Czytaj więcej

Szwecja kupuje polskie Pioruny za ponad miliard zł
Reklama
Reklama

Czy kontrakt na Orkę oznacza, że w ogóle zmienia się filozofia i teraz przy każdym większym zakupie zbrojeniowym będziemy rozmawiać w kategoriach przemysłowych i gospodarczych, czy to był taki wyjątek i tylko wypadek przy pracy i zaraz powrócimy do zakupów „z półki”?

No nie, to nie był wypadek przy pracy. Cała procedura była mocno przemyślana i konsekwentnie realizowana, chociaż dotrzymanie założonych terminów wymagało ponadprzeciętnego zaangażowania.

Czy takie podejście będzie powtarzane w przyszłości?

Ciężko mi powiedzieć. Ale zakładam, że tak.

A dlaczego nie robiliśmy tak przy zakupie choćby śmigłowców AH-64 Apache czy czołgów Abrams? Albo artylerii rakietowej K-239?

W przypadku systemu artylerii rakietowej Homar-K, przypomnę, że te systemy są posadowione na polskim pojeździe, integracja wyrzutni z polskim pojazdem następuje w polskim przedsiębiorstwie, więc mimo że kupujemy sprzęt koreański, to jednak w polskiej konfiguracji. Mam nadzieję, że za chwilę będziemy mieli podpisaną umowę na zakup pocisków do tych systemów, które również będą wyprodukowane w Polsce. Akurat w przypadku tego zakupu udział polskiego przemysłu jest całkiem spory. Jeśli chodzi np. o czołgi K2, to wkrótce będziemy mieli przeniesienie produkcji do Polski.

Produkcji czy montażu?

Produkcji, montażu, różnie można to nazywać. Powinniśmy delikatnie zredefiniować pojęcie, co to znaczy wyprodukować. Nie znam podmiotu na świecie, który dziś z 26 ton surówki żelaza zrobi samodzielnie czołg. Te czasy już minęły.

Czytaj więcej

Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł
Reklama
Reklama

A co z korzyściami przemysłowymi w przypadku zakupu amerykańskich śmigłowców, samolotów F-35 czy czołgów?

Rozumiem krytykę, ale ze względu na moje ograniczone zaangażowanie w tym zadaniu, ciężko mi się do tego w sposób miarodajny odnieść. Ale za to np. w programie Wisła polski przemysł bardzo mocno skorzysta. Ta umowa została zawarta w trybie Foreign Military Sales i obecnie konsumujemy offset, zakup technologii, który był zarówno w pierwszej, jak i w drugiej fazie programu. Część elementów, np. kontenery startowe do rakiet w zestawach Patriot czy też same wyrzutnie, są już produkowane w Polsce. W drugiej fazie programu, strona polska wskazała, że chce kupić wyrzutnie i pozostałe komponenty, które nasz przemysł jest zdolny wyprodukować, od polskich dostawców – procedura tzw. Sole Source. I wówczas rząd USA był niejako zmuszony do zakontraktowania tych komponentów w Polsce, oczywiście poprzez swoich wykonawców.

Jak system zakupów sprzętu przez Wojsko Polskie powinien się zmienić? Kiedy wojsko zacznie myśleć też o przemyśle? Bo przecież teraz jest tak, że Agencja Uzbrojenia prawnie w ogóle nie powinna się przemysłem zajmować.

Na pewno potrzebne są zmiany w systemie pozyskiwania sprzętu wojskowego. Ostatnie kilka lat pokazuje, że potrafimy kupować dużo, ale dysfunkcjonalność tego systemu polega na tym, że za cykl życia produktu odpowiada wiele różnych instytucji. Kto inny odpowiada za element B+R, kto inny za prace rozwojowe, kto inny za zakupy, kto inny za eksploatację, kto inny za wycofanie, a jeszcze kto inny za modernizację lub modyfikację. To nie może sprawnie działać. Powinien powstać jeden podmiot odpowiadający za całość cyklu życia produktu – sprzętu wojskowego i ta instytucja powinna odpowiadać także za budowę potencjału przemysłowego w Polsce. Do tego są jednak potrzebne zmiany ustawowe.

CV

Generał brygady Michał Marciniak

zastępca szefa Agencji Uzbrojenia, sekretarz zespołu zadaniowego do wypracowania rekomendacji dotyczącej pozyskania okrętów podwodnych, który powołał minister obrony.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama